Siatkarze AZS-u UWM Olsztyn blisko niespodzianki w starciu z liderem

Drużyna AZS UWM Olsztyn przegrała na wyjeździe 1:3 (25:18, 13:25, 22:25, 20:25) z liderem drugiej grupy II ligi siatkówki mężczyzn UKS-em Spartą Grodzisk Mazowiecki i po dziesięciu kolejkach sezonu 2024/2025 zajmuje szóste miejsce w tabeli. W najbliższą sobotę w hali w Kortowie akademicy zmierzą się z Enea KKS-em Kozienice. Na ten mecz dojadą… z Warszawy, gdzie w dniach 6-8 grudnia uczestniczyć będą także w turnieju Ligi Akademickiej AZS.

 

Foto: UKS Sparta Grodzisk Mazowiecki

Niedzielne spotkanie w Grodzisku Mazowieckim zespół prowadzony przez Pawła Borkowskiego rozpoczął bardzo dobrze. Prowadził 5:1, 10:4 a w końcówce seta jeszcze zwiększył swoją przewagę i wygrał go zdecydowanie – 25:18. To jednak pobudziło gospodarzy, którzy byli zdecydowanym faworytem tego meczu. I pokazali to dobitnie w drugiej partii, zwyciężając… 25:13! Kolejne były już bardziej wyrównane i przy odrobinie szczęścia lub mniejszej liczbie popełnianych błędów AZS mógł powalczyć o choćby jeden punkt. W trzecim secie kilkukrotnie prowadził, a przegrał minimalnie 22:25 przez słabszą końcówkę.

Wydaje mi się, że na pierwszego seta wyszliśmy bardzo dobrze skoncentrowani. Zauważyliśmy roszady w składzie przeciwników i stwierdziliśmy, że nie mamy nic do stracenia – jak zagramy dobry mecz, jesteśmy w stanie powalczyć o punkty. W pierwszym secie gospodarze popełnili dużo błędów. A nam udało się ich uniknąć, co dało nam wygraną. Później my zaczęliśmy popełniać błędy i role się odwróciły. Rywale na pewno byli lepsi od nas w ataku”

– podsumował trener Paweł Borkowski. A rozgrywający akademików z UWM Rafał Maluchnik podkreślał, że niewiele zabrakło, by cieszyć się choćby z jednego punktu.

Niestety z naszej strony zdarzało się zbyt wiele gaf siatkarskich. Zabrakło też takich cwaniackich zagrań. Mamy młody zespół i bardzo falujemy.”

 

UKS Sparta Grodzisk Mazowiecki – AZS UWM Olsztyn 3:1 (18:25, 25:13, 25:22, 25:20)

AZS UWM Olsztyn: Wiktor Jezierski, Ostap Kondyukh, Kacper Sienkiewicz, Igor Kozubowski, Dawid Deptuła, Oliwier Kubacki, Rafał Maluchnik oraz: Maciej Moszczyński, Miłosz Bochenek, Szymon Patecki, Maciej Kwiatkowski.

 

 

Po dziesięciu kolejkach sezonu 2024/2025 AZS UWM Olsztyn ma na koncie piętnaście punktów. Zajmuje szóste miejsce w tabeli swojej grupy II ligi. A w najbliższą sobotę 6 grudnia o 20:00 w hali w Kortowie zmierzy się z piątym obecnie Enea KKS-em Kozienice. Na ten mecz akademicy będą musieli dojechać z Warszawy, gdzie w piątek rozpoczną rywalizację w drugim turnieju Ligi Akademickiej AZS. Po spotkaniu wrócą do stolicy, bo dwa ostatnie, decydujące o awansie do Final Four spotkania, rozegrają w niedzielę.

 

 

 

W Krakowie bez niespodzianki. Szpilki przegrały z Jagiellonkami w Ekstralidze

Drużyna AZS UWM High Heels Olsztyn przegrała na wyjeździe 0-4 (0-3) z KS Uniwersytetu Jagiellońskiego i wciąż zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraligi Futsalu Kobiet. Niezwykle ważny będzie kolejny mecz „Szpilek”. 15 grudnia w Hali Urania podejmą inną ekipę walczącą o utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym – KS AZS AWF Warszawa.

 

Foto: KS Uniwersytet Jagielloński / Okapi Studio

Olsztynianki odważnie rozpoczęły sobotnie spotkanie w Krakowie. Choć radzić musiały sobie bez swojej najskuteczniejszej zawodniczki – Julii Klonowskiej. W pierwszych minutach to one – ku zaskoczeniu gospodyń – częściej atakowały i próbowały otworzyć wynik. To udało się jednak Jagiellonkom, które w siódmej minucie cieszyły się po bramce Zuzanny Maronde. Właśnie ta zawodniczka cztery minuty później świetnie odnalazła w polu karnym Oliwię Szałaj, a dziewiętnastolatka pokonała Maję Bogacką. Do przerwy było 3-0, bo w końcówce pierwszej połowy na listę strzelczyń wpisała się jeszcze Natalia Nosalik. Jednak kortowski zespół momentami naprawdę można było chwalić za tworzenie groźnych sytuacji w polu karnym krakowianek.

Po wznowieniu gry UJ szybko podwyższył prowadzenie. Bramkę na 4-0 po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry strzeliła Zuzanna Maronde. Choć okazji z obu stron nie brakowało, wynik już się nie zmienił. Duża w tym zasługa Mai Bogackiej, która kolejny raz wielokrotnie ratowała swój zespół świetnymi interwencjami.

Spodziewałyśmy się ciężkiego meczu, ale nie spodziewałyśmy się, że Jagiellonki tak dobrze wejdą w to spotkanie. Pomimo tego, że na początku mieliśmy swoje okazje, tak naprawdę to doświadczenie rywalek zdecydowało o tym, że pierwszą połowę przegrałyśmy 0-3. I to był kluczowy problem, jeżeli chodzi o wynik końcowy. Bardzo ciężko prowadzi się spotkanie, jeśli mamy bramkę czy dwie straty. To był główny powód tego, że wróciłyśmy z takim a nie innym wynikiem”

– podsumowała trenerka „Szpilek”, Aleksandra Kojadyńska.

 

 

KS Uniwersytetu Jagiellońskiego – AZS UWM High Heels Olsztyn 4-0
Zuzanna Maronde 7′, 22′, Oliwia Szałaj 11′, Natalia Nosalik 17′

KS UJ: Anna Bałuszyńska – Inga Siwek, Kinga Wilk, Zuzanna Maronde, Natalia Nosalik oraz: Justyna Waśko, Gabriela Gębica, Justyna Maziarz, Nicol Wojtas, Clara Soquessa, Julia Palichleb, Oliwia Szałaj
AZS UWM: Maja Bogacka – Anna Siwicka, Martyna Krygier, Oliwia Cwalińska, Natalia Łapińska oraz: Bogna Szumska, Eliza Pietruczuk, Aleksandra Kojadyńska, Amelia Cwalińska

 

 

Kolejne spotkanie kortowskie „Szpilki” rozegrają 15 grudnia. W Hali Urania podejmą inną ekipę walczącą o utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym – KS AZS AWF Warszawa.

Mateusz Chrzanowski wicemistrzem Europy U21

Mateusz Chrzanowski wywalczył w Sarajewie srebrny medal mistrzostw Europy U21 w taekwondo olimpijskim w kategorii do 63 kilogramów. Reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn wygrał w stolicy Bośni i Hercegowiny cztery walki. Dopiero w finale musiał uznać wyższość Włocha Dennisa Baretty.

 

 

Choć dopiero we wrześniu skończył 18 lat, już od kilkunastu miesięcy z powodzeniem rywalizuje z seniorami. Mateusz Chrzanowski stawał na podium zawodów pucharu świata w Uppsali (zwycięstwo w Sweden Open 2023), Skopje (zwycięstwo w Skopje Open 2024), Tallinie (drugie miejsce w President’s Cup 2024), Rydze (drugie miejsce w Riga Open 2024), Warszawie (trzecie miejsce w Polish Open 2024) oraz w Eindhoven (trzecie miejce w Dutch Open 2024). Ma też na swoim koncie medale mistrzostw Europy kadetów, mistrzostw Europy juniorów i klubowych ME. Jesienią kolejny raz wywalczył także złoty medal mistrzostw Polski. Jego trenerem jest Maciej Ruta.

Podczas tegorocznych mistrzostw Europy U21 w Sarajewie (20-23 listopada) chciał walczyć o złoto. Do Olsztyna przywiózł jednak srebrny medal. W drodze do finału na jego drodze stanęli kolejno: Czech Krystof Paruzek, Mołdawianin Vladimir Kirilin, Francuz Lorenzo Capuano oraz reprezentant Azerbejdżanu Vasif Salimov. Wszystkie cztery walki wygrał bez większych problemów. Dopiero w finale pokonał go Włoch Dennis Baretta.

W finale niestety przegrałem obie rundy jednym punktem. Była szansa na złoto. Włoch to doświadczony zawodnik. Nie udało się, ale wierzę, że gdy kolejny raz się z nim spotkam, zrewanżuję się. Srebro cieszy, ale jest też wielki niedosyt. W przyszłym roku chciałbym starać się o seniorskie mistrzostwa świata. Żeby dostać się do tej czołówki, trzeba walczyć i wygrywać”

– mówi reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn.

 

 

Dodajmy, że w Sarajewie olsztyński klub reprezentowali także: Agnieszka Krajewska, Igor Drążkiewicz i Mikołaj Sokołowski. Ten ostatni ukończył mistrzostwa Europy U21 na piątej pozycji w kategorii do 80 kilogramów. Pozostała dwójka przegrała swoje pierwsze walki.

Szymon Piątkowski liderem rankingu światowego!

Po bardzo dobrych wrześniowych i październikowych startach w zawodach pucharu świata Szymon Piątkowski awansował na pierwsze miejsce światowego rankingu taekwondo olimpijskiego w kategorii do 87 kilogramów. „Spełniłem swoje marzenie. Rozpocząłem bardzo dobrze nowy sezon. Rezultaty przyszły same” – mówił w studiu Radia UWM FM reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn oraz student Wydziału Prawa i Administracji UWM.

 

 

Miejsca na podium zawodów pucharu świata w Rydze, Warszawie i Eindhoven (dwie wygrane i jedno drugie miejsce) a do tego tytuł mistrza Polski. Tegoroczna jesień dla Szymona Piątkowskiego była bardzo udana. A przypomnieć trzeba, że zawodnik zmagał się z kontuzją. Przez co nie udało mu się wywalczyć kwalifikacji na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Czy pozycja lidera rankingu światowego zaskoczyła młodego zawodnika?

Po kontuzji czułem głód i chęć wystartowania po przerwie. Nie próżnowałem w treningach. Spełniłem swoje marzenie. Rozpocząłem bardzo dobrze nowy sezon. Rezultaty przyszły same. To dobry początek. Chciałbym utrzymać takie miejsce do kolejnych igrzysk olimpijskich i zakwalifikować się z rankingu”

– mówi odważnie.

Już na początku roku czułem się bardzo dobrze. Ale kontuzja poniekąd wykluczyła mnie z kwalifikacji olimpijskich. Wystartowałem z urazem. Lecz po wyleczeniu kontuzji wróciłem do bardzo dobrej formy, mimo że miałem bardzo mało czasu na przygotowania. Trenowałem od sierpnia a od września rozpoczęliśmy już starty w pucharze świata.”

Posłuchajcie rozmowy na stronie Radia UWM FM.

Teraz zawodnik AZS-u UWM Olsztyn skupia się na nauce. Studiuje administrację na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Kolejne starty planuje dopiero na początku 2025 roku. Najważniejszą imprezą będą mistrzostwa świata w Chinach.

Indykpol AZS Olsztyn poszedł za ciosem. Czwarte zwycięstwo akademików w sezonie

Indykpol AZS Olsztyn pokonał w Tarnowie 3:1 (25:23, 25:23, 21:25, 25:17) Barkom Każany Lwów i umocnił się na dwunastej pozycji w tabeli PlusLigi. To dopiero czwarte zwycięstwo akademików w obecnym sezonie. Pozwoliło jednak zmniejszyć dystans do czołowej ósemki.

 

 

Marcin Mierzejewski postawił na identyczny wyjściowy skład, jak kilka dni wcześniej w Hali Urania, gdy akademicy pokonali 3:0 Bogdankę LUK Lublin. Wtorkowy mecz z jedną z najsłabszych ekip PlusLigi rozpoczęli zatem: Eemi Tervaportti, Szymon Jakubiszak, Paweł Cieślik, Jan Hadrava, Nicolas Szerszeń, Moritz Karlitzek i Jakub Hawryluk. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Dopiero w połowie seta impuls zagrywką dali Karlitzek i Hadrava. Indykpol zbudował sobie trzypunktową przewagę 15:12. Chwilę później było 18:14. Ale kolejne pięć wymian wygrali gospodarze i to oni prowadzili 19:18. Ostatecznie i tak z wygranej 25:23 cieszyli się olsztynianie. Duża w tym zasługa Jana Hadravy, który tylko w tej parii zdobył 8 punktów.

W drugim secie przebudził się jednak zespół z Lwowa. Rozpoczął go od prowadzenia… 4:0. Głównie za sprawą najskuteczniejszego zawodnika całego meczu – Vasyla Tupchiia, który dwukrotnie ustrzelił rywali zagrywką. Akademicy jednak odrobili straty. Punktować w ataku i blokiem zaczął Szymon Jakubiszak. Zapisał też na swoim koncie pierwszego asa. I choć Barkom raz jeszcze odskoczył (tym razem na trzy oczka – 16:13), Indykpol ponownie zdołał wyrównać, a chwilę później wygrać partię 25:23.

Co nie udało się w secie drugim, udało się jednak w trzecim. Choć był on wyrównany do stanu 15:15, później zarysowała się przewaga gospodarzy. Odskoczyli na trzy punkty (18:15) i nie oddali już prowadzenia do końca, zwyciężając 25:21. Marcin Mierzejewski już wcześniej zdecydował się wpuścić na parkiet Dawida Siwczyka, który zastąpił Pawła Cieślika. Bohater meczu z Bogdanką LUK Lublin we wtorek nie był już tak skuteczny. Dobrze w ataku prezentowali się natomiast Jakubiszak, Szerszeń, Karlitzek i Hadrava. To ich solidna gra dała Indykpolowi pewną wygraną w czwartym secie – 25:17 – i w całym spotkaniu 3:1. Statuetką MVP nagrodzony został Szymon Jakubiszak. Środkowy zdobył 16 punktów. Skuteczniejszy od niego w drużynie z Kortowa był tylko Moritz Karlitzek (17).

 

 

Czuję ulgę, bo nigdy nie graliśmy dobrze z ekipą z Lwowa. Albo graliśmy fatalnie, albo po prostu słabo. Spodziewałem się więc ciężkiego meczu. Dwa pierwsze sety były ciężkie, ale udało nam się w końcówce doprowadzić do zwycięstwa. A w tym czwartym secie wydaje mi się, że oni już odpuścili. Ale też my graliśmy w każdym elemencie lepiej.

– podsumował spotkanie Szymon Jakubiszak. Z MVP rozmawiał Mateusz Lewandowski. Posłuchajcie!

Ten mecz nie był piękny do oglądania. To była taka szarpanina. Było trudno a też musieliśmy odpowiednio mentalnie podejść do tego spotkania. Musieliśmy je wygrać, a oni mogli trochę lżej mentalnie do tego podejść. Trzy punkty są i to jest najważniejsze”

– przyznał Dawid Siwczyk.

Było to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Jeśli sprawdzisz tabelę, te trzy punkty są bezcenne. Chcieliśmy odnieść kolejne zwycięstwo i to się udało. Nasza gra miała wiele wzlotów i upadków. Cieszę się, że więcej mieliśmy tych dobrych chwil, dzięki którym zdobyliśmy komplet punktów”

– powiedział po meczu Moritz Karlitzek.

 

 

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra już w niedzielę 1 grudnia. O 17:30 w Hali Urania zmierzy się z Cuprum Stilonem Gorzów.

Wygrana i remis. Udany weekend KS AZS UWM English Perfect Olsztyn

Kolejny punkt w tabeli I ligi tenisa stołowego kobiet zapisały na swoim koncie reprezentantki KS AZS UWM English Perfect Olsztyn. W hali w Kortowie zremisowały 5:5 z MKS-em Emdek Bydgoszcz. Z pierwszej wygranej w rozgrywkach II ligi cieszyli się natomiast panowie. Pokonali na wyjeździe 9:1 IKRTS Józefów.

 

 

W minioną sobotę 23 listopada w hali w Kortowie został rozegrany mecz I ligi tenisa stołowego kobiet. Druga drużyna KS AZS UWM English Perfect Olsztyn wystąpiła w składzie: Daria Duralak, Aleksandra Jarkowska, Wiktoria Wrzosek i Anita Rutkowska-Myrchel. Choć MKS Emdek Bydgoszcz przed spotkaniem plasował się na ostatnim miejscu w tabeli grupy północnej to olsztynianki nie mogły zignorować przeciwniczek, ponieważ był to ważny mecz w kontekście odbicia się od strefy spadkowej.

Po pierwszych dwóch pojedynkach było 1:1, Jednak później zaczęły się problemy gospodyń, które z ławki trenerskiej wspierali: Joanna Ryba i Jacek Świtalski. Mecze deblowe, jak i kolejne dwa single, sprawiły, że wynik był niekorzystny dla akademiczek. Przegrywały 2:4. Straty udało się jednak zniwelować. I pojawiła się szansa na wywalczenie punktu. Przed decydującym pojedynkiem Wiktorii Wrzosek na tablicy wyników było 4:5. Studentka UWM stanęła na wysokości zadania i po pasjonującym meczu pokonała Lilianę Wollschlaeger 3:2 (w piątym secie 15:13), czym doprowadziła do remisu. Wynik całego spotkania to 5:5.

Cieszę się, że zremisowałyśmy, choć liczyłyśmy na wygraną. Presja w ostatnim meczu była coraz większa po każdym secie. Ale udało mi się zachować spokój i wygrać ostatniego seta”

– mówiła Wiktoria Wrzosek.

English Perfect AZS UWM Olsztyn II – MKS Emdek Bydgoszcz 5:5

Aleksandra Jarkowska – Liliana Wollschlaeger 3:0 (11:6, 11:3, 11:4)
Wiktoria Wrzosek – Maja Łęgowska 1:3 (11:8, 10:12, 3:11, 13:15)
Wiktoria Wrzosek, Anita Myrchel-Rutkowska – Maja Łęgowska, Agata Krause 1:3 (11:5, 7:11, 4:11, 5:11)
Aleksandra Jarkowska – Maja Łęgowska 3:2 (10:12, 11:6, 11:8, 10:12, 11:1)
Wiktoria Wrzosek – Liliana Wollschlaeger 3:2 (11:7, 11:13, 11:7, 7:11, 15:13)
Daria Duralak – Agata Krause 1:3 (10:12, 7:11, 11:8, 10:12)
Anita Myrchel-Rutkowska – Barbara Suchomska 1:3 (8:11, 7:11, 11:8, 8:11)
Aleksandra Jarkowska, Daria Duralak – Barbara Suchomska, Liliana Wollschlaeger 3:0 (11:9, 11:6, 11:8)
Daria Duralak – Izabela Szoch 3:1 (11:6, 8:11, 11:9, 11:9)
Anita Myrchel-Rutkowska – Agata Krause 0:3 (4:11, 8:11, 3:11)

Kolejne spotkanie w I lidze tenisistki stołowe KS AZS UWM English Perfect Olsztyn rozegrają w sobotę 30 listopada. Na wyjeździe zmierzą się z Feniks Recykling Bogoria Grodzisk Mazowiecki. W tabeli grupy północnej zajmują obecnie szóste miejsce. Na koncie mają trzy zwycięstwa, jeden remis i cztery porażki.

 

 

W miniony weekend KS AZS UWM English Perfect Olsztyn rozegrał także kolejne spotkanie w II lidze tenisa stołowego mężczyzn. Drużyna (w składzie: Cezary Bossowski, Jacek Świtalski, Marcin Kubic, Adam Stachowiak) pokonała na wyjeździe 9:1 IKRTS Józefów. Było to pierwsze zwycięstwo akademików w obecnym sezonie.

Własna hala nie pomogła. Czwarta porażka siatkarzy AZS-u UWM Olsztyn w II lidze

AZS UWM Olsztyn przegrał w hali w Kortowie 1:3 (20:25, 18:25, 25:17, 20:25) z SwK KARTPOL Kobyłka. Po dziewięciu kolejkach sezonu 2024/2025 w II lidze zajmuje szóste miejsce w tabeli grupy II z dorobkiem 15 punktów (5 zwycięstw i 4 porażki).

 

Foto: Kacper Kirklewski / AZS UWM Olsztyn – piłka siatkowa

Sobotni mecz był ważny dla układu tabeli. W przypadku zwycięstwa akademicy mogli bowiem umocnić się na czwartym miejscu. Porażka oznaczała natomiast, że zespół z Kobyłki zrówna się z nimi punktami. Goście rozpoczęli odważnie. Dwa pierwsze sety wygrali bardzo pewnie – 25:20 i 25:18. Zawodnicy trenera Pawła Borkowskiego popełniali sporo błędów w ataku i polu serwisowym. Rywale natomiast nakręcali się z każdą akcją. Ale i oni mieli trudniejszy moment w tym spotkaniu. W trzeciej partii kortowska drużyna wskoczyła na odpowiedni poziom i zwyciężyła przekonująco – 25:17. Także w czwartym secie była w stanie nawiązać walkę. Jednak w końcówce rywale ponownie przycisnęli i wygrali 25:20 a w całym spotkaniu 3:1.

Drużyna z Kobyłki zagrała bardzo dobry mecz. My chcieliśmy bardzo wygrać w Olsztynie, bo dawno nie graliśmy w swojej hali. Ta chęć wygranej była chyba za duża, co odbiło się na naszej grze. W trzecim secie zagraliśmy wóz albo przewóz i się udało”

– mówił trener Paweł Borkowski.

 

AZS UWM Olsztyn – SwK KARTPOL Kobyłka 1:3 (20:25, 18:25, 25:17, 20:25)

AZS UWM Olsztyn: Wiktor Jezierski, Ostap Kondyukh, Kacper Sienkiewicz, Igor Kozubowski, Dawid Deptuła, Oliwier Kubacki, Rafał Maluchnik oraz: Kuba Petryna, Mateusz Bujanowski, Miłosz Bochenek, Maciej Moszczyński, Szymon Patecki, Michał Targoński.

 

 

Kolejne spotkanie akademicy rozegrają w niedzielę 1 grudnia. O 16:00 na wyjeździe zmierzą się z liderem swojej grupy – UKS Spartą Grodzisk Mazowiecki. Tydzień później pojadą do Warszawy powalczyć o awans do Final Four Ligi Akademickiej AZS.

Zabrakło skuteczności. Kortowskie „Szpilki” przegrały akademickie derby

W meczu ósmej kolejki sezonu 2024/2025 Ekstraligi Futsalu Kobiet drużyna AZS UWM High Heels Olsztyn przegrała we własnej hali 1-4 (0-3) z KU AZS Uniwersytet Warszawski. Jedyną bramkę dla „Szpilek” strzeliła Julia Klonowska. W tabeli zespół prowadzony przez Aleksandrę Kojadyńską wciąż zajmuje jedenaste miejsce.

 

 

Przed sobotnim spotkaniem warszawianki miały już na koncie trzy zwycięstwa. Były zatem faworytkami rywalizacji w hali w Kortowie. A ich rywalki bardzo chciały zapunktować drugi raz w tym sezonie. I choć wyszły na parkiet bardzo zdeterminowane, nie wystrzegły się błędów, które pozwoliły reprezentantkom Uniwersytetu Warszawskiego strzelić do przerwy aż trzy bramki. Ich autorkami były: Kornelia Bińczyk, Maja Kozłowska i Oliwia Kopińska.

W drugiej połowie do głosu doszły gospodynie. W obronie grały bardzo uważnie i skutecznie przerywały ataki zespołu ze stolicy. Świetnie w bramce spisywała się też Maja Bogacka. Ale jej koleżanki, choć stwarzały sobie dogodne okazje do strzału, długo nie potrafiły pokonać Zuzanny Nikisz. Dopiero w 29. minucie udało się to Julii Klonowskiej. Do wyrównania wciąż było jednak daleko.

Nieskuteczność – to słowo najlepiej oddaje przyczynę porażki drużyny z UWM. Dodatkowo w samej końcówce meczu dała się ona jeszcze raz zaskoczyć rywalkom, które ostatecznie wygrały akademickie derby 4-1.

Bardzo źle weszłyśmy w to spotkanie. Pierwsza połowa niestety była jednostronna. Nie wiem, co nie zatrybiło. Chyba dyspozycja dnia… Mam wrażenie, że byłyśmy zdeterminowane, żeby ten mecz wygrać. Stało się, jak się stało. W przerwie podeszłyśmy do tego na chłodno. I gdybyśmy strzeliły bramkę na początku drugiej połowy, to spotkanie też inaczej by wyglądało”

– podsumowała Aleksandra Kojadyńska.

Moim zdaniem trochę przespałyśmy w pierwszej połowie. Później ciężko było odrobić te trzy bramki, choć miałyśmy wiele sytuacji. Starałyśmy się, jak mogłyśmy. Ale ciągle ta nieskuteczność decyduje o kolejnej porażce. Chciałyśmy kontrolować ten mecz, ale niestety się nie udało. Mamy nauczkę. Może w kolejnej rundzie to odrobimy!”

– mówiła Julia Klonowska.

 

AZS UWM High Heels Olsztyn – KU AZS Uniwersytet Warszawski 1-4 (0-3)
Julia Klonowska 28′ – Kornelia Bińczyk 5′, Maja Kozłowska 7′, Oliwia Kopińska 16′, Amelia Cwalińska (samobójcza) 39′

AZS UWM Olsztyn: Maja Bogacka – Anna Siwicka, Oliwia Cwalińska, Julia Klonowska, Natalia Łapińska oraz: Julita Pietruczuk, Weronika Dąbrowska, Joanna Ścisłowska, Eliza Pietruczuk, Weronika Łobocka, Bogna Szumska, Amelia Cwalińska, Sandra Gieros

AZS UW: Zuzanna Nikisz – Kornelia Bińczyk, Julia Przybyłkowicz, Agnieszka Gołębiowska, Ada Bartosiewicz oraz: Katarzyna Jeryng, Oliwia Kopińska, Maja Kozłowska, Hanna Majewska

 

 

Kolejne spotkanie „Szpilki” rozegrają w sobotę 30 listopada. Na wyjeździe zmierzą się z KS Uniwersytet Jagielloński. Natomiast 15 grudnia w Hali Urania podejmą KS AZS AWF Warszawa.

Urania w końcu odleciała! Bogdanka LUK Lublin rozbita w Olsztynie!

Trzynasta kolejka PlusLigi okazała się szczęśliwa dla siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn. Akademicy wygrali trzecie spotkanie w obecnym sezonie i opuścili strefę spadkową. W Hali Urania niespodziewanie łatwo pokonali 3:0 (25:19, 25:21, 30:28) Bogdankę LUK Lublin. Mecz obejrzał komplet publiczności. Wielu kibiców chciało zobaczyć na żywo jednego z najlepszych siatkarzy na świecie – Wilfredo Leóna. Ale przyćmili go zawodnicy kortowskiego klubu!

 

 

Przed piątkowym meczem media obiegły informacje dotyczące zmiany szkoleniowców w obu klubach. Massimo Botti – włoski trener Bogdanki LUK Lublin – podobno od kolejnego sezonu ma prowadzić siatkarzy Asseco Resovii Rzeszów. Natomiast z olsztyńską drużyną dwuletnią umową może związać się Daniel Pliński. To doniesienia dziennikarzy TVP Sport. Oczywiście w najbliższym czasie nikt oficjalnie ich nie potwierdzi. Skupmy się zatem na tym, co działo się na parkiecie Hali Urania.

Marcin Mierzejewski dokonał jednej korekty w wyjściowym składzie akademików. W miejsce Jakuba Majchrzaka pojawił się Paweł Cieślik. Olsztyński zespół bardzo dobrze rozpoczął mecz. Kluczem do nawiązania wyrównanej walki z dużo silniejszym rywalem (zajmującym trzecią pozycję w tabeli) miała być silna i celna zagrywka. I właśnie w tym elemencie gry od początku błyszczeli Moritz Karlitzek i Nicolas Szerszeń. Konsekwentnie celowali w Mikołaja Sawickiego. W połowie partii Indykpol wypracował sobie czteropunktową przewagę (12:8). Goście czuli się nieco zagubieni i… dokonali kilku zmian. Kiepsko prezentowali się w przyjęciu. Nie kończyli też akcji. Akademicy konsekwentnie utrzymywali dystans. W końcówce nawet zwiększyli prowadzenie do pięciu oczek (20:15) a wygrali ostatecznie bardzo zdecydowanie – 25:19.

Drugą partię od dwóch asów serwisowych rozpoczął Kanadyjczyk Fynnian McCarthy. Lublinianie utrzymywali przewagę do stanu 9:6. Oprócz Wilfredo Leóna punktowali m.in. Kevin Sasak i Mikołaj Sawicki. Ale później cztery kolejne punkty padły łupem gospodarzy. Na moment gra się wyrównała. Ale gdy na zagrywce pojawił się Nicolas Szerszeń… Indykpol odskoczył na cztery oczka. Przyjmujący zapisał na swoim koncie dwa kolejne asy. Był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na parkiecie obok Leóna. Reprezentant Polski próbował poderwać swoich kolegów do walki. Ustrzelił Jakuba Hawryluka, lecz kilka minut później sam nie poradził sobie z serwisem Jana Hadravy. Kapitan „Zielonej Armii” przebudził się w tej części meczu. I m.in. dzięki jego punktom akademicy wygrali 25:21.

Początek trzeciego seta to popis Leóna. Dzięki jego piekielnie silnym zagrywkom goście odskoczyli na pięciopunktowe prowadzenie (14:9). Zespół z Kortowa szybko jednak odrobił straty. I to dzięki skutecznej grze kilku zawodników. Blok Pawła Cieślika, ataki Nicolasa Szerszenia, Jana Hadravy i Szymona Jakubiszaka, kolejny as Moritza Karlitzka i… błędy rywali pozwoliły akademikom odwrócić wynik i zbudować dwupunktową przewagę (18:16). W końcówce jednak ponownie do głosu doszli rywale. Mieli w górze kilka piłek setowych, ale… ich nie wykorzystali. A Indykpol pokazał charakter i wygrał po emocjonującej walce 30:28 a w całym spotkaniu 3:0. Mecz asem serwisowym zakończył Paweł Cieślik i to w jego ręce trafiła statuetka MVP. Środkowy zdobył w sumie 12 punktów (tak jak Moritz Karlitzek). Skuteczniejsi od niego byli: Nicolas Szerszeń (16 punktów) i Wilfredo León (20 punktów).

 

 

Mieliśmy bardzo dobry atak z pierwszej piłki – od razu po przyjęciu. Wyglądało to o wiele lepiej niż w pozostałych meczach. Według mnie mieliśmy też bardzo dużo wybloków. I zagrywka w ważnych momentach działała świetnie”

– ocenił spotkanie Paweł Cieślik.

Zagraliśmy kolejny dobry mecz. Ja nie skupiałbym się na wyniku, ale na dobrym poziomie gry. Jestem zadowolony z tego, w jaką to stronę idzie.

– podsumował trener akademików Marcin Mierzejewski.

Dobrze zagrywaliśmy i korzystaliśmy z tego. Broniliśmy też i dotykaliśmy dużo piłek i to pozwoliło nam dzisiaj wygrać. Mam nadzieję, że tak będziemy dalej grać. Aczkolwiek każdy mecz w PlusLidze ma swoją historię”

– mówił Nicolas Szerszeń.

Rozgrywający drużyny z Lublina – Marcin Komenda – chwalił zawodników Indykpolu AZS Olsztyn.

Wydawało nam się, że jesteśmy gotowi na dobrą grę. Dobrze się czuliśmy. Natomiast postawa AZS-u była niesamowita. Wielki szacunek dla nich, bo zagrali tak szczególnie w ataku i zagrywce, że ciężko jakkolwiek się takiemu zespołowi przeciwstawić! Nasza gra nie była fatalna, ale ciężko było nam wyjść z tych sytuacji, w których byliśmy przyciśnięci przez olsztynian.”

 

 

Dzięki wygranej akademicy awansowali na dwunaste miejsce w tabeli PlusLigi. W najbliższym tygodniu Indykpol AZS Olsztyn rozegra aż dwa mecze. Już we wtorek 26 listopada o 17:30 na wyjeździe zmierzy się z Barkomem Każany Lwów. Natomiast w niedzielę 1 grudnia o 17:30 w Hali Urania podejmie Cuprum Stilon Gorzów. Oba spotkania będziemy oczywiście transmitować na antenie Radia UWM FM.

Trzecia wygrana koszykarzy w III lidze

W spotkaniu piątej kolejki sezonu 2024/2025 w III lidze koszykówki mężczyzn AZS UWM Olsztyn wygrał w hali w Kortowie 104:45 (29:7, 27:8, 16:16, 32:14) z SP Orka Iława Basketball. Z bilansem trzech zwycięstw i dwóch porażek akademicy zajmują drugie miejsce w swojej grupie.

 

 

AZS UWM Olsztyn – SP Orka Iława Basketball 104:45 (29:7, 27:8, 16:16, 32:14)

AZS: J. Andrusiewicz (25 pkt, 1×3), B. Szynkowski (22 pkt, 2×3), P. Drozda (15 pkt), R. Dymek (10 pkt), W. Moroz (8 pkt), M. Brodziński (7 pkt), R. Malulu (6 pkt), P. Siwek (5 pkt, 1×3), T. Stępień (4 pkt), G. Getek (2 pkt)

 

O kolejne ligowe punkty drużyna prowadzona przez Tomasza Małka powalczy 1 grudnia. Również we własnej hali zmierzy się TSK Roś Pisz.

Scroll to top