Indykpol AZS Olsztyn przegrał na wyjeździe 1:3 (25:15, 15:25, 19:25, 19:25) z Ślepskiem Malow Suwałki. Po dwóch kolejkach sezonu 2024/2025 w PlusLidze akademicy mają wciąż na koncie zero punktów. Ponownie dobrze weszli w mecz, ale po wygranym secie kompletnie dali się zdominować rywalom.
Trener Juan Manuel Barrial dał wolne Moritzowi Karlitzkowi. Niemiecki przyjmujący tydzień temu pauzował z powodu drobnego urazu. Ale tym razem powód jego nieobecności na parkiecie i w hali w Suwałkach był inny. W weekend został bowiem ojcem.
W wyjściowym składzie w niedzielę pojawili się zatem ci sami zawodnicy, którzy rozpoczęli spotkanie z PGE GieK Skrą Bełchatów: Eemi Tervaportti, Manuel Armoa, Nicolas Szerszeń, Paweł Cieślik, Szymon Jakubiszak, Jan Hadrava i Jakub Hawryluk.
W pierwszej partii olsztynianie szybko zbudowali swoją przewagę. Głównie dzięki skutecznej grze Manuela Armoy i Nicolasa Szerszenia. Pochwalić trzeba też za ten fragment meczu Szymona Jakubiszaka i grę w przyjęciu całej drużyny. Łatwa wygrana 25:15 chyba jednak uśpiła czujność gości.
Suwalczanie od drugiej partii zaczęli kompletnie dominować na parkiecie. Fantastycznie grał Bartosz Filipiak – najskuteczniejszy zawodnik całego spotkania. Dużym wsparciem byli dla niego także Paweł Halaba i mistrz olimpijski z Paryża – Francuz Quentin Jouffroy. Ślepsk wygrał pewnie 25:15 i 25:19.
Akademikom dopiero w czwartym secie udało się ponownie nawiązać walkę. Efekt przyniosły zmiany. Na parkiecie pojawili się m.in. Karol Jankiewicz, Jakub Majchrzak i Daniel Gąsior. Argentyński szkoleniowiec dał natomiast odpocząć kiepsko dysponowanemu Janowi Hadravie. Ale i na nich sposób znaleźli gospodarze. W końcówce znów przejęli inicjatywę i zwyciężyli 25:19 a w całym spotkaniu 3:1. Statuetkę MVP otrzymał Bartosz Filipiak.
Mieliśmy problem z przyjęciem w drugim i trzecim secie. Zawodziła też skuteczność na skrzydłach. Nie mogliśmy w ogóle grać środkiem, tylko lewą stroną próbowaliśmy. Spadła nam również jakość zagrywki.”
– mówił po meczu Paweł Cieślik.
Zagraliśmy dobrze pierwszego seta. Potem w nasze szeregi wdarło się rozluźnienie i nie kontynuowaliśmy dobrej gry w kolejnych partiach. Osłabliśmy mentalnie, nie było widać w nas chęci rywalizacji. Zrobiliśmy dwa/trzy błędy i nie mieliśmy już pewności siebie. Chciałbym, abyśmy ochłonęli i wyciągnęli wnioski. Czeka nas dużo pracy przed kolejnymi spotkaniami, bo musimy zdobywać punkty”
– komentował Daniel Gąsior.
Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w poniedziałek 30 września. O 17:30 w Hali Urania zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, która… także nie zdobyła jeszcze choćby punktu w nowym sezonie.