Wielkie emocje w Hali Urania. Projekt wygrał z Indykpolem po pięciosetowej walce

Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Hali Urania 2:3 (26:24, 22:25, 28:26, 23:25, 14:16) z PGE Projektem Warszawa i wciąż zajmuje czternaste miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy byli jednak bardzo blisko trzeciej wygranej w sezonie. Z jednym z faworytów do tytułu mistrza Polski walczyli przez pięć setów jak równy z równym.

 

 

Na papierze zdecydowanym faworytem piątkowego spotkania byli warszawianie. Od kilku tygodni zajmują pozycję na podium. A w swoim składzie mają wielu znakomitych zawodników. Jakub Kochanowski, Bartłomiej Bołądź, Jan Firlej, Artur Szalpuk, Damian Wojtaszek – to tylko polskie gwiazdy stołecznej ekipy. Wszyscy oni pojawili się w wyjściowym składzie Projektu. A trener Marcin Mierzejewski postawił na identyczne zestawienie, jak w wygranym 3:1 meczu z GKS-em Katowice.

Wszystkie sety były niezwykle zacięte. Pierwszego akademicy wygrali 26:24. Asem serwisowym zakończył go Nicolas Szerszeń. To on wspólnie z Janem Hadravą i Moritzem Karlitzkiem napędzali swój zespół. A niosła ich entuzjastycznie reagująca publiczność w Hali Urania. Goście podrażnieni przegraną partią szybko się przebudzili. W kolejną weszli prowadząc 4:1, 8:3 i 12:6. Pochwalić należy zwłaszcza Kochanowskiego i Bołądzia, ale skuteczni byli także Kévin Tillie i Yurii Semeniuk. Choć olsztynianom udało się odrobić kilka punktów i zbliżyli się na dwa oczka (16:18), ostatecznie górą byli goście (25:22).

Trener akademików zaczął szukać zmian. Na parkiecie pojawili się Daniel Gąsior, Paweł Cieślik i Manuel Armoa. Zwłaszcza Argentyńczyk wprowadził dużo dobrej energii w grę swojej drużyny. Co zaowocowało w trzecim secie. Indykpol rozpoczął go bardzo dobrze, prowadząc 10:4. I choć rywale odrobili straty, a nawet przez chwilę przejęli inicjatywę, w decydującym momencie więcej zimnej krwi zachowali gospodarze.  Z świetnej strony pokazał się kapitan – Jan Hadrava. To on skutecznym blokiem zakończył tę partię i dał Indykpolowi wygraną 28:26. Po krótkiej przerwie warszawianie znów przejęli inicjatywę. Dobre zmiany dali Linus Weber i Andrzej Wrona. Jednak w połowie seta przebudzili się też olsztynianie. Od stanu 10:12 wygrali pięć kolejnych wymian i objęli prowadzenie 15:12. A co działo się później? Kolejne pięć punktów… zdobyli rywale. Taki właśnie był ten mecz! Pełen zwrotów akcji i emocji. Taka była też końcówka czwartej partii. Choć to Indykpol prowadził 23:22, przegrał ją 23:25. Oznaczało to, że gościom udało się doprowadzić do tie-breaka.

Ten był… oczywiście równie zacięty. Do końca nie wiadomo było, która z ekip zgarnie dwa punkty. Pierwszą piłkę meczową w górze mieli warszawianie. Ale akademicy się wybronili. Kolejna okazja dała jednak Projektowi zwycięstwo 16:14 a w całym meczu 3:2. Statuetkę MVP otrzymał Bartłomiej Bołądź.

 

 

„Z całą pewnością staraliśmy się, walczyliśmy do ostatniej piłki. Po dzisiejszym meczu mamy punkt, więc na pewno go doceniamy. Graliśmy bowiem z ciężkim i wymagającym rywalem. Choć nasza gra faluje, to jest to dobry prognostyk na przyszłość. Nie odpuszczamy, walczymy do końca – jest to budujące”

– powiedział po spotkaniu Szymon Jakubiszak.

„Zagraliśmy dobre spotkanie. W ostatnim secie Warszawa pokazała klasę a my w przyjęciu zaczęliśmy popełniać błędy i to zdecydowało o wygranej Projektu. Gramy teraz bez presji. Próbujemy z dnia na dzień poprawiać małe elementy systemowe. Trener Mierzejewski wprowadził dobry system gry – bardzo podobny do Javiera Webera. I to zaczyna przynosić efekty”

– mówił po meczu Nicolas Szerszeń. Przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn zdobył 22 punkty i był najskuteczniejszym zawodnikiem akademików. 21 puntów zapisał na swoim koncie Jan Hadrava.

„Walczyliśmy do końca. Nie poddaliśmy się. Ale nie jesteśmy zadowoleni ze swojej gry. Chcemy grać o najwyższe cele a do tego jest potrzebna najwyższa dyspozycja. Na razie jej nie ma. Musimy dalej trenować. Wierzę w ten zespół”

– podkreślał MVP spotkania Bartłomiej Bołądź.

 

 

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w piątek 15 listopada. O 17:00 na wyjeździe zmierzy się z rewelacją tego sezonu PlusLigi – Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa. Transmisja na antenie Radia UWM FM.

 

 

 

Trzecia porażka akademików w II lidze. Teraz czas na Ligę Akademicką!

Siatkarze AZS-u UWM Olsztyn przegrali na wyjeździe 0:3 (11:25, 12:25, 9:25) z drużyną NECKO Augustów i spadli na czwarte miejsce w tabeli grupy drugiej II ligi. Aktualny bilans akademików w sezonie 2024/2025 do cztery zwycięstwa i trzy porażki. W dniach 9-11 listopada w Warszawie rozegrają pierwszy turniej eliminacyjny Ligi Akademickiej.

 

 

Do Augustowa olsztyńska drużyna pojechała w okrojonym składzie. W kadrze zabrakło m.in.: Rafała Maluchnika, Wiktora Jezierskiego, Dawida Deptuły, Oliwiera Kubackiego i Kacpra Sienkiewicza.  Mecz rozpoczęli: Miłosz Bochenek, Mateusz Bujanowski, Antoni Balewicz, Igor Kozubowski, Michał Targoński, Ostap Kondyukh i Maciej Moszczyński. Rywale dominowali na parkiecie od pierwszych minut. Pierwszego seta rozpoczęli od prowadzenia 6:0. A później tylko zwiększali przewagę, wygrywając ostatecznie 25:11. W drugą partię zawodnicy z Kortowa weszli lepiej. Ale była ona wyrównana jedynie do stanu 4:4. Ostatecznie NECKO znów było zdecydowanie lepsze (25:12). Na niewiele zdały się także zmiany (wejście Kuby Petryny czy Jakuba Sienkiewicza).  Trzeci set to znów bardzo pewna gra gospodarzy, którzy kłuli podopiecznych trenera Sergiusza Salskiego zagrywką i zwyciężyli aż 25:9 a w całym spotkaniu 3:0.

„Niestety nie udało się wygrać. Przeciwnicy bardzo mocno weszli zagrywką. Nam nie udawało się jej przyjmować. Gospodarze kontrolowali całe spotkanie, dużo piłek podbijali. A my nie mieliśmy siły w ataku i nie mogliśmy się przebić po prostu. Pojechaliśmy tam okrojonym składem i był to dla nas taki test”

– podsumował Kuba Petryna.

Kolejne spotkanie w II lidze AZS UWM Olsztyn rozegra 17 listopada. Na wyjeździe zmierzy się z KS Metro Family Warszawa. Natomiast w dniach 9-11 listopada – także w stolicy – akademicy wezmą udział w pierwszym turnieju eliminacyjnym Ligi Akademickiej. Zmierzą się tam z drużynami: AZS MANS Warszawa, AZS AWF Warszawa, AZS Politechnika Warszawska, AZS Uniwersytet Warszawski oraz AZS SGGW Warszawa.

Indykpol AZS Olsztyn wygrał w Katowicach

Indykpol AZS Olsztyn pokonał na wyjeździe 3:1 (25:20, 25:22, 24:26, 25:11) GKS Katowice i awansował na czternaste miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy przełamali się zatem po czterech kolejnych porażkach. A do zwycięstwa poprowadził ich kapitan – Jan Hadrava – który wrócił do składu po kontuzji.

 

 

Oprócz czeskiego atakującego do gry wrócił także fiński rozgrywający Eemi Tervaportti, który w ostatnich tygodniach przeszedł serię badań w związku z wykryciem u niego cukrzycy. Na parkiecie w hali Szopienice od pierwszych minut towarzyszyli im: Jakub Hawryluk, Nicolas Szerszeń, Moritz Karlitzek, Szymon Jakubiszak i Jakub Majchrzak. Akademicy dobrze weszli w piątkowy mecz. Choć na początku popełnili kilka błędów serwisowych, z czasem to właśnie ten element siatkarskiego rzemiosła sprawił, że przełamali rywala. Pierwszą partię wygrali pewnie 25:20 – również dzięki wysokiej skuteczności w ataku i przyjęciu.

Z czasem dobrze zaczął funkcjonować także blok. I co ciekawe także w tym elemencie gry najlepszy był Jan Hadrava. Sporo punktów dorzucali dwaj przyjmujący – Szerszeń i Karlitzek – oraz Jakubiszak. Ale pochwalić trzeba cały zespół, który na Śląsku w końcu emanował dobrą energią i każdy z zawodników przyłożył się do wygranej 25:22 w drugim secie. Olsztynianie potrafili także w trudnych momentach – gdy gospodarze odrabiali straty – ponownie przejąć inicjatywę. I byli bardzo blisko wygranej w meczu 3:0. W trzeciej partii prowadzili bowiem 23:20, ale…. gdy w polu serwisowym pojawił się dobrze znany kibicom „Zielonej Armii” Josh Tuaniga GKS wygrał cztery kolejne wymiany, a chwilę później po atakach Aymena Bouguerry (swojego najlepszego zawodnika) i błędzie w ataku Hadravy cieszył się ze zwycięstwa 26:24.

Reakcja siatkarzy Indykpolu była jednak fantastyczna. W czwartego seta weszli prowadząc 4:0 a później systematycznie zwiększali swoją przewagę (8:2, 13:3, 15:4 i 20:7). Nie roztrwonili już jej i wygrali bardzo pewnie 25:11 a całe spotkanie 3:1, zdobywając bardzo cenne trzy punkty, które pozwoliły  im awansować w tabeli na czternaste miejsce. Statuetka MVP trafiła w ręce Jana Hadravy, który był najskuteczniejszym zawodnikiem piątkowego meczu (18 punktów).

 

 

„Byliśmy skupieni na wszystkich elementach gry. Może nie wszystko jeszcze wychodziło, ale staraliśmy się grać zespołowo. Nie robiliśmy wielu błędów. Mam nadzieję, że tak zostanie do kolejnego spotkania. Chcemy dobrze pracować, bawić się siatkówką – tak jak dzisiaj. Dobrze zareagowaliśmy w czwartym secie i ułożyliśmy go sobie. Nie chcę powiedzieć, że Katowice się poddały. Ale byli zdenerwowani i wygraliśmy za trzy punkty, z czego się bardzo cieszę!”

– mówił po meczu Jan Hadrava.

„Jestem bardzo zadowolony ze zdobycia trzech punktów. To jest dla nas w tym momencie najważniejsze. Z całą pewnością w trzecim secie było nam ciężko, ale przetrwaliśmy trudny moment. Zrealizowaliśmy nasz cel na ten mecz”

– powiedział po spotkaniu Moritz Karlitzek.

Kolejny mecz Indykpol AZS Olsztyn rozegra w piątek 8 listopada. O 20:30 w Hali Urania zmierzy się z wiceliderem rozgrywek – PGE Projektem Warszawa.

Nie było przełamania. Resovia rozbiła Indykpol AZS Olsztyn

Indykpol AZS Olsztyn przegrał siódme spotkanie w obecnym sezonie PlusLigi. Akademicy w Hali Urania ulegli 0:3 (22:25, 14:25, 18:25) Asseco Resovii Rzeszów i wciąż zajmują piętnaste miejsce w tabeli.

 

 

Na początku października kortowska drużyna wygrała we własnej hali 3:0 z PSG Stalą Nysa. I było to jej jedyne zwycięstwo w obecnym sezonie. Wcześniej doznała trzech porażek (z PGE GiEK Skrą Bełchatów, Ślepskiem Malow Suwałki i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle). Później – kolejnych trzech (z Nowak-Mosty MKS-em Będzin, Jastrzębskim Węglem i Aluronem CMC Wartą Zawiercie). Zmienił się trener, ale w grze akademików nie widać jeszcze poprawy. Dodatkowo zmaga się ona z problemami kadrowymi (kontuzja Jana Hadravy i cukrzyca Eemiego Tervaporttiego).

Mecz z Asseco Resovią Rzeszów był idealną okazją do przełamania. Marcin Mierzejewski od dwóch tygodni samodzielnie odpowiada za wyniki Indykpolu. Jego asystentem został Kamil Sołoducha (doświadczony statystyk pracujący już w przeszłości w Olsztynie, ale też Kędzierzynie-Koźlu czy… Rzeszowie oraz w reprezentacjach Polski i Finlandii). Z klubu odeszło dwóch argentyńskich szkoleniowców.

I choć po meczu w Zawierciu (przegranym 1:3) można było uwierzyć, że coś drgnęło, w niedzielę w Hali Urania ponownie zobaczyliśmy zespół zagubiony, nieskuteczny, popełniający mnóstwo własnych błędów… Jedynie w pierwszej partii gospodarze dotrzymywali kroku rywalom. Pewnie w ataku grał Daniel Gąsior. Ale brakowało mu zdecydowanego wsparcia kolegów. A rzeszowianie świetnie prezentowali się zwłaszcza w przyjęciu. Od początku ich liderem na parkiecie był Bartosz Bednorz. Ale na ogromne brawa na przestrzeni całego spotkania zasłużyli też: Lukas Vasina, Stephen Boyer czy Paweł Zatorski. Resovia wygrała pierwszego seta 25:22. Ale w kolejnych dwóch była już zdecydowanie lepsza. Szczególnie w drugim odebrała olsztynianom ochotę do gry, zwyciężając 25:14!

Marcin Mierzejewski w akcie desperacji zdecydował się na zmianę libero. Kiepsko grającego Jakuba Hawryluka zastąpił Jakub Ciunajtis. Na placu gry pojawiali się też Manuel Armoa czy Paweł Cieślik. Ale nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych gości, którzy przypieczętowali pewną wygraną. Trzecia partia zakończyła się wynikiem 25:18 a całe spotkanie 3:0. Statuetkę MVP otrzymał Bartosz Bednorz – zdobywca 20 punktów.

 

 

„Na pewno pierwszy set był w naszym zasięgu. W następnych setach to ekipa z Rzeszowa zaczęła bardzo dobrze zagrywać. Mieli w drugim secie ogromną skuteczność w ataku po side-out, a my nie mogliśmy ich odrzucić od siatki. Dlatego wygrali dość łatwo. Miejmy nadzieję, że z Katowicami będzie inaczej – tam już musimy wygrać”

– powiedział po meczu Jakub Majchrzak.

„W pierwszym secie zagraliśmy jak równy z równym. Ekipa z Rzeszowa jednak bardzo wysoko atakowała i nie mogliśmy nic złapać w bloku. Nie „odpaliliśmy” również na zagrywce. Za mało graliśmy środkiem. Jesteśmy sportowcami, walczymy. Ten mecz jest przegrany, ale nikt się nie załamuje. Przepracowaliśmy bardzo dobrze ten tydzień po Zawierciu. I to my zawiedliśmy dziś na boisku. Nie daliśmy rady w tych sytuacjach, które trener nam jasno nakreślił”

– relacjonował Daniel Gąsior. Atakujący zdobył 14 puntów i był najskuteczniejszym zawodnikiem akademików.

„Ciężko jest, gdy mamy tylko jednego rozgrywającego. W tym tygodniu pomógł nam Serhii Yevstratov (ukraiński rozgrywający w piątek podpisał kontrakt z Czarnymi Radom – red.). Przychodzi jednak mecz i przeciwnik stawia nam wysokie warunki. Jeszcze w pierwszym secie próbujemy walczyć na równi, lecz widać było, że rywale mają kontrolę, a my tracimy punkt za punkt. Musimy w tym momencie skoncentrować się nad swoją grą, każdego z nas, a potem całej drużyny. Mecz w Katowicach będzie na żyletki.

– zapowiada natomiast Nicolas Szerszeń.

„Skupialiśmy się na tym, co mieliśmy do wykonania. Wiedzieliśmy, że to będzie mecz dwóch podrażnionych drużyn, które walczyły o poprawę swojej sytuacji w tabeli po trudnym początku sezonu. I myślę, że to nam bardzo pomogło, bo my sobie lepiej psychicznie poradziliśmy z presją i dlatego wywozimy trzy punkty”

– mówił natomiast libero Resovii i reprezentacji Polski, Paweł Zatorski.

 

 

Indykpol z dorobkiem zaledwie 3 punktów zajmuje przedostatnie, piętnaste miejsce w tabeli PlusLigi. Wyprzedza jedynie GKS Katowice, z którym zmierzy się w najbliższej kolejce – w piątek 1 listopada o 20:30.

Udany weekend siatkarzy z UWM w II lidze

Drużyna AZS UWM Olsztyn ma już na koncie cztery zwycięstwa w sezonie 2024/2025 siatkarskiej II ligi. W miniony weekend pokonała na wyjeździe 3:0 (21:16, 25:21, 25:21) NLO SMS PZPS Spała oraz 3:0 (25:17, 25:23, 25:22) Lechię Tomaszów Mazowiecki II i awansowała na trzecie miejsce w tabeli grupy 2.

 

 

Akademicy pod wodzą duetu trenerskiego Paweł Borkowski/Sergiusz Salski spisują się bardzo dobrze. Po powrocie do II ligi przegrali dotąd tylko dwa mecze – na inaugurację 2:3 z MTS-em Międzyrzec Podlaski i w trzej kolejce 0:3 z jednym z faworytów do awansu Camperem Wyszków. Warto też dodać, że większość spotkań rundy jesiennej rozgrywają na wyjeździe. Tym bardziej warto docenić to, że mają już na koncie cztery zwycięstwa.

W sobotę i niedzielę mierzyli się z zespołami, które swoją kadrę opierają głównie na juniorach. W oba pojedynki weszli bardzo dobrze, wygrywając zdecydowanie pierwsze sety. Później gra była już bardziej wyrównana, ale wciąż po kontrolą AZS-u.

„Wygraliśmy dość pewnie te dwa mecze. Jak na siebie – popełnialiśmy mało błędów własnych. Też mamy młodą drużynę, która nie zawsze potrafi trzymać nerwy na wodzy. W drugim spotkaniu miało okazję zaprezentować się też więcej zawodników. Był on trochę cięższy. Rotowaliśmy składem, ale fajnie, że każdy się zaprezentował”

– podkreśla rozgrywający olsztyńskiej drużyny Rafał Maluchnik. A jego młodszy kolega Kacper Sienkiewicz zwraca uwagę na inny aspekt w grze akademików, który wymaga jeszcze poprawy.

„Czego nam brakuje? Nie ma jeszcze do końca komunikacji. Gdy leci jakaś darmowa piłka, nikt nie odzywa się, żeby ją wziąć. Myślę, że to jest nasz największy błąd, ale staramy się go naprawić z treningu na trening.”

Posłuchajcie rozmowy w Radiu UWM FM.

 

 

NLO SMS PZPS Spała – AZS UWM Olsztyn 0:3 (16:21, 21:25, 21:25)

AZS: Wiktor Jezierski, Rafał Maluchnik, Kuba Petryna, Dawid Deptuła, Kacper Sienkiewicz, Szymon Patecki, Ostap Kondyukh oraz: Maciej Kwiatkowski, Maciej Wądołowski, Tomasz Narkun, Oliwier Kubacki.

MVP: Dawid Deptuła

 

Lechia Tomaszów Mazowiecki II – AZS UWM Olsztyn 0:3 (17:25, 23:25, 22:25)

AZS: Wiktor Jezierski, Maciej Kwiatkowski, Kuba Petryna, Dawid Deptuła, Kacper Sienkiewicz, Szymon Patecki, Igor Kozubowski oraz: Jakub Sienkiewicz, Szymon Śliwa, Oliwier Kubacki, Rafał Maluchnik, Tomasz Narkun, Maciej Wądołowski.

MVP: Igor Kozubowski

 

Kolejne spotkanie akademicy rozegrają 6 listopada. Na wyjeździe zmierzą się z drużyną NECKO Augustów. A tak prezentuje się aktualnie tabela grupy 2 II ligi.

 

Źródło: 2ligamezczyzn.volleystation.com

AZS UWM Olsztyn wygrywa w siatkarskiej II lidze

AZS UWM Olsztyn wygrał drugie spotkanie w sezonie 2024/2025 II ligi siatkówki mężczyzn. Akademicy z Kortowa pokonali w sobotę we własnej hali po bardzo zaciętym spotkaniu 3:2 (25:23, 25:23, 18:25, 13:25, 15:12) MOS Wola Tramwaje Warszawskie. Statuetką MVP wyróżniony został Rafał Maluchnik.

 

Foto: Michał Dudulewicz

Oprócz doświadczonego rozgrywającego, który po kilku latach wrócił do Olsztyna, mecz z drużyną ze stolicy  w wyjściowym składzie rozpoczęli także: Ostap Kondyukh, Kuba Petryna, Szymon Patecki, Kacper Sienkiewicz, Dawid Deptuła i Wiktor Jezierski.

W spotkanie lepiej weszli goście. Prowadzili 6:2 i 7:3. Ale akademicy wyrównali przy stanie 12:12 a później zaczęli budowali swoją przewagę (15:12, 18:14). I choć w końcówce zespół z Warszawy odrobił straty (23:23), z wygranej 25:23 cieszyli się gospodarze. Drugi set miał podobny przebieg. I ponownie minimalnie lepsi byli akademicy (25:23).

MOS Wola Tramwaje Warszawskie przebudził się jednak w trzeciej i czwartej partii. Trener Borkowski ratunku szukał w zmianach. Ale wejścia Jakuba Sienkiewicza, Oliwiera Kubackiego czy Macieja Kwiatkowskiego nie przynosiły efektu. Rywale wygrali zdecydowanie – 25:18 i 25:13 – doprowadzając do tie-breaka. Ten był bardzo wyrównany do stanu 9:9. Kolejne trzy wymiany wygrali gospodarze i nie oddali już prowadzenia. Zwycięstwo 15:12 to efekt uspokojenia gry i poprawy przyjęcia. Udanym blokiem spotkanie zakończył Rafał Maluchnik. To właśnie rozgrywający został wybrany MVP meczu.

„Cieszymy się, że wygraliśmy za dwa punkty. Był to mecz inauguracyjny w Kortowie i na początku było widać tremę u zawodników. Ale z każdą piłką było coraz lepiej. W trzecim secie pojawiło się trochę rozluźnienia, ale też jeden z zawodników rywali bardzo utrudnił nam grę w przyjęciu swoją zagrywką”

– tłumaczy trener Paweł Borkowski. Dodajmy, że sobotnie spotkanie w hali w Kortowie obejrzało około 200 kibiców.

„Cieszymy się z takiej frekwencji. Ja gram w tej drużynie od 6-7 lat i rzadko zdarzało się, że w pierwszym meczu wspierało nas aż tylu kibiców. To dobry prognostyk na przyszłość”

– dodał atakujący akademików z UWM Oliwier Kubacki.

 

 

W tabeli grupy 2 II ligi drużyna prowadzona przez Pawła Borkowskiego i Sergiusza Salskiego awansowała na siódme miejsce. W najbliższej kolejce (w sobotę 26 października o 14:00) na wyjeździe zmierzy się z NLO SMS PZPS Spała II. A już dzień później – w niedzielę 27 października – awansem rozegra kolejny wyjazdowy mecz z Lechią Tomaszów Mazowiecki II.

 

 

 

Indykpol AZS Olsztyn z szóstą porażką w sezonie

Indykpol AZS Olsztyn przegrał na wyjeździe 1:3 (25:22, 20:25, 22:25, 22:25) z Aluronem CMC Warta Zawiercie. To już szósta porażka akademików w siódmym meczu sezonu 2024/2025. Ale pierwsza pod wodzą trenera Marcina Mierzejewskiego, który w tej roli zastąpił Juana Manuela Barriala.

 

 

Olsztynianie w Zawierciu musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Jana Hadravy, ale też bez Eemiego Tervaporttiego. Fiński rozgrywający w poprzednim tygodniu cierpiał na zawroty głowy i osłabienie organizmu. W konsekwencji tego przez kilka dni poddany był hospitalizacji. Obecnie przebywa we własnym kraju i pod okiem specjalistów przechodzi kolejne badania. Przerwa w treningach potrwa minimum dwa tygodnie.

Indykpol na mecz z wicemistrzem Polski wyszedł więc w składzie: Jakub Hawryluk, Moritz Karlitzek, Nicolas Szerszeń, Karol Jankiewicz, Szymon Jakubiszak, Jakub Majchrzak i Daniel Gąsior. W pierwszym secie akademicy wyglądali na dobrze zmotywowanych. W końcówce udało im się zbudować przewagę i wygrali 25:22. Dobrze prezentowali się dwaj przyjmujący – Karlitzek i Szerszeń – oraz Gąsior, który doskonale zna halę w Zawierciu. Właśnie tam spędził poprzedni sezon. I widać było, że – choćby zagrywką – jest w stanie zrobić różnicę.

Drugi set był wyrównany do stanu 14:14. Później niestety do głosu doszli gospodarze. Świetnie w polu serwisowym prezentował się Karol Butryn. Dorzucał sporo punktów w ataku, podobnie jak Aaron Russell. To właśnie ci dwaj zawodnicy ciągnęli grę Aluronu, który wyrównał stan rywalizacji, wygrywając tę partię pewnie 25:20. W kolejnych dwóch zawiercianie również nie dali nawet na moment nadziei rywalom. Liderów drużyny wspierali także Patryk Łaba, Jurij Gladyr i Adrian Markiewicz. Trener Mierzejewski szukał nowych rozwiązań. Na parkiecie pojawiali się m.in. Manuel Armoa i Jakub Ciunajtis. Drugi libero z konieczności musiał zastąpić w końcówce trzeciego seta Jakuba Hawryluka. Ten jednak wrócił do gry po krótkiej przerwie. Ale Indykpol i tak przegrał 22:25 i 22:25. Statuetkę MVP otrzymał libero gospodarzy – Australijczyk Luke Perry.

„Wiem, że pierwszy set był wygrany. Ale w całym meczu widziałem taki zespół, jaki byśmy chcieli oglądać. Graliśmy, walczyliśmy. Zmieniło się to, że wiedzieliśmy co kto ma robić na boisku – był jakiś schemat tego. To jest dobry prognostyk. A Zawiercie jest mocnym zespołem. Przycisnęli na zagrywce i odpalili swoje działa. Nie jest z nimi łatwo grać. A i tak myślę, że musieli się namęczyć, żeby z nami wygrać”

– mówił po meczu Karol Jankiewicz.

„Dobrze weszliśmy w ten mecz. W pierwszym secie mieliśmy wysoką skuteczność na siatce. Ciężko jest jednak utrzymać taki poziom przez cały mecz. Nasi rywale zaczęli też mocniej zagrywać. Przez trzy sety rywalizowaliśmy na równym poziomie. Szkoda ostatniego seta”

– ocenił Nicolas Szerszeń.

 

 

Indykpol AZS Olsztyn w tabeli PlusLigi wciąż zajmuje piętnaste miejsce. Kolejne spotkanie akademicy rozegrają w niedzielę 27 października. O 14:45 w Hali Urania zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów. Transmisja tego meczu oczywiście na antenie Radia UWM FM. Zapraszamy!

Siatkarze AZS UWM Olsztyn zapraszają na pierwsze domowe spotkanie II ligi

Po trzech wyjazdowych spotkaniach siatkarze AZS UWM Olsztyn w najbliższą sobotę 19 października o 17:00 rozegrają pierwszy domowy mecz w obecnym sezonie II ligi. W hali w Kortowie zmierzą się z MOS Wola Tramwaje Warszawskie. „Zapraszamy kibiców na to spotkanie! Drużyna z Warszawy została przed sezonem odmłodzona. Większość zawodników to juniorzy. Więc liczymy na komplet punktów!” – mówił w Radio UWM FM trener Paweł Borkowski.

 

 

W miniony weekend akademicy przegrali na wyjeździe 0:3 (19:25, 16:25, 13:25) z liderem swojej grupy Camperem Wyszków. Z  czterema punktami na koncie w tabeli zajmują obecnie ósmą pozycję.

Po udanym początku rozgrywek (2:3 z MTS-em Międzyrzec Podlaski i 3:0 z ProNutiva SKK Belsk Duży) drużyna prowadzona przez Pawła Borkowskiego i Sergiusza Salskiego pojechała do Wyszkowa na spotkanie z jednym z faworytów do awansu. KS Camper Wyszków nie stracił do tej pory choćby seta. I w sobotnim meczu potwierdził swoje aspiracje.

Olsztynianie rozpoczęli rywalizację z jedną zmianą wyjściowym składzie. Jakuba Petrynę zastąpił Igor Kozubowski. Na rozegraniu ponownie pojawił się Maciej Kwiatkowski a towarzyszyli mu: Ostap Kondyukh, Szymon Patecki, Kacper Sienkiewicz, Dawid Deptuła i Wiktor Jezierski.

Pierwsza partia była najbardziej wyrównana. Do stanu 13:13 akademikom z Kortowa udawało się trzymać rywali blisko. Ale ci zdobyli później siedem punków z rzędu, m.in. dzięki świetnej postawie w polu serwisowym ich kapitana – Tobiasza Wojtkowskiego. Odskoczyli na 20:13 i wygrali ostatecznie dość pewnie 25:19.

W każdym kolejnym secie gospodarze dominowali już od pierwszej do ostatniej minuty i zwyciężali coraz bardziej zdecydowanie – 25:16 i 25:13. Nie pomogły zmiany w składzie AZS-u.

„Daliśmy szansę pogrania młodszym zawodnikom, żeby mogli poczuć poziom II ligi. I to odbiło się na wyniku”

– tłumaczy Paweł Borkowski. A kogo szkoleniowiec wyróżniłby po pierwszych trzech meczach sezonu 2024/2025?

Jestem zadowolony z tych trzech wyjazdowych spotkań. Chłopaki pokazali – szczególnie w dwóch pierwszych meczach – kawał dobrej gry. I jest to dobry prognostyk na dalszą część sezonu. Ważnymi postaciami na przyjęciu są Kacper Sienkiewicz i Dawid Deptuła. Dobry początek sezonu ma także Szymon Patecki, który gra na pięćdziesięcioprocentowej skuteczności. Nie było też z nami w tych pierwszych meczach Rafała Maluchnika. Ale i bez niego poradziliśmy sobie w Belsku Dużym. A Maciej Kwiatkowski otrzymał tam statuetkę MVP. Pod wrażeniem jego gry byli też kibice.”

A już w najbliższą sobotę 19 października o 17:00 w hali w Kortowie siatkarze AZS-u zagrają z MOS Wola Tramwaje Warszawskie.

Juan Manuel Barrial rezygnuje. Marcin Mierzejewski pierwszym trenerem akademików!

Juan Manuel Barrial nie jest już pierwszym trenerem Indykpolu AZS Olsztyn. Jak poinformował klub – złożył rezygnację. Jego obowiązki przejął wieloletni asystent w kortowskiej drużynie – Marcin Mierzejewski. To efekt fatalnej postawy akademików na początku sezonu 2024/2025 w PlusLidze. Przegrali pięć z sześciu rozegranych do tej pory spotkań i wylądowali w strefie spadkowej (na czternastej pozycji w tabeli).

 

 

Juan Manuel Barrial pracę w Indykpolu rozpoczął latem tego roku. Zastąpił Javiera Webera, który dostał ciekawą ofertę z Japonii. To właśnie Argentyńczyk polecił swojego kolegę prezesowi akademików.

Barrial w swojej karierze prowadził kluby w Argentynie, Turcji czy Czechach. Zanim przeniósł się do Olsztyna, pracował z VK Lvi Praga. W sezonie 2022/2023, drużyna pod jego wodzą zdobyła tytuł mistrza kraju (2023). Dobrze radziła sobie także w Lidze Mistrzów (gdzie ostatecznie zajęła 9. miejsce). Kolejne rozgrywki ligowe zakończyła ze srebrnym medalem. Niestety z drużyną z Kortowa nie radził sobie już tak dobrze…

Pięć porażek (1:3 z PGE GiEK Skrą Bełchatów, Ślepskiem Malow Suwałki i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle oraz 0:3 z Nowak-Mosty MKS-em Będzin i Jastrzębskim Węglem) i tylko jedna wygrana (3:0 z PSG Stalą Nysa) – z taki bilansem kończy swoją przygodę z PlusLigą. Złożył rezygnację. A jego obowiązki przejął dotychczasowy asystent – Marcin Mierzejewski.

W poniedziałek rano na stronie klubu pojawił się taki komunikat:

„Piłka Siatkowa AZS UWM SA w Olsztynie informuje, że w dniu 12.10.2024 r., Juan Manuel Barrial złożył rezygnacje z funkcji pierwszego trenera Indykpolu AZS Olsztyn. Rezygnacja została przyjęta. Od dnia 14.10.2024, obowiązki trenera zespołu pełni Marcin Mierzejewski.”

 

 

Marcin Mierzejewski urodził się 4 stycznia 1982 roku. Jest wychowankiem olsztyńskiego AZS-u, którego barwy reprezentował do 2002 roku. Jako zawodnik grał na pozycji libero. Do Olsztyna wracał jeszcze w latach 2004-2005 i 2010-2012. Jego klubami były także: Gwardia Szczytno (2002-2004), Gwardia Wrocław (2005-2006), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (2006-2010), Kęczanin Kęty (2012-2013), MKS Banimex Będzin (2013-2015) oraz Victoria Vałbrzych (2015-2016).

Po zakończeniu kariery zawodniczej, Mierzejewski objął funkcję II trenera Cuprum Lubin (2016-2017). Od sezonu 2017/2018, jest natomiast nieprzerwanie asystentem trenera w Indykpolu AZS Olsztyn. Pracował tu z Roberto Santillim, Michałem Mieszko Gogolem, Paolo Montagnanim, Danielem Castellanim, Marco Bonittą, Javierem Weberem i Juanem Manuelem Barrialem. W swoim CV ma również pracę z siatkarską reprezentacją Polski na 31. Letnią Uniwersjadę w Chengdu, z którą zdobył srebrny medal. Z Indykpolem AZS Olsztyn wywalczył także 3. miejsce podczas PreZero Grand Prix PLS (2023).

Mistrz Polski zdecydowanie lepszy od Indykpolu

Indykpol AZS Olsztyn przegrał na wyjeździe 0:3 (21:25, 15:25, 19:25) z Jastrzębskim Węglem i po szóstej kolejce spotkań sezonu 2024/2025 nie opuści strefy spadkowej. Wciąż zajmuje czternaste miejsce w tabeli. To piąta porażka akademików pod wodzą Juana Manuela Barriala.

 

 

Po kompromitującej środowej porażce 0:3 z Nowak-Mosty MKS-em Będzin kibice głośno domagali się dymisji trenera Barriala. Ten jednak miał jeszcze dwa dni na przygotowanie zespołu do starcia z mistrzem Polski. Olsztynianie zostali na południu kraju. Ale niestety zostali osłabieni. Kontuzji we wspomnianym meczu doznał Eemi Tervaportti. Dodatkowo uraz (naderwanie łydki) wykluczył z gry na dwa tygodnie Jana Hadravę. W Jastrzębiu Zdroju czeskiego atakującego zastąpił Daniel Gąsior. Na rozegraniu w wyjściowym składzie pojawił się Karol Jankiewicz. A towarzyszyli im na parkiecie: Jakub Hawryluk, Moritz Karlitzek, Nicolas Szerszeń, Szymon Jakubiszak i Jakub Majchrzak.

Początek spotkania był dość wyrównany. Ale mniej więcej od połowy pierwszego seta zaczęła rysować się przewaga gospodarzy. W ich szeregach bardzo dobrze prezentował się zwłaszcza reprezentant Polski – Łukasz Kaczmarek. Ale dużo dobrego można też powiedzieć o grze Norberta Hubera, Tomasza Fornala, Benjamina Tonuttiego, Luciano Vincentina czy Jakuba Popiwczaka. Jastrzębianie wygrali tę partię bez większego wysiłku – 25:21. W drugiej byli już zdecydowanie lepsi. A akademicy chyba stracili wiarę we własne umiejętności. Nie pomogły też zmiany – wejścia Mateusza Janikowskiego czy Manuela Armoy. Drużyna z Olsztyna przegrała wyraźnie 15:25.

W trzecim secie Indykpol tylko przez moment nawiązał walkę. Jego liderem był Moritz Karlitzek. Ale brakowało mu wsparcia kolegów. Momentami do poziomu niemieckiego przyjmującego starali się dorównać dwaj środkowi – Jakubiszak i Majchrzak. Poprawnie zagrał też Hawryluk. Ale to za mało. Drużyna prowadzona przez Marcelo Méndeza szybko odskoczyła i wygrała 25:19 a całe spotkanie 3:0. Najlepszy na parkiecie był Łukasz Kaczmarek. Zdobył 18 punktów i statuetkę MVP.

„Wróciło to, co było przed meczem z PSG Stalą Nysa. Nasza gra falowała – dobrze prezentowaliśmy się do pewnego momentu, a potem rywal nam odjeżdża. Jeżeli przy wyrównanym wyniku, zagralibyśmy jeszcze trochę lepiej zagrywką, odrzucili rywala od środka, to my mielibyśmy tego „breaka” i byli z przodu. Teraz musimy po prostu wyczyścić głowy”

– powiedział po meczu Jakub Majchrzak.

 

 

„Wydaje mi się, że zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż w Będzinie. Rywal był oczywiście z najwyższej półki. W pierwszym i trzecim secie tak naprawdę prawie do końca próbowaliśmy nawiązać jakąś walkę i ta gra była stykowa. Jedynie w drugim secie na początku rywal nam odjechał i ciężko było już coś zrobić. Szkoda, że nie udało się urwać choćby seta”

– ocenił Mateusz Janikowski.

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w piątek 18 października. O 20:30 na wyjeździe zmierzy się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.

 

 

 

Scroll to top