Michał Burczyński: Chciałbym obronić tytuł mistrza świata i Europy

„Zima, jaka jest, każdy widzi… Póki co w kraju możemy zapomnieć o lataniu na bojerach” – mówi tegoroczny bojerowy mistrz świata i Europy Michał Burczyński. Czy w lutym zamierza bronić obu tytułów? Gdzie planuje przygotowywać się do najważniejszych imprez sezonu?

 

 

2024 rok był bardzo udany dla Michała Burczyńskiego. W Estonii wywalczył bowiem tytuły mistrza świata i Europy. Reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn przez 25 lat swojej sportowej drogi… 25 razy stawał na podium tych dwóch imprez.

Bojery traktuję stricte hobbystycznie. To oczywiście ważna część mojego życia. Ale… jak są tytuły to dobrze. Jak ich nie ma… to też dobrze, że mogę spędzić czas na lodzie. A teraz ubolewam nad tym, że nie ma lodu. Sezon w Polsce zapowiada się kiepsko. Zima, jaka jest, każdy widzi… Póki co w kraju możemy zapomnieć o lataniu na bojerach. Optymistycznie zakładamy, że może w połowie stycznia jakieś warunki się wyklarują. Wcześniej nie widać na to szansy. W Europie jest nieco lepiej. W północnej Finlandii rozegrano już dwie imprezy. Szwedzi także planują swoje imprezy”

– mówił nam w połowie grudnia. A spotkaliśmy się przy okazji Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego KS AZS UWM Olsztyn. Rektor UWM prof. Jerzy Przyborowski gratulował wówczas sportowcom kortowskiego klubu, którzy w ostatnich dwunastu miesiącach odnosili międzynarodowe sukcesy. Michał Burczyński zapowiada, że spróbuje stanąć do rywalizacji o kolejne tytuły.

Chciałbym obronić tytuł mistrza świata i Europy. Mistrzostwa świata planowane są w Stanach Zjednoczonych. Uczciwie powiem, że jeszcze nie podjąłem decyzji, czy tam polecę. Jeżeli się zdecyduję, to z pewnością wystartuję na pożyczonym od mojego przyjaciela sprzęcie. Wysokie koszty związane z transportem i cała przeprawa logistyczna, powodują, że gdzieś mi to skutecznie ostudza zapał na zabieranie z sobą tych wszystkich klamotów. To też ryzyko uszkodzenia szybkiego zestawu, który mam tu w Europie. Na mistrzostwa Europy, które będą organizowane w Finlandii, na pewno pojadę.”

Gdzie reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn planuje przygotowywać się do najważniejszych imprez 2025 roku?

Jeżeli nie wyklarują się warunki w Polsce, pojadę gdzieś na północ. Powiem szczerze, że przed ważną imprezą wystarczy mi 7-10 dni w bojerze. Jeżeli nie szukam nowych elementów, mam wszystko sprawdzone, to jest taki mój czas rozruchowy. Więcej nie potrzebuję”

– mówi Michał Burczyński.

Aleksandra Lisowska zapowiada walkę o kolejny medal mistrzostw Europy w maratonie

Aleksandra Lisowska ma już konkretny plan startów na 2025 rok. Zostawia za sobą ostatnie miesiące i skupia się na przyszłości. Rozpoczęła współpracę z doświadczonym belgijskim trenerem – Fransem Mattensem. „Mam nadzieję, że zdążę się przygotować i powalczyć o medal mistrzostw Europy” – deklaruje reprezentantka klubu AZS UWM Olsztyn i rekordzistka Polski w maratonie.

 

 

Frans Mattens w ostatnich latach współpracował m.in. z Belgijką Hanne Verbruggen (uczestniczką igrzysk olimpijskich w Tokio i Paryżu). Aleksandra Lisowska miała już okazję wcześniej podpatrywać jego metody szkoleniowe.

Poznaliśmy się na zgrupowaniach w Szwajcarii i Portugalii. Miałam możliwość współpracować już z tym trenerem i jego zawodniczką Hanne. Bardzo pasowało mi to podejście do treningów. Już po igrzyskach sam się do mnie odezwał, gdy dowiedział się, że odeszłam od trenera Jacka Wośka. Nie zastanawiałam się długo a nawet bardzo się ucieszyłam, bo jednak poszukiwanie nowego trenera zajęło by trochę czasu. Więc można powiedzieć, że ta współpraca już się rozpoczęła i jestem z tego powodu zadowolona”

– podkreśla reprezentantka klubu AZS UWM Olsztyn. I dodaje, że już na początku 2025 roku planuje pierwsze starty.

Mój pierwszy start będzie 13 lutego w Irlandii Północnej na dystansie 3 kilometrów. Dla mnie to będzie sprint, ale chcemy wprowadzić właśnie takie starty kontrolne, bo jednak potrzebuję też tego zapasu prędkości. 23 lutego we Włoszech chcę pobiec półmaraton. Mam nadzieję, że tam poprawię rekord życiowy. 23 marca mam igrzyska wojskowe w biegach przełajowych (w Szwajcarii). A najważniejszą imprezą będą kwietniowe mistrzostwa Europy w maratonie. Odbędą się w Belgii, a więc tam skąd pochodzi mój trener. Mam nadzieję, że zdążę się przygotować i walczyć tam o medal!”

Na razie mistrzyni Europy z 2022 roku szlifuje formę w Polsce. Dopiero w lutym planuje zagraniczne zgrupowanie w Portugalii.

Pechowy koniec roku kortowskich „Szpilek”. Rywalki wykorzystały ich… problemy kadrowe

Pierwszą część swojego debiutanckiego sezonu w Ekstralidze futsalu kobiet drużyna AZS UWM High Heels Olsztyn zakończyła na jedenastej pozycji w tabeli. Na koncie ma pięć punktów. W ostatnim grudniowym meczu dość pechowo zremisowała na wyjeździe 3-3 (3-2) z Wierzbowianką Wierzbno. Rywalkom udało się wyrównać w samej końcówce.

 

 

Dodajmy, że do tego meczu… nie powinno dość. Kortowskie „Szpilki” otrzymały zgodę z PZPN na przełożenie go na inny termin. Większość zawodniczek przez cały tydzień walczyła bowiem z infekcją. Choroba nie pozwoliła na wyjazd m.in. Julii Klonowskiej i Joannie Ścisłowskiej. Rywalki jednak… chciały grać i zapewne wykorzystać okazję do zdobycia pierwszych punktów w sezonie.

Mimo wspomnianych problemów AZS UWM High Heels Olsztyn prowadziły 2-0 po bramkach Amelii Cwalińskiej i Natalii Łapińskiej. Dopiero wtedy kontaktowe trafienie dla drużyny z Wierzbna zanotowała jej kapitan – Julia Fryczek. Chwilę później było już jednak 3-1 a swojego debiutanckiego gola w Ekstralidze strzeliła Bogna Szumska. Radość nie trwała długo, bo na 2-3 już w kolejnej akcji trafiła Zuzanna Pokorniak. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

Po przerwie spotkanie zaostrzyło się. Rywalki poturbowały zwłaszcza Maję Bogacką, która kolejny raz świetnie prezentowała się między słupkami. Gdy wydawało się, że AZS przywiezie z dalekiego wyjazdu komplet punktów… gospodyniom w dość przypadkowej sytuacji udało się wyrównać. Remis zawdzięczają Paulinie Rusek.

Znowu pod koniec spotkania tracimy bramkę i niestety cieszymy się tylko z jednego punktu. Z powodów zdrowotnych przez cały tydzień musiałyśmy praktycznie odpuścić treningi. Przede wszystkim postawiłyśmy na to, żeby wrócić do zdrowia i w niedzielę w Wierzbnie powalczyć o zwycięstwo. Można mówić tutaj o jakimś pechu. Gdybyśmy były w pełni sił, to byśmy ten mecz wygrały. Próbowałyśmy go przełożyć, kontaktowaliśmy się z Wierzbowianką i miałyśmy zgodę PZPN. To nie było zwykłe przeziębienie i coś, czym nie można się zarazić. Bo gdyby tak było, to połowa drużyny nie wylądowałaby w łóżku… Ale cóż. Gospodynie stwierdziły, że przemyślą propozycję i dadzą znać. Później nie udało się już z nimi skontaktować, więc spakowałyśmy się i pojechałyśmy na to spotkanie. Do samego końca zbierałyśmy siły, bo podjąć walkę. No i cóż… stało się tak, jak się stało. W drugiej rundzie trzeba będzie zdobywać punkty, żeby utrzymać się w lidze”

– podsumowała trenerka „Szpilek” Aleksandra Kojadyńska.

 

Wierzbowianka Wierzbno – AZS UWM High Heels Olsztyn 3-3 (2-3)
Julia Fryczek 14′, Zuzanna Pokorniak 17′, Paulina Rusek 38′ – Amelia Cwalińska 7′, Natalia Łapińska 11′, Bogna Szumska 17′

AZS: Maja Bogacka – Weronika Dąbrowska, Anna Siwicka, Weronika Łobocka, Natalia Łapińska oraz: Julita Pietruczuk, Eliza Pietruczuk, Bogna Szumska, Amelia Cwalińska, Oliwia Cwalińska.

 

 

Kolejne ligowe spotkanie „Szpilki” rozegrają 18 lub 19 stycznia. Na wyjeździe zmierzą się z AZS-em UAM Poznań. Tydzień wcześniej – prawdopodobnie w Hali Urania – w Pucharze Polski zagrają ze Stomilankami Olsztyn.

Siódma wygrana siatkarzy z UWM. AZS w II lidze radzi sobie coraz lepiej

Zwycięstwem w II lidze siatkówki mężczyzn 2024 rok zakończyli zawodnicy AZS-u UWM Olsztyn. W trzynastej kolejce sezonu 2024/2025 pokonali w Kortowie 3:1 (20:25, 25:20, 25:22, 25:19) ProNutiva SKK Belsk Duży i umocnili się na szóstej pozycji w tabeli grupy 2.

 

 

W sobotnie spotkanie lepiej weszli jednak goście. Rozpoczęli od prowadzenia… 6:1 i długo utrzymywali swoją przewagę. Choć później akademikom udało się zbliżyć na jeden punkt (18:19), końcówka seta ponownie należała do rywali, którzy wygrali premierową partię 25:20. W kolejnych trzech górą jednak byli już akademicy. Każda z nich rozpoczynała się od ich wysokiego prowadzenia. I choć zespół z Belska Dużego zbliżał się lub nawet niwelował straty, i tak górą był AZS.

Sporo emocji kibicom i obu ekipom dorzucił także sędzia spotkania. Jego decyzje kwestionowane były zarówno przez przedstawicieli drużyny gospodarzy, jak i gości.

Trochę źle weszliśmy w ten mecz. Jednak ten zimny prysznic w pierwszym secie, spowodował lepszą grę w drugim, trzecim i czwartym. Niestety poziom sędziowania nie był najlepszy. Nie był to na pewno poziom drugoligowy…

– mówił po meczu trener AZS-u UWM Olsztyn, Paweł Borkowski.

To już mój czwarty rok grania tutaj i pierwszy raz zostałem wybrany MVP. Bardzo się z tego cieszę! Do rozegrania mamy jeszcze dużo domowych meczy i chcielibyśmy utrzymać ten poziom gry!”

– podsumował spotkanie Ostap Kondyukh, nagrodzony statuetką MVP środkowym akademików.

Belsk Duży wszedł z większą werwą w ten mecz. Później pojawiła się taka sportowa złość i od razu zaczęliśmy lepiej grać. Zasłużenie wygraliśmy trzy sety i całe spotkanie 3:1. Jesteśmy młodą drużyną i robimy postępy. Mam nadzieję, że ta druga runda będzie lepsza niż pierwsza. Zbieramy doświadczenie, cieszymy się grą i to jest nasza mocna strona”

– mówił rozgrywający akademików z UWM, Rafał Maluchnik.

 

 

AZS UWM Olsztyn – ProNutiva SKK Belsk Duży 3:1 (20:25, 25:20, 25:22, 25:19)

AZS UWM Olsztyn: Wiktor Jezierski, Ostap Kondyukh, Kacper Sienkiewicz, Kuba Petryna, Dawid Deptuła, Szymon Patecki, Rafał Maluchnik oraz: Maciej Kwiatkowski

 

Teraz przed akademikami dwutygoniowa przerwa w rozgrywkach. Kolejny mecz rozegrają 4 stycznia. We własnej hali zmierzą się z trzecią drużyną tabeli – KS Camper Wyszków.

Trzy punkty pod choinkę. Indykpol coraz bliżej czołowej ósemki PlusLigi

Indykpol AZS Olsztyn wygrał w Hali Urania 3:1 (22:25, 25:16, 25:18, 31:29) z Ślepskiem Malow Suwałki i awansował na dziewiąte miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy tracą już tylko cztery punty do pozycji gwarantującej awans do fazy play-off.

 

 

Przed sobotnim spotkaniem w lepszej sytuacji byli suwalczanie. Nie tylko dlatego, że znajdowali się oczko wyżej w ligowej tabeli. Gospodarze musieli radzić sobie bowiem bez dwóch środkowych. Do kontuzjowanego Jakuba Majchrzaka dołączył bowiem Paweł Cieślik. Klub poinformował, że zawodnika czeka dwutygodniowa przerwa, spowodowana urazem stawu skokowego prawej stopy. W wyjściowym składzie świetnie zastąpił go jednak Dawid Siwczyk.

Indykpol rozpoczął mecz fantastycznie – od prowadzenia 4:0. Duża w tym zasługa serwującego Nicolasa Szerszenia. Później przewaga olsztynian wzrosła do pięciu punktów (8:3), ale goście poprawili przyjęcie i przestali popełniać proste błędy. Wyrównali po asie Bartosza Filipiaka przy stanie 14:14. Atakujący był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny i wspólnie z Pawłem Halabą oraz brazylijskim przyjmującym Henrique Honorato poprowadził ją do zwycięstwa w pierwszej partii 25:22.

To jednak tylko zmotywowało akademików do lepszej gry w kolejnej partii. 5:1, 7:2, 15:7 – przewaga gospodarzy szybko rosła, głównie dzięki skuteczniej i efektownej grze Nicolasa Szerszenia oraz Moritza Karlitzka. Ale swoje punty dorzucili też skuteczni pod siatką: Szymon Jakubiszak oraz Jan Hadrava. To przełożyło się na łatwą wygraną – 25:16. Indykpol niesiony głośnym dopingiem kibiców (mecz ponownie w tym sezonie został wyprzedany) dobrze wszedł także w trzeciego seta. Odskoczył na czteropunktowe prowadzenie i utrzymywał je do stanu 17:13. Drużyna z Suwałk na moment zbliżyła się na dwa oczka (17:15), ale w końcówce w polu zagrywki ponownie „odpalił się” Szerszeń. Zapisał na swoim koncie dwa kolejne asy i było 21:15 dla AZS-u. Również asem seta zakończył Jan Hadrava. Kapitan dał swojej drużynie wygraną 25:18.

Rywale jednak nie poddali się. W czwartej partii znów przypomniało o sobie trio: Halaba, Filipiak i Henrique Honorato. Pochwalić trzeba też pochodzącego z Bartoszyc libero Mateusza Czunkiewicza. Popisał się m.in. efektowną obroną, przeskakując rząd krzesełek. Ślepsk prowadził 8:5 i 10:7. Indykpol gonił. Wyrównał przy stanie 10:10 (kolejny as Hadravy), ale goście ponownie odbudowali trzypunktową przewagę (14:11) i utrzymywali ją do stanu 21:18. Wtedy magiczne dotknięcie jednego ze zmienników – Mateusza Janikowskiego – przywróciło akademików do walki o pełną pulę. W sobie tylko znany sposób wybronił teoretycznie straconą piłkę. Olsztynianom udało się zbliżyć na jedno oczko (21:20) a chwilę później doprowadzić do remisu (22:22). Wygrali po emocjonującej końcówce 31:29 a całe spotkanie 3:1! Statuetką MVP nagrodzony został Nicolas Szerszeń. Był najskuteczniejszym zawodnikiem zwycięskiej ekipy. Zdobył 21 punktów (w tym 6 bezpośrednio zagrywką).

 

 

Rywale bardzo dobrze weszli w mecz zagrywką i to my mieliśmy problem w pierwszym secie. Potem odwróciliśmy losy tego spotkania. Set drugi i trzeci były na naszą korzyść. Wszystko nam wychodziło. A w czwartym Ślepsk wrócił do walki. Oni lubią tak grać falowo. W ostatnich pięciu meczach chyba zawsze grali pięć setów. My używamy swojej broni. I jak nam siedzi ta zagrywka i dobrze przyjmujemy, możemy więcej drużyn na pewno ukąsić”

– mówił po spotkaniu Nicolas Szerszeń.

Cichym bohaterem sobotniego meczu był także Dawid Siwczyk. Zagrał na stuprocentowej skuteczności w ataku, zdobywając dwanaście punktów.

Czułem się bardzo dobrze. Akurat tak się stało, że niestety mamy kontuzje dwóch środkowych. Życzę im zdrowia – aby jak najszybciej wrócili do nas, bo też ciężko nam się trenuje (będąc w dwójkę tylko z Szymonem Jakubiszakiem). Mega się cieszę, że mogłem zagrać. Jesteśmy zawodowcami i każdy, kto dostaje szanse, musi prezentować poziom”

– mówił środkowy.

Kolejne solidne spotkanie rozegrał Jan Hadrava. Zdobył 17 punktów (w tym 3 asy i 3 bloki).

Udało się wygrać, z czego się bardzo cieszę! Ważne trzy punkty zostały w domu przed świętami. Po przegranej w Bełchatowie, znowu wróciliśmy na zwycięskie tory i mam nadzieję, że w następnym spotkaniu – które także gramy u siebie – powtórzymy to”

– mówił kapitan akademików.

Mecze, które rozgrywa się 2-3 dni przed świętami na pewno nie są łatwe. Każdy ma już głowę gdzie indziej. Ale my chcieliśmy zagrać dla kibiców, dla pełnej hali! I ostatkiem swoich sił, pokazaliśmy dobrą siatkówkę i wygraliśmy. Ślepsk zagrał bardzo dobre spotkanie i była to wyrównana batalia”

– ocenił Kuba Hawryluk.

 

 

Po siedemnastu kolejkach sezonu 2024/2025 w PlusLidze Indykpol AZS Olsztyn ma na koncie 24 punkty i zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Do ósmej Asseco Resovii Rzeszów traci cztery oczka. Kolejne spotkanie akademicy rozegrają już w nowym roku. W sobotę 4 stycznia o 17:30 w Hali Urania zmierzą się z Nowak-Mosty MKS-em Będzin. Transmisja meczu na antenie Radia UWM FM!

Koszykarze z UWM zakończyli rok zwycięstwem w III lidze

W swoim ostatnim tegorocznym spotkaniu w III lidze koszykówki mężczyzn AZS UWM Olsztyn pokonał w hali w Kortowie 92:88 (26:13, 25:20, 23:23, 18:32) Wilki Ełk. Akademicy zajmują obecnie czwarte miejsce w tabeli swojej grupy. Liderem jest niepokonana dotąd ekipa TSK Roś Pisz. A miejsca na podium zajmują: Junior Basket Club Olsztyn oraz UKS Trójeczka Olsztyn.

 

 

Zawodnicy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie tydzień temu przegrali w derbowym spotkaniu 76:78 z UKS-em Trójeczką Olsztyn. Chcieli zakończyć rok w dobrych humorach. I bardzo solidnie rozpoczęli niedzielny mecz. Pierwszą kwartę wygrali bowiem 26:13. W kolejnej także byli górą (25:20). Trzecia zakończyła się natomiast remisem 23:23. Nic nie wskazywało na to, że w końcówce kibice zgromadzeni w hali w Kortowie będą jeszcze mieli się czym emocjonować. Ale… gospodarze postanowili dostarczyć im tych emocji.

Jak się wygrywa prawie trzydziestoma punktami w pewnej części meczu, pojawia się jakieś rozluźnienie. Drużyna przeciwna mocno się spięła i zaczęły wpadać trójki. Mecz zaczął się od nowa i na pewno mógł podobać się publiczności. Z punktu widzenia trenera nie do końca się cieszę, że roztrwoniliśmy taką przewagę. Ale cieszę się z wygranej”

– podsumował trener AZS-u Tomasz Małek. Gościom nie udało się dogonić jego drużyny. Wygrała 92:88 i było to jej czwarte zwycięstwo w obecnym sezonie. Na koncie ma też trzy porażki. Ale we własnej hali jest niepokonana.

AZS UWM Olsztyn – Wilki Ełk 92:88 (26:13, 25:20, 23:23, 18:32)

AZS: R. Malulu (19 pkt, 1×3), M. Ciborowski (18 pkt, 2×3), J. Andrusiewicz (12 pkt, 1×3), G. Getek (11 pkt, 3×3), P. Kowalczyk (10 pkt, 1×3), T. Stępień (7 pkt), P. Dymek (6 pkt), B. Szynkowski (5 pkt), P. Siwek (4 pkt).

Kolejny mecz akademicy rozegrają dopiero 12 stycznia. We własnej hali zmierzą się z sąsiadującą w tabeli Energą Basketball Elbląg. Tydzień później także w Kortowie podejmą lidera – TSK Roś Pisz.

Wygrana była blisko. Kortowskie „Szpilki” zremisowały z AZS-em AWF Warszawa

Drużyna AZS UWM High Heels Olsztyn zremisowała w Hali Urania 2-2 (1-1) z AZS-em AWF Warszawa i po dziesięciu kolejkach sezonu 2024/2025 wciąż zajmuje jedenaste miejsce w tabeli Ekstraligi Futsalu Kobiet. Druga wygrana była jednak bardzo blisko. Kortowskie „Szpilki” mogą więc żałować straconych punktów.

 

 

Wygrana w niedzielę przybliżyłaby drużynę z Kortowa do opuszczenia strefy spadkowej. I choć w mecz lepiej weszły zawodniczki ze stolicy, to z perspektywy całego spotkania, więcej klarownych okazji stworzyły sobie gospodynie.

Na pierwszą bramkę kibice czekać musieli aż do szesnastej minuty. Wynik otworzyła Daria Waszczuk. Ale do „szatni” na 1-1 po udanym przechwycie piłki trafiła Julia Klonowska. W drugiej połowie olsztynianki przejęły inicjatywę. Jednak długo brakowało im szczęścia w finalizacji akcji. Natomiast ataki rywalek skutecznie powstrzymywała Maja Bogacka. Prowadzenie „Szpilkom” dała po indywidualnej akcji na cztery minuty przed końcem meczu Oliwia Cwalińska. Później gra bardzo się zaostrzyła, czego efektem była czerwona kartka dla Karoliny Jasińskiej. Przez dwie minuty podopieczne Aleksandry Kojadyńskiej grały więc w przewadze. Ale nie wykorzystały jej. Co gorsza – rywalkom udało się wtedy wyrównać. Gola bezpośrednio z rzutu rożnego strzeliła Aleksandra Ogonowska. Mecz zakończył się więc podziałem punktów.

Na pewno czuję niedosyt. To my byłyśmy lepszym zespołem, który miał więcej okazji bramkowych i powinien wygrać to spotkanie. Rywalki mocno się broniły i też tworzyły sytuacje. I pechowa druga bramka dla drużyny z Warszawy… Trzeba czuć niedosyt, że nie mamy trzech punktów, ale z drugiej strony docenić też to, że rywal nie ucieka nam na kolejne trzy oczka”

– mówiła Aleksandra Kojadyńska.

Trzy punkty były bardzo blisko. Zabrakło nam trochę szczęścia. Mecz był bardzo zacięty a rywalizacja stała na bardzo wysokim poziomie”

– podsumowała jedna z bohaterek niedzielnego spotkania Maja Bogacka.

 

 

AZS UWM High Heels Olsztyn – AZS AWF Warszawa 2-2 (1-1)
Julia Klonowska 20′, Oliwia Cwalińska 36′ – Daria Waszczuk 16′, Aleksandra Ogonowska 38′

AZS UWM Olsztyn: Maja Bogacka – Julita Pietruczuk, Anna Siwicka, Weronika Łobocka, Julia Klonowska oraz: Weronika Dąbrowska, Martyna Krygier, Joanna Ścisłowska, Eliza Pietruczuk, Bogna Szumska, Amelia Cwalińska, Sandra Gieroś, Oliwia Cwalińska, Natalia Łapińska
AZS AWF Warszawa: Adrianna Krajewska – Barbara Mac, Aleksandra Ogonowska, Jagoda Szulawska, Maja Kowalewicz oraz: Karolina Jasińska, Daria Waszczuk, Maria Warowny, Karolina Fandrejewska, Izabela Konobrodzka

 

 

Pierwszą część sezonu 2024/2025 kortowskie „Szpilki” zakończą w niedzielę 22 grudnia. Na wyjeździe zmierzą się z ostatnią drużyną tabeli Ekstraligi Futsalu Kobiet – Wierzbowianką Wierzbno.

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn przegrał mecz „o sześć punktów”

Na zakończenie pierwszej części sezonu 2024/2025 w Ekstraklasie tenisa stołowego kobiet KS English Perfect AZS UWM Olsztyn przegrał w Hali Urania 1:3 z KS Bronowianka Kraków. Po siedmiu kolejkach olsztynianki w tabeli zajmują siódme miejsce.

 

 

Sobotnie spotkanie było bezpośrednią konfrontacją dwóch drużyn walczących o utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Obie miały na koncie po 3 punkty. Zwycięzca zatem mógł zakończyć rok na bezpiecznej pozycji w tabeli.

Krakowianki przyjechały do Olsztyna bez jednej ze swoich liderek – Rumunki Ioany Singeorzan. Szansa na drugą wygraną w sezonie dla zawodniczek AZS-u była ogromna. Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, bo w pierwszym pojedynku Wiktoria Wróbel pewnie 3:0 pokonała szesnastoletnią Matyldę Hadryś. Kłopoty gospodyń zaczęły się jednak już w drugim meczu. Aleksandra Jarkowska przegrała 1:3 z Chinką Hoi Tung Wong. Bardzo zacięte było starcie Wenwen Liu z Natalią Gajewską. Zawodniczka Bronowianki wygrała je 3:2, przybliżając swój zespół do zwycięstwa w całym spotkaniu. Kropkę nad i postawiła natomiast Hoi Tung Wong pokonała 3:0 Wiktorię Wróbel.

Szkoda meczu Wenwen Liu. Gdyby wygrała 3:2 to Ola Jarkowska mierzyłaby się pewnie z mniej doświadczoną zawodniczką Matyldą Hadryś i byłaby faworytką. Koncentracji zabrakło także Wiktorii Wróbel. Ma niebywałe możliwości, ale tego nie pokazała swoim pojedynku”

– ocenił trener AZS-u Michał Ogrodniczak. Dodał też, że klub wciąż czeka na ostatnie wzmocnienie.

Jest ono uzależnione od zgody ośrodka w Chinach. Nie spodziewaliśmy się takiego ograniczenia, natomiast zawodniczka nie otrzymała zgody na wylot do Polski. Miała być z nami już teraz. Będziemy w tym zakresie jeszcze działać!”

 

 

Ciężko powiedzieć, czego zabrakło. Może koncentracji? Nie spodziewałyśmy się tego wyniku. Ja przyjechałam tutaj, żeby ten mecz wygrać. Dziewczyny też przyjechały w osłabionym składzie. Ale… taki jest sport. W przyszłym roku spróbujemy powalczyć o kolejne punkty w tabeli z każdym zespołem. W drugiej rundzie od początku będziemy musiały trzymać koncentrację i starać się grać jak najlepiej, żeby jednak udało nam się utrzymać w Ekstraklasie”

– mówiła nam Aleksandra Jarkowska.

 

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn – KS Bronowianka Kraków 1:3

Wiktoria Wróbel – Matylda Hadryś 3:0 (11:8, 11:7, 11:6)
Aleksandra Jarkowska – Hoi Tung Wong 1:3 (7:11, 8:11, 11:6, 1:11)
Wenwen Liu – Natalia Gajewska 2:3 (11:6, 6:11, 5:11, 15:13, 5:11)
Wiktoria Wróbel – Hoi Tung Wong 0:3 (7:11, 3:11, 9:11)

Po siedmiu kolejkach olsztynianki w tabeli zajmują siódme miejsce. Kolejne spotkania rozegrają już w nowym roku.

Udany rewanż akademików. AZS UWM Olsztyn z szóstą wygraną w sezonie

AZS UWM Olsztyn pokonał w hali w Kortowie 3:1 (25:22, 25:21, 14:25, 25:20) MTS Międzyrzec Podlaski i umocnił się na szóstej pozycji w tabeli swojej grupy II ligi siatkówki mężczyzn. Drużyna prowadzona przez Pawła Borkowskiego zrewanżowała się za wyjazdową porażkę na inaugurację obecnego sezonu. Ostatni mecz w tym roku zagra także w roli gospodarza. W najbliższą sobotę 21 grudnia o 17:00 zmierzy się z ProNutiva SKK Belsk Duży.

 

 

W pierwszej części sezonu 2024/2025 akademicy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie większość swoich spotkań rozgrywali na wyjeździe. W rundzie rewanżowej częściej będą zatem mogli liczyć na atut własnej hali i wsparcie kibiców. To dało się odczuć w minioną sobotę. Pierwsze dwa sety AZS wygrał 25:22 i 25:21, choć w obu musiał odrabiać straty. Dobra postawa w końcówkach tych partii zaowocowała jednak prowadzeniem w całym meczu 2:0. Także w trzecim secie wszystko wskazywało na to, że spotkanie może zakończyć się szybką wygraną AZS-u. Prowadził bowiem 10:7. Wtedy jednak przebudzili się goście. Olsztyński zespół nie radził sobie z zagrywką rywali, ale popełniał też błędy w rozgrywaniu i wykańczaniu akcji. Efekt? Dotkliwa przegrana 14:25. Na szczęście po chwili przerwy kortowski zespół wrócił do swojej dobrej dyspozycji z początku spotkania i wygrał 25:20, inkasując komplet punktów. Statuetką MVP nagrodzony został Szymon Patecki.

W pierwszych dwóch setach wygraliśmy dzięki dobrej grze w końcówkach. Trzeci set nam uciekł, bo rywale wzmocnili zagrywkę. Ale później pomogli nam nam kibice i to, że graliśmy u siebie”

– mówił po meczu Szymon Patecki.

Jestem mega zadowolony z chłopaków. Utrzymywali koncentrację na bardzo wysokim poziomie, co przełożyło się na wygraną 3:1. Poza tym trzecim setem, który w ogóle nam nie wyszedł. Mieliśmy przestój na jednym ustawieniu. Popełnialiśmy błędy i wybieraliśmy trudne opcje w ataku. Dzisiejszy mecz i ten, który mamy do rozegrania za tydzień, są dla nas bardzo ważne”

– ocenił trener Paweł Borkowski. Posłuchajcie rozmowy Szymona Świniarskiego.

AZS UWM Olsztyn – MTS Międzyrzec Podlaski 3:1 (25:22, 25:21, 14:25, 25:20)

AZS UWM Olsztyn: Wiktor Jezierski, Ostap Kondyukh, Kacper Sienkiewicz, Kuba Petryna, Dawid Deptuła, Szymon Patecki, Rafał Maluchnik oraz: Oliwier Kubacki, Maciej Kwiatkowski, Jakub Sienkiewicz, Tomasz Narkun.

Po dwunastu kolejkach sezonu 2024/2025 AZS UWM Olsztyn zajmuje szóste miejsce w tabeli grupy 2 rozgrywek II ligi. Bilans akademików to: sześć zwycięstw i sześć porażek. Do pozycji gwarantującej grę w play-offach tracą tylko trzy punkty.

Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Bełchatowie po tie-breaku

Po bardzo emocjonującym pięciosetowym pojedynku Indykpol AZS Olsztyn przegrał na wyjeździe 2:3 (17:25, 25:15, 25:19, 28:30, 15:17) z PGE GiEK Skra Bełchatów. Drużyna Marcina Mierzejewskiego gra jednak ciągle bardzo dobrze i jest blisko czołowej ósemki PlusLigi.

 

 

Akademicy sobotnim spotkaniem w Bełchatowie rozpoczęli rundę rewanżową sezonu 2024/2025 w PlusLidze. Wcześniej zgromadzili 20 punktów i w ligowej tabeli byli na dziesiątym miejscu. Po czterech kolejnych zwycięstwach, morale drużyny znacząco wzrosły. I kibice liczyli na to, że w starciu z trudnym rywalem olsztynianie także są w stanie sięgnąć po wygraną.

Wydaje mi się, że zawsze są jakieś rezerwy. Z meczu na mecz wyglądamy coraz lepiej i zrobimy wszystko, aby forma cały czas szła do góry

– mówił przed meczem Kuba Hawryluk, libero Indykpolu AZS Olsztyn.

Trener Marcin Mierzejewski w Bełchatowie nie mógł skorzystać z dwóch zawodników: Jakuba Majchrzaka (złamanie palca lewej ręki) oraz Manuela Armoy (z powodów zdrowotnych został w Olsztynie). Szkoleniowiec nie dokonał żadnych zmian w wyjściowym składzie. Starcie z PGE GiEK Skrą rozpoczęli więc: Eemi Tervaportti na rozegraniu, Szymon Jakubiszak z Pawłem Cieślikiem na środku, Nicolas Szerszeń z Moritzem Karlitzkiem na przyjęciu, Jan Hadrava na ataku oraz Kuba Hawryluk jako libero.

W pierwszym secie warunki gry na boisku dyktowali gospodarze. Ich liderami byli: Amin Esmaeilnezhad oraz Miran Kujundzić. To głównie skuteczna gra tej dwójki zawodników zaowocowała wygraną 25:17. Podrażnieni olsztynianie w drugiej partii pokazali, dlaczego od czterech spotkań byli niepokonani. W końcu zaczęli straszyć rywali zagrywką. Po asie serwisowym Moritza Karlitzka prowadzili 6:1. Dobrze prezentowali się także w bloku oraz obronie. Skuteczna gra w ataku Nicolasa Szerszenia i Jana Hadravy przełożyła się na efektowne zwycięstwo 25:15. Również w trzecim secie szybko zyskali przewagę. W połowie partii była ona już pięciopunktowa (14:9). Bełchatowianie nie byli w stanie długo znaleźć sposobu na drużynę z Kortowa, która ponownie cieszyła się z wygranej – 25:19.

Kibice akademików mogli liczyć w sobotę nawet na trzy punkty. W połowie czwartego seta wydawało się, że wszystko układa się po myśli gości. Prowadzili bowiem 13:10. Ale później zaczęli popełniać błędy. Bełchatowianie przejęli inicjatywę. Gra się wyrównała i do końca trwała wymiana punkt za punkt. Siatkarze Indykpolu obronili kilka piłek setowych, ale ostatecznie przegrali 28:30. A to oznaczało, że zwycięzcę tego emocjonującego spotkania poznamy dopiero po tie-breaku. Choć to olsztynianie prowadzili w nim 8:6, w decydującym momencie ponownie więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Wygrali 17:15 a całe spotkanie 3:2. Statuetkę MVP otrzymał Miran Kujundzić. Serbski przyjmujący zdobył 24 punkty. Skuteczniejszy od niego był tylko Jan Hadrava (27 punktów).

 

 

Szkoda, że nie udało nam się wygrać tego spotkania. W końcówce zabrakło według mnie pewnej ręki w ataku. Graliśmy dobrze i żałujemy, że nie udało nam się zwyciężyć”

– powiedział po meczu Paweł Cieślik.

Ostatnie w tym roku kalendarzowym spotkanie w PlusLidze Indykpol AZS Olsztyn rozegra w sobotę 21 grudnia. O 17:30 w Hali Urania zmierzy się z Ślepskiem Malow Suwałki. Jeśli wygra – może awansować na dziewiąte miejsce w tabeli.

 

Scroll to top