Indykpol AZS Olsztyn wygrał w Hali Urania 3:0 (28:26, 25:17, 25:19) z Treflem Gdańsk i awansował na dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. To już czwarte z rzędu zwycięstwo akademików. Od miesiąca prezentują bardzo wysoką formę i systematycznie zmniejszają dystans do czołowej ósemki.
Przed niedzielnym spotkaniem kortowski klub poinformował o kontuzji Jakuba Majchrzaka. Na jednym z ostatnich treningów młody zawodnik złamał palec lewej ręki i będzie pauzował przez miesiąc. Ale trener Marcin Mierzejewski i tak zapewne nie widziałby dla niego miejsca w wyjściowym składzie, bo ten od kilku tygodni wygląda tak samo. Każdy kolejny zwycięski mecz rozpoczynała ta sama siódemka zawodników: Eemi Tervaportti, Szymon Jakubiszak, Paweł Cieślik, Jan Hadrava, Nicolas Szerszeń, Moritz Karlitzek i Jakub Hawryluk.
W pierwszej partii Indykpol długo prowadził. Przewaga akademików rosła – od dwóch do czterech puntów. I choć w końcówce było 20:16 dla gospodarzy, rywalom udało się wyrównać (21:21) a nawet przełamać olsztynian (22:21, 23:22). Skutecznie grali zwłaszcza Piotr Orczyk, Jakub Czerwiński i Aliaksei Nasevich. W kortowskiej drużynie brakowało zdecydowanego lidera. Ale wszyscy zawodnicy punktowali i grali równo. W decydującym momencie błysnął Jan Hadrava. Zakończył seta asem serwisowym, dając swojemu zespołowi wygraną 28:26.
Druga partia wyrównana była tylko na początku. Minimalną przewagę mieli nawet gdańszczanie. Później jednak gospodarze zaczęli zdecydowanie dominować na parkiecie. W końcu skutecznie grali w polu serwisowym. Punktowe zagrywki zapisali na swoim koncie: Nicolas Szerszeń, Moritz Karlitzek, Paweł Cieślik i ponownie Hadrava. Ich przewaga rosła – 16:12, 21:15 i 25:17. Pochwalić trzeba też Szymona Jakubiszaka, który dobrze prezentował się w ataku. Choć składem rotować zaczął trener Trefla – dobrze znany w Olsztynie Mariusz Sordyl – nie przyniosło to żadnego efektu. Rozpędzony Indykpol także w trzecim secie grał jak w transie. Jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie rozgrywał Jan Hadrava. To on – obok Karlitzka i Szerszenia – był najskuteczniejszym zawodnikiem i liderem – jak przystało na kapitana – akademików. Wspierany przez dwójkę przyjmujących – Szerszenia i Karlitzka – nie dał się już zatrzymać. Gospodarze prowadzili 6:3, 11:7, 14:9, 19:14 i 23:17. Wygrali ostatecznie bardzo pewnie 25:19 a w całym meczu 3:0. Statuetkę MVP otrzymał Moritz Karlitzek.
Serwowaliśmy naprawdę bardzo dobrze. Graliśmy też zdecydowanie lepiej w przyjęciu. Wykonaliśmy dobrą pracę w tych dwóch elementach i dlatego wygraliśmy”
– mówił po meczu Moritz Karlitzek. Niemiecki przyjmujący zdobył w niedzielę 13 punktów, podobnie jak Nicolas Szerszeń.
Na początku sezonu byliśmy w totalnym dołku. Teraz jesteśmy na górce. I choć dobrze nam idzie, nie możemy sobie wystawiać laurek. Obyśmy dalej tak grali zagrywką i w systemie blok-obrona. Widać, że niektóre elementy można jeszcze poprawić. Jeśli uda się to zrobić, to naprawdę możemy ukąsić parę drużyn. Zbliżamy się do naszego maksa!”
– ocenił spotkanie Nicolas Szerszeń.
Z meczu na mecz na pewno rośniemy w siłę. Dobrze trenujemy i budujemy pewność siebie. Wiemy, że możemy wygrać z każdym! Mieliśmy słaby początek sezonu, ale taki jest sport. Teraz jest dobrze i mam nadzieję, że tak będzie już do końca. Będziemy walczyć dla kibiców!”
– mówił libero akademików Jakub Hawryluk.
Graliśmy z Indykpolem przed startem sezonu. Już wtedy było widać, że jest to zespół dysponujący ogromną siłą w polu zagrywki. Początek sezonu mieli bardzo niemrawy w tym elemencie. Doszedł też problem ze zdrowiem Eemiego. W momencie, kiedy ten zespół zaczął prowadzić Marcin Mierzejewski, bardzo zdecydowanie wrócili do swojej dobrej dyspozycji w zagrywce. To w dużej mierze układa ich mecze”
– mówi trener Trefla Mariusz Sordyl.
W tym roku akademicy rozegrają jeszcze dwa ligowe spotkania. W sobotę 14 grudnia o 17:30 na wyjeździe zmierzą się z PGE GiEK Skra Bełchatów. Tydzień później w Hali Urania podejmą Ślepsk Malow Suwałki.