Indykpol AZS Olsztyn przegrał siódme spotkanie w obecnym sezonie PlusLigi. Akademicy w Hali Urania ulegli 0:3 (22:25, 14:25, 18:25) Asseco Resovii Rzeszów i wciąż zajmują piętnaste miejsce w tabeli.
Na początku października kortowska drużyna wygrała we własnej hali 3:0 z PSG Stalą Nysa. I było to jej jedyne zwycięstwo w obecnym sezonie. Wcześniej doznała trzech porażek (z PGE GiEK Skrą Bełchatów, Ślepskiem Malow Suwałki i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle). Później – kolejnych trzech (z Nowak-Mosty MKS-em Będzin, Jastrzębskim Węglem i Aluronem CMC Wartą Zawiercie). Zmienił się trener, ale w grze akademików nie widać jeszcze poprawy. Dodatkowo zmaga się ona z problemami kadrowymi (kontuzja Jana Hadravy i cukrzyca Eemiego Tervaporttiego).
Mecz z Asseco Resovią Rzeszów był idealną okazją do przełamania. Marcin Mierzejewski od dwóch tygodni samodzielnie odpowiada za wyniki Indykpolu. Jego asystentem został Kamil Sołoducha (doświadczony statystyk pracujący już w przeszłości w Olsztynie, ale też Kędzierzynie-Koźlu czy… Rzeszowie oraz w reprezentacjach Polski i Finlandii). Z klubu odeszło dwóch argentyńskich szkoleniowców.
I choć po meczu w Zawierciu (przegranym 1:3) można było uwierzyć, że coś drgnęło, w niedzielę w Hali Urania ponownie zobaczyliśmy zespół zagubiony, nieskuteczny, popełniający mnóstwo własnych błędów… Jedynie w pierwszej partii gospodarze dotrzymywali kroku rywalom. Pewnie w ataku grał Daniel Gąsior. Ale brakowało mu zdecydowanego wsparcia kolegów. A rzeszowianie świetnie prezentowali się zwłaszcza w przyjęciu. Od początku ich liderem na parkiecie był Bartosz Bednorz. Ale na ogromne brawa na przestrzeni całego spotkania zasłużyli też: Lukas Vasina, Stephen Boyer czy Paweł Zatorski. Resovia wygrała pierwszego seta 25:22. Ale w kolejnych dwóch była już zdecydowanie lepsza. Szczególnie w drugim odebrała olsztynianom ochotę do gry, zwyciężając 25:14!
Marcin Mierzejewski w akcie desperacji zdecydował się na zmianę libero. Kiepsko grającego Jakuba Hawryluka zastąpił Jakub Ciunajtis. Na placu gry pojawiali się też Manuel Armoa czy Paweł Cieślik. Ale nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych gości, którzy przypieczętowali pewną wygraną. Trzecia partia zakończyła się wynikiem 25:18 a całe spotkanie 3:0. Statuetkę MVP otrzymał Bartosz Bednorz – zdobywca 20 punktów.
„Na pewno pierwszy set był w naszym zasięgu. W następnych setach to ekipa z Rzeszowa zaczęła bardzo dobrze zagrywać. Mieli w drugim secie ogromną skuteczność w ataku po side-out, a my nie mogliśmy ich odrzucić od siatki. Dlatego wygrali dość łatwo. Miejmy nadzieję, że z Katowicami będzie inaczej – tam już musimy wygrać”
– powiedział po meczu Jakub Majchrzak.
„W pierwszym secie zagraliśmy jak równy z równym. Ekipa z Rzeszowa jednak bardzo wysoko atakowała i nie mogliśmy nic złapać w bloku. Nie „odpaliliśmy” również na zagrywce. Za mało graliśmy środkiem. Jesteśmy sportowcami, walczymy. Ten mecz jest przegrany, ale nikt się nie załamuje. Przepracowaliśmy bardzo dobrze ten tydzień po Zawierciu. I to my zawiedliśmy dziś na boisku. Nie daliśmy rady w tych sytuacjach, które trener nam jasno nakreślił”
– relacjonował Daniel Gąsior. Atakujący zdobył 14 puntów i był najskuteczniejszym zawodnikiem akademików.
„Ciężko jest, gdy mamy tylko jednego rozgrywającego. W tym tygodniu pomógł nam Serhii Yevstratov (ukraiński rozgrywający w piątek podpisał kontrakt z Czarnymi Radom – red.). Przychodzi jednak mecz i przeciwnik stawia nam wysokie warunki. Jeszcze w pierwszym secie próbujemy walczyć na równi, lecz widać było, że rywale mają kontrolę, a my tracimy punkt za punkt. Musimy w tym momencie skoncentrować się nad swoją grą, każdego z nas, a potem całej drużyny. Mecz w Katowicach będzie na żyletki.
– zapowiada natomiast Nicolas Szerszeń.
„Skupialiśmy się na tym, co mieliśmy do wykonania. Wiedzieliśmy, że to będzie mecz dwóch podrażnionych drużyn, które walczyły o poprawę swojej sytuacji w tabeli po trudnym początku sezonu. I myślę, że to nam bardzo pomogło, bo my sobie lepiej psychicznie poradziliśmy z presją i dlatego wywozimy trzy punkty”
– mówił natomiast libero Resovii i reprezentacji Polski, Paweł Zatorski.
Indykpol z dorobkiem zaledwie 3 punktów zajmuje przedostatnie, piętnaste miejsce w tabeli PlusLigi. Wyprzedza jedynie GKS Katowice, z którym zmierzy się w najbliższej kolejce – w piątek 1 listopada o 20:30.