Równa forma Konrada Bukowieckiego

Trzecie miejsce w Belgradzie i szóste w Ostravie. Konrad Bukowiecki na początku 2025 roku prezentuje stabilną formę. Reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn regularnie pcha kulę na odległość ponad 20 metrów. Wciąż jednak czeka na to, by na stałe zadomowić się po kilku latach zmagania się z kontuzjami w światowej czołówce. W najbliższą sobotę powalczy o wygraną podczas meetingu Orlen Cup w Łodzi.

 

Foto: Belgrade Indoor Meeting

Pod koniec stycznia Konrad Bukowiecki zajął trzecie miejsce w konkursie pchnięcia kulą podczas Belgrade Indoor Meeting w stolicy Serbii. W najlepszej próbie reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn osiągnął 20 metrów i 40 centymetrów. Wygrał Amerykanin Roger Steen (20,94 metra), a drugi był reprezentant Rumunii Andrei Rares Toader (20,85 metra).

M.in. z tymi rywalami reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn spotkał się także 4 lutego podczas zaliczanego do cyklu World Athletics Indoor Tour Gold meetingu Czech Indoor Gala w Ostravie. Tam Bukowiecki zajął szóste miejsce (dwukrotnie pchając kulę na odległość 20,32 metra). Poziom konkursu był bardzo wysoki. Wygrał go Włoch Zane Weir (21,39 metra – najlepszy w tym roku wynik na świecie). Na podium stanęli także: Andrei Rares Toader (21,21 metra) oraz Roger Steen (21,09). Czwarty był reprezentant gospodarzy – Czech Tomas Stanek (20,91 metra) a piąty drugi z Włochów – Leonardo Fabbri (20,65 metra).

W najbliższy weekend czołowi polscy i zagraniczni lekkoatleci pojawią się natomiast w Łodzi. Na sobotę 8 lutego w Atlas Arenie zaplanowano bowiem Orlen Cup 2025.

Przypomnijmy, że Konrad Bukowiecki w tym roku wygrał konkurs pchnięcia kulą podczas zaliczanego do cyklu World Athletics Indoor Tour Silver CMCM Indoor Meeting w Luksemburgu. Po tym starcie opowiadał o swoich planach na antenie Radia UWM FM. Posłuchajcie!

„Szpilki” trzy sekundy od wygranej w Ekstralidze

W swoim kolejnym spotkaniu w Ekstralidze Futsalu Kobiet drużyna AZS UWM High Heels Olsztyn zremisowała na własnym parkiecie 4-4 (4-2) z AZS-em UJD Częstochowa. Kortowskie „Szpilki” przez dłuższy czas prowadziły i były blisko drugiej wygranej w sezonie. Rywalki wyrównującą bramkę strzeliły… na trzy sekundy przed końcem meczu.

 

 

Do meczu rozegranego w sobotę w małej arenie Hali Urania olsztynianki przystępowały w bardzo dobrych humorach. W ostatni weekend stycznia świetnie zaprezentowały się bowiem w turnieju półfinałowym Akademickich Mistrzostw Polski w futsalu kobiet. W Warszawie wygrały pięć spotkań bez straty gola! Dopiero w finałowym pojedynku musiały uznać wyższość innej ekstraligowej drużyny. Przegrały 1-3 z AZS-em UAM Poznań.

W starciu z akademiczkami z Częstochowy zadebiutowała Paula Zawistowska. To pochodząca z Olsztyna zawodniczka, wychowanka AS Stomil Olsztyn, która w ostatnich latach reprezentowała barwy Red Devils Chojnice, AZS-u Uniwersytet Gdański i klubu Tylko Lechia Gdańsk. W 2022 roku z Akademicką Reprezentacją Polski w futsalu kobiet wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata! Najlepiej jak mogła przywitała się ponownie z olsztyńską publicznością. Już w trzeciej minucie strzeliła gola otwierającego wynik meczu. Ale na jej bramkę, dwoma trafieniami odpowiedziała Justyna Matusiak i zespół Uniwersytetu Jana Długosza prowadził 2-1. „Szpilki” jednak przeważały i udokumentowały to jeszcze przed przerwą. Najpierw dwa razy do siatki trafiła Anna Siwicka. Szczególnej urody był zwłaszcza gol na 3-2 – niemal z połowy boiska. Prowadzenie olsztynianek podwyższyła jeszcze Julita Pietruczuk.

Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił. To gościnie częściej utrzymywały się przy piłce i próbowały odrobić straty. W 26. minucie Maję Bogacką pokonała Maja Ozieriańska. Jedną z bohaterek drużyny z Częstochowy była na pewno bramkarka Emilia Wrońska. Wielokrotnie ratowała swój zespół przed utratą gola. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wygraną podopiecznych Aleksandry Kojadyńskiej… na trzy sekundy przed ostatnią syreną… piłkę w sobie tylko znany sposób wcisnęła ponownie do bramki Maja Ozieriańska.

To jest tylko remis… Kto był na meczu, ten widział, że chciałyśmy więcej. Zresztą utrzymywałyśmy prowadzenie niemal do samego końca. W ostatniej akcji ta piłka wturlała się do naszej bramki. Niestety znowu mamy pecha i dzielimy się punktami. Podobna sytuacja była w meczu z AWF-em Warszawa. To bardzo smuci, bo te punkty są nam potrzebne i tym meczem i swoją postawą zasłużyłyśmy na więcej. Byłyśmy lepszym zespołem i stworzyłyśmy wiele ciekawych sytuacji”

– podsumowała trenerka „Szpilek” Aleksandra Kojadyńska.

Kontrolowałyśmy ten mecz. Wynik pierwszej połowy to pokazywał. Później miałyśmy już pięć fauli i stwierdziłyśmy, że lepiej będzie skupić się na obronie. I myślę, że to nas zgubiło. Gdybyśmy cały czas atakowały, może jeszcze byśmy coś strzeliły i inaczej by to wyglądało”

– mówiła po meczu Paula Zawistowska. A jak ocenia swój debiut i dlaczego zdecydowała się dołączyć do AZS-u?

Z debiutu jestem bardzo zadowolona. Miałam mało czasu, żeby zapoznać się z drużyną. Ten mecz pozwolił mi się zgrać z dziewczynami. Bardzo ciepło mnie przyjęły i dużo mi pomogły. Jestem z Olsztyna. Tutaj grałam za dzieciaka. Stąd pochodzę i tutaj mieszkają moi rodzice. Wcześniej wyjechałam do Gdańska i tam również grałam w Ekstralidze futsalu. Teraz dostałam propozycję, żeby tutaj powrócić i z tego skorzystałam, bo uwielbiam grać w piłkę. Także jestem zadowolona z tej decyzji!”

 

AZS UWM High Heels Olsztyn – AZS UJD Częstochowa 4-4 (4-2)
Paula Zawistowska 3′, Anna Siwicka 14′, 15′, Julita Pietruczuk 18′ – Justyna Matusiak 4′, 8′, Maja Ozieriańska 26′, 39′

AZS UWM: Maja Bogacka – Oliwia Cwalińska, Julia Klonowska, Anna Siwicka, Bogna Szumska oraz: Amelia Cwalińska, Weronika Dąbrowska, Sandra Gieros, Natalia Łapińska, Weronika Łobocka, Eliza Pietruczuk, Julita Pietruczuk, Paula Zawistowska
AZS UJD: Emilia Wrońska – Kinga Banaszewska, Maja Ozieriańska, Aleksandra Sikora, Renata Uchnast oraz: Zuzanna Adamczyk, Justyna Matusiak, Nikola Młynek, Oliwia Młynek, Oliwia Pająk, Stefania Wodarz, Justyna Wójcik

Żółte kartki: Julita Pietruczuk, Julia Klonowska

 

 

Kortowskie „Szpilki” w tabeli Ekstraligi Futsalu Kobiet wciąż zajmują jedenaste miejsce. Tracą trzy punkty do pozycji gwarantującej utrzymanie. Kolejne spotkanie rozegrają w sobotę 8 lutego. O 18:00 na wyjeździe zmierzą się z AMPLUS Słomniczanką Słomniki.

Kapitan poderwał drużynę. Przełamanie Indykpolu AZS Olsztyn

Indykpol AZS Olsztyn wygrał w Hali Urania 3:1 (25:16, 25:22, 19:25, 25:21) z Barkomem Każany Lwów i awansował na dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy przełamali się po trzech kolejnych porażkach, m.in. dzięki skutecznej grze swojego kapitana – Jana Hadravy. Wciąż tracą jednak sześć punktów do czołowej ósemki.

 

 

W sobotnim spotkaniu zabrakło nie tylko kontuzjowanego od trzech tygodni Moritza Karlitzka. W wyjściowym składzie Karol Jankiewicz zastąpił Eemiego Tervaporttiego, który zmagał się ostatnio z chorobą. A mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. Prowadzili bowiem 4:0! Ale chwilę później olsztynianom udało się wyrównać (po asie serwisowym Manuela Armoy). Bohaterem tej partii i całego meczu był jednak Jan Hadrava. To jego seria w polu zagrywki sprawiła, że Indykpol odskoczył aż na osiem punktów (20:12). Skutecznie grał także w ataku. Akademicy wygrali tego seta jeszcze wyraźniej – 25:16.

Dobrze prezentowali się także w kolejnej partii. Prowadzili 5:2, 9:5, 13:7 i 15:8. Trzeba jednak przyznać, że nie tylko dzięki własnej grze, ale też wielu błędom popełnianym przez rywali. Ci jednak zaczęli odrabiać straty. W końcówce zbliżyli się na dwa oczka (22:20). Ale nie poszli za ciosem i przegrali 22:25. Ich liderem na parkiecie był Norweg Rune Fasteland.

Trzeci set był najbardziej emocjonujący. Choć Indykpol szybko wypracował sobie trzypunktową przewagę (10:7, 15:12), zespół z Lwowa poderwał do walki Vasyl Tupchii. Ustrzelił serwisem Armoę, Szerszenia i wprowadzonego na parkiet Mateusza Janikowskiego, wyprowadzając Barkom na prowadzenie 16:15. Później kilka punktów dołożyli jego koledzy (świetnie prezentujący się zwłaszcza w bloku), a gra akademików kompletnie się posypała. Efekt? Zwycięstwo gości 25:19.

Na pochwały za sobotnie spotkanie zasłużył na pewno Jakub Hawryluk. Choć przyjmujący, których miał do dyspozycji trener Marcin Mierzejewski często zawodzili, to libero robił co mógł, by ratować gospodarzy w obronie. W czwartym i ostatnim secie ciężar wykańczania akcji wziął na siebie także Nicolas Szerszeń. Ale liderem wciąż był Jan Hadrava. Indykpol odpalił przy stanie 8:8, gdy w polu serwisowym pojawił się Szerszeń. Odskoczył na czteropunktowe prowadzenie (12:8). Później było nawet 15:10. I choć lwowianie zniwelowali straty do dwóch oczek (17:15), gospodarze nie pozwolili im na więcej. Wygrali 25:21 a całe spotkanie 3:1. Statuetką MVP wyróżniony został Jan Hadrava, który był najskuteczniejszym zawodnikiem tego meczu. Zdobył 20 punktów.

 

 

W drugim secie zrobiło się nerwowo, bo rywale ustabilizowali przyjęcie i popełniali mniej błędów. Tak samo było w trzeciej partii. Zaczęli dobrze zagrywać. Na szczęście w połowie czwartego seta złapaliśmy cztery punkty przewagi i utrzymaliśmy prowadzenie. Cieszę się z tych trzech punktów w domu. Potrzebowaliśmy tej wygranej. Byliśmy faworytem a przeciwnik nie miał nic do stracenia. Trzeba przyznać, że dobrze zagrali”

– mówił po meczu Jan Hadrava.

Przed meczem było dużo znaków zapytania. Nie wiedzieliśmy bowiem do końca, czy wyjdziemy w składzie z Eemim Tervaporttim czy z Karolem Jankiewiczem. Eemi zmagał się z bólem głowy. Wyszliśmy z Karolem, co wyszło na naszą korzyść – rywalem nie mieli go „rozpisanego”. Dobrze zaczęliśmy spotkanie, lecz potem zaczęli dobrze grać w polu serwisowym. W czwartej partii skorzystaliśmy z naszej przewagi w tym elemencie i mogliśmy cieszyć się wygraną”

– powiedział po spotkaniu Nicolas Szerszeń.

Cieszy zwycięstwo w tym meczu. Czy było ładne, czy było brzydkie – to kwestia gustu. Natomiast liczą się trzy punkty!

– spuentował krótko trener akademików Marcin Mierzejewski.

Wydaje mi się, że drużyna z Lwowa oddała nam pierwsze dwa sety. Później zaczęła więcej ryzykować i być skuteczna. My mieliśmy problem z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Ale fajnie, że wygrało się to wygrać za trzy punkty. Wiemy nad czym musimy pracować. Na pewno będziemy dużo trenować zagrywkę. Bo jeżeli będziemy bardzo dobrze zagrywać, będziemy mieli szansę na kolejną wygraną”

– ocenił Szymon Jakubiszak.

 

 

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w sobotę 8 lutego. O 17:30 na wyjeździe zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów.

Siatkarze z UWM nie mogą odblokować się w II lidze

AZS UWM Olsztyn przegrał w hali w Kortowie 1:3 (21:25, 18:25, 25:23, 16:25) z liderem swojej grupy II ligi siatkówki mężczyzn – KS Necko Augustów. To już dziesiąta porażka akademików w obecnym sezonie. Niebezpiecznie zbliżają się niestety do strefy spadkowej.

 

 

Przegrane 1:3 z Camperem Wyszków, 0:3 z MOS Wola Tramwaje Warszawskie i 0:3 z NLO SMS PZPS Spała II – tak 2025 rok w II lidze rozpoczęli akademicy z UWM. A ten miniony kończyli w bardzo dobrych humorach. Z bilansem siedmiu zwycięstw i sześciu porażek zajmowali szóste miejsce w tabeli grupy 2 i mogli myśleć nawet o walce o awans do fazy play-off (w niej zagrają cztery najlepsze drużyny).

Cele trzeba zweryfikować i skupić się na obronie pozycji gwarantującej utrzymanie. W sobotę zdecydowanym faworytem byli goście. Necko Augustów to lider tabeli i jeden z faworytów do awansu. Przedstawiciele klubu zresztą jasno deklarują, że są na to gotowi. Pierwsze dwa sety meczu z AZS-em UWM Olsztyn wygrali zdecydowanie 25:21 i 25:18. Choć warto podreślić, że ten drugi rozpoczął się od prowadzenia akademików 4:0.

Problemem z którym poradzić musiał sobie olsztyński zespół był brak dwóch podstawowych zawodników: wracającego do pełnej sprawności po kontuzji Kacpra Sienkiewicza i libero Wiktora Jezierskiego. Skolei w trzeciej parti to gospodarze przegrywali 1:6, ale odrobili straty i cieszyli się ze zwycięstwa 25:23. To jednak podrażniło faworyzowany zespół z Augustowa, który… w czwartym secie dominował już od pierwszej do ostatniej minuty, co widać też po wyniku… 25:16. Statuetką MVP wyróżniony został Łukasz Rudzewicz.

Na pewno nie poddaliśmy się od razu, grając w okrojonym składzie. Mimo wszystko byliśmy w stanie urwać seta. Dalej będziemy się przygotowywać do kolejnych meczów, żeby spokojnie utrzymać się w lidze. Staramy się podchodzić do każdego spotkania skoncentrowani”

– mówił trener AZS-u Paweł Borkowski.

Było nas dziesięciu. Trenowaliśmy osłabionym składzie, ale poradziliśmy sobie bardzo dobrze z trudnym przeciwnikiem. Necko to drużyna z potencjałem na awans do I ligi. Więc ten jeden zdobyty set podnosi na duchu”

– ocenił natomiast zawodnik kortowskiej drużyny – Dawid Deptuła.

 

AZS UWM Olsztyn – Necko Augustów 1:3 (21:25, 18:25, 25:23, 16:25)

AZS: Rafał Maluchnik, Kuba Petryna, Dawid Deptuła, Ostap Kondyukh, Oliwier Kubacki, Szymon Patecki, Maciej Wądołowski oraz: Paweł Borkowski, Tomasz Narkun, Maciej Kwiatkowski

 

Kolejne spotkanie AZS UWM Olsztyn rozegra dopiero 15 lutego. Rywalem akademików w hali w Kortowie będzie Lechia Tomaszów Mazowiecki II .

Ósma porażka tenisistek stołowych z UWM w I lidze

Druga drużyna KS English Perfect AZS UWM Olsztyn przegrała w hali w Kortowie 2:8 z UKS-em Dojlidy Białystok i po dwunastu meczach sezonu 2024/2025 zajmuje siódme miejsce w tabeli grupy północnej I ligi tenisa stołowego kobiet. Zadowolona ze swojego występu może być Daria Duralak, która wygrała obie gry singlowe.

 

 

Olsztynianki zajmują obecnie w tabeli ostatnie bezpieczne miejsce, tuż nad strefą spadkową. W sobotę miały szansę zapunktować w pojedynku z wyżej notowaną drużyną. AZS UWM Olsztyn wystąpił w składzie: Daria Duralak, Wiktoria Wrzosek, Anita Myrchel-Rutkowska i Klaudia Szadkowska.

Decydującym momentem tego meczu były gry deblowe. Obie przegraliśmy 1:3. Wyszło niestety na korzyść drużyny z Białegostoku, który wyszedł w tym momencie na prowadzeni 5:1. Należy zauważyć, że bardzo fajny mecz z czołową juniorką rywalek zagrała Daria Duralak. Wygrała z nią w naprawdę fajnym stylu. Stosując bardzo dobrą zmienność zagrań, serwisów, cały czas ją zaskakiwała”

– mówił trener AZS-u Jacek Świtalski. Posłuchajcie rozmowy Kamila Mańkowskiego!

Było parę naprawdę wyrównanych meczy, w których dziewczyny mogły wygrać. Natomiast trzeba wyciągnąć wnioski i poprawić naszą grę. Jesteśmy teraz na słabej pozycji w tabeli i musimy łapać punkty z drużynami, z którymi udało nam się wygrać w poprzedniej rundzie”

– podkreśla Daria Duralak.

 

English Perfect AZS UWM Olsztyn II – UKS Dojlidy Białystok 2:8

Duralak Daria – Borek Zuzanna 3:2 (9:11, 11:6, 11:8, 8:11, 11:7)
Wrzosek Wiktoria – Hołda Karolina 0:3 (3:11, 5:11, 8:11)
Duralak Daria, Wrzosek Wiktoria – Borek Zuzanna, Skwarek Julia 1:3 (3:11, 6:11, 11:9, 7:11)
Duralak Daria – Hołda Karolina 3:1 (8:11, 11:7, 11:8, 11:5)
Wrzosek Wiktoria – Borek Zuzanna 1:3 (14:12, 3:11, 7:11, 7:11)
Myrchel-Rutkowska Anita – Skwarek Julia 1:3 (5:11, 6:11, 11:7, 10:12)
Szadkowska Klaudia – Łakoma Maja 1:3 (6:11, 11:8, 7:11, 3:11)
Myrchel-Rutkowska Anita, Szadkowska Klaudia – Hołda Karolina, Łakoma Maja 1:3 (4:11, 11:7, 7:11, 6:11)
Myrchel-Rutkowska Anita – Łakoma Maja 0:3 (6:11, 9:11, 4:11)
Szadkowska Klaudia – Skwarek Julia 0:3 (5:11, 6:11, 7:11)

 

Kolejne spotkanie w I lidze zawodniczki AZS-u UWM Olsztyn rozegrają 8 lutego. Na wyjeździe zmierzą się z G.EN. Gaz Energia GOSRiT Luzino. Tydzień później do Kortowa przyjedzie drużyna MRKS Gdańsk.

AZS UWM Olsztyn Lakers zagrają w elicie Polskiej Futbol Ligi!

23 marca domowym spotkaniem z Białymi Lwami Gdańsk sezon 2025 w Polskiej Futbol Lidze zainauguruje drużyna AZS UWM Olsztyn Lakers. W rozgrywkach wystartuje 15 drużyn podzielonych na dwie grupy – północną i południową. O tytuł mistrza Polski w fazie play-off powalczy osiem najlepszych ekip rundy zasadniczej. O reformie rozgrywek i planach kortowskiego klubu w Radiu UWM FM opowiadał Krzysztof Mrówka.

 

 

Od tego sezonu Polska Futbol Liga nie jest już podzielona na PFL1, PFL2 i PFL9. Zdecydowano się na stworzenie jednej silnej ligi. Skąd ten krok?

Futbol amerykański w Polsce jest trochę w odwrocie. To sport wymagający wielu treningów i drogi (z uwagi na sprzęt). Rotacja zawodników jest też duża. Trzy poziomy rozgrywkowe, które mieliśmy do tej pory, były złożone z kilku drużyn. Nie rozgrywano wielu spotkań w sezonie a rywalizacja była na przewidywalnym poziomie. Liga, aby zwiększyć atrakcyjność tych rozgrywek, postanowiła połączyć wszystkie te poziomy. Kilka drużyn się wycofało (Angels Toruń, Rhinos Wyszków). Obecnie stanęło na 15 klubach, które będą rywalizowały w dwóch grupach. Sezon będzie dłuższy i będziemy rozgrywali więcej spotkań. To wpłynie na atrakcyjność. Częściej będzie nas widać i będzie dużo więcej czasu na promocję futbolu amerykańskiego”

– tłumaczy Krzysztof Mrówka, koordynator sekcji futbolu amerykańskiego AZS UWM Olsztyn Lakers.

„Jeziorowcy” zmierzą się m.in. z aktualnym mistrzem Polski – Warsaw Eagles. Ponadto w grupie północnej znalazły się także: Lowlanders Białystok, Białe Lwy Gdańsk, Warsaw Mets, Dukes Ząbki, Wilki Łódzkie i Tytani Lublin.

 

 

Cel AZS UWM Olsztyn Lakers na ten rok? Awans do fazy play-off! A w niej zagra osiem najlepszych zespołów (4 z grupy północnej i 4 z południowej).

Faworytami naszej grupy będą: Lowlanders Białystok, Warsaw Eagles i Warsaw Mets. Pozostałe drużyny są na podobnym poziomie. Wydaje mi się, że będzie to całkiem wyrównany sezon. Play-offy na pewno będą bardzo atrakcyjne. Trzeba jednak zdobyć sporo punktów. Jest o co walczyć! Szukamy jeszcze wzmocnień – krajowych i zagranicznych. Toczą się rozmowy z kilkoma zawodnikami. Jesteśmy na bardzo dobrym etapie. Bardzo dobrą decyzją było ponowne podjęcie współpracy z trenerem Barkiem Rudzkim. Po kilku tygodniach treningów utwierdzam się w przekonaniu, że poszliśmy w dobrym kierunku. Bartek ma dobry kontakt z zawodnikami. Dzięki jego staraniom kilku z nich wróciło do treningów. Więc wydaje mi się, że w tym sezonie mamy najmocniejszą ekipę od lat!”

Znamy już terminarz rundy zasadniczej. „Jeziorowcy” w pierwszej kolejce zmierzą się w Olsztynie z Białymi Lwami Gdańsk (23 marca). A z kim zagrają później?

 

Futsalistki z UWM awansowały do finałowego turnieju Akademickich Mistrzostw Polski

Studentki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie zajęły drugie miejsce w turnieju eliminacyjnym Akademickich Mistrzostw Polski w futsalu kobiet. W Warszawie wygrały pięć spotkań i dopiero w finale przegrały 1-3 z drużyną Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Awansu nie udało się niestety wywalczyć męskiej drużynie z UWM.

 

Foto: AMP w Futsalu Kobiet – Półfinał A

Żeński zespół z Kortowa występujący od tego sezonu w rozgrywkach Ekstraligi Futsalu Kobiet (pod szyldem AZS UWM High Heels Olsztyn) w stolicy zaprezentował z bardzo dobrej strony. Studentki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiej w swojej grupie pokonały kolejno: 2-0 Politechnikę Gdańską, 10-0 Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie oraz 7-0 Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Już w tym momencie były pewne awansu do turnieju finałowego AMP, który w tym roku odbędzie się w Katowicach (20-23 lutego).

W ćwierćfinale rywalizacji w Warszawie zawodniczki prowadzone przez Aleksandrę Kojadyńską wygrały 6-0 z Akademią Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, natomiast w półfinale 4-0 z Akademią Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Dopiero w finałowym meczu musiały uznać wyższość rywalek, z którymi mierzą się także w Ekstralidze – AZS UAM Poznań. Przegrały 1-3. Jedynego gola dla UWM strzeliła w tym spotkaniu Natalia Łapińska.

Wiedziałam na co stać mój zespół. Pokazałyśmy, że jesteśmy naprawdę dobrą drużyną! Wiedziałam, że te dwanaście kolejek Ekstraligi futsalu, które już mamy za sobą, w końcu zaowocuje. Ogrywałyśmy się w najlepszej lidze w Polsce i rzeczywiście widać, że to przygotowanie do Akademickich Mistrzostw Polski w tym sezonie mieliśmy bardzo dobre. Miałyśmy tę pewność siebie i doskoczyłyśmy do takiego momentu, że mamy równy zespół i każda zmienniczka wnosi tyle samo jakości, waleczności i zaangażowania. I to jest super!”

– mówiła w Radiu UWM FM po powrocie z Warszawy grająca trenerka kortowskich „Szpilek” Aleksandra Kojadyńska. Sama strzeliła w turnieju sześć bramek. A które z zawodniczek wyróżniła za ich skuteczność?

Na pewno Anię Siwicką i Oliwię Cwalińską, która od lat jest filarem naszej obrony. A tutaj dawała fajny bodziec do tworzenia sytuacji bramkowych. Również Natalia Łapińska, która wzięła na siebie ciężar gry. Pokazała charakter, waleczność i doświadczenie, zamieniała ważne piłki w bramki. Cieszy, że praktycznie wszystkie zawodniczki strzelały gole. To powód do dumy!”

 

 

Zdecydowanie słabiej wypadli w stolicy studenci UWM. Po porażce 1-2 z Politechniką Łódzką i remisie 4-4 z Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie w swojej grupie zajęli ostatnie miejsce. Na osłodę w pożegnalnym spotkaniu (które nie miało już wpływu na awans do turnieju finałowego AMP) pokonali 2-0 EAMiSNS Olsztyn.

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn wciąż ostatnią drużyną Ekstraklasy

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn przegrał dwa kolejne spotkania w Ekstraklasie tenisa stołowego kobiet. Zawodniczki trenera Michała Ogrodniczaka uległy w piątek na wyjeździe 0:3 liderkom rozgrywek i aktualnym mistrzyniom Polski – KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg. Natomiast w niedzielę w Hali Urania musiały uznać wyższość trzeciej drużyny tabeli – MUKS Start Nadarzyn.

 

 

Chociaż w sporcie wszystko jest możliwe, tych dwóch porażek można było niestety się spodziewać. W pierwszej części sezonu kortowska drużyna wygrała bowiem tylko jedno spotkanie i zanotowała aż sześć porażek. Z dorobkiem zaledwie trzech punktów zamykała zatem tabelę Ekstraklasy.

Do Tarnobrzega na mecz z najlepszym obecnie w naszym kraju zespołem żeńskim tenisa stołowego pojechały: Aleksandra Jarkowska, Monika Pawłowska i Ewa Cychowska. Dwie ostatnie zdecydowanie przegrały swoje pojedynki z Elizabetą Samarą i Yu Fu. Natomiast Jarkowska pokazała się z bardzo dobrej strony. Jej starcie z Kingą Stefańską zakończyło się wynikiem 2:3.

W niedzielę w Hali Urania do Aleksandry Jarkowskiej dołączyły natomiast Daria Duralak i Wiktoria Wróbel. Mecz rozpoczęła ostatnia z nich i… uległa 0:3 Paulinie Krzysiek. Także 3:0 swoje pojedynki z zawodniczkami AZS-u wygrały Georgina Pota i Anna Brzyska.

Na początku tej drugiej części sezonu grałyśmy z dwoma naprawdę mocnymi zespołami, które są w pierwszej czwórce Ekstraklasy. Te mecze były ważne, ale już nastawiamy się na kolejne spotkania. Chcemy tam powalczyć, bo na pewno większe szanse będziemy miały z Krakowem, Sochaczewem i Częstochową. Musimy zdobyć parę punktów, żeby mieć szansę zagrania przynajmniej w barażach o utrzymanie”

– mówiła nam Aleksandra Jarkowska.

Ten kalendarz nie jest dla nas łaskawy. To były mecze z czołowymi zespołami, które zdobędą prawdopodobnie w tym sezonie medale. Dla nas to lekcja i zdobywanie doświadczenia w pojedynkach z utytułowanymi zawodniczkami. Georgina Pota to wielokrotna medalistka mistrzostw Europy. Ola Jarkowska pokazała się z dobrej strony w starciu z nią, ale też w piątek w pojedynku z Kingą Stefańską. W Tarnobrzegu niewiele zabrakło, żeby ją ograła”

– podsumował trener AZS-u Michał Ogrodniczak. Zdradził też, że w ostatnich meczach tego sezonu (w marcu) drużyna zostanie wzmocniona przez Chinkę, która miała już w Olsztynie pojawić się wcześniej. Pojawiły się jednak pewne problemy…

Temat nie upadł. Pod koniec lutego i na początku marca nasza zawodniczka ma bardzo ważny turniej w Chinach. To jest powodem jej absencji. Niebawem się rozstrzygnie czy po tych zawodach będzie mogła nas wzmocnić na końcówkę sezonu.”

 

KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg – KS English Perfect AZS UWM Olsztyn 3:0

Elizabeta Samara – Monika Pawłowska 3:0 (11-5,11-4,11-4)
Yu Fu – Ewa Cychowska 3:0 (11-2,11-6,11-2)
Kinga Stefańska – Aleksandra Jarkowska 3:2 (8-11,11-8,11-5,8-11,11-7)

 

 

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn – MUKS Start Nadarzyn 0:3

Wiktoria Wróbel – Paulina Krzysiek 0:3 (7:11, 8:11, 7:11)
Aleksandra Jarkowska – Georgina Pota 0:3 (1:11, 4:11, 9:11)
Daria Duralak – Anna Brzyska 0:3 (5:11, 7:11, 4:11)

 

 

Kolejne spotkanie w Ekstraklasie tenisistki stołowe z UWM rozegrają 23 lutego. W Hali Urania podejmą wtedy wiceliderki tabeli – Uniwersytet Ekonomiczny AZS Wrocław. Natomiast 28 lutego zmierzą się na wyjeździe z Fibrain AZS Politechniką Rzeszów.

Indykpol AZS Olsztyn przegrał trzynasty mecz w sezonie

Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Hali Urania 1:3 (19:25, 18:25, 25:20, 21:25) z Aluronem CMC Wartą Zawiercie i spadł na jedenaste miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy tracą już sześć punktów do pozycji gwarantującej udział w fazie play-off. W obecnym sezonie mają już na koncie trzynaście porażek. Wygrali natomiast osiem spotkań.

 

 

To był bardzo intensywny tydzień dla zawodników kortowskiej drużyny. We wtorek stoczyli prawdziwy bój z aktualnym mistrzem Polski i liderem rozgrywek – Jastrzębskim Węglem. I choć przegrali 1:3, zostawili po sobie naprawdę dobre wrażenie i dali kibicom wiele radości. A ci mieli nadzieję, że może olsztynianom uda się urwać punkty w starciu z kolejnym silnym rywalem. W piątkowy wieczór w Hali Urania zdecydowanym faworytem był oczywiście zespół z Zawiercia. Z powodu choroby na mecz nie przyjechał jeden z jego liderów Bartosz Kwolek. Ale godnie zastąpił go Patryk Łaba. To doświadczony przyjmujący oraz trio: Mateusz Bieniek, Miłosz Zniszczoł i Aaron Russell rządzili na parkiecie. Pierwszą partię wygrali dość łatwo – 25:19. Choć akademikom do stanu 14:15 udawało się dotrzymywać im kroku. Właśnie wtedy dwa asy serwisowe zapisał na swoim koncie Manuel Armoa. Argentyńczyk ustrzelił Russella. A w wyjściowym składzie ponownie zastąpił kontuzjowanego Moritza Karlitzka. Niemiecki przyjmujący podobno pauzować ma nawet miesiąc (choć wcześniej klub informował o trzech tygodniach przerwy w treningach). Aluron w końcówce docisnął gospodarzy i wygrał pewnie 25:19.

W drugim secie Indykpol prowadził tylko na początku – 4:2. Z każdą kolejną minutą rysowała się przewaga gości. Różnicę zrobił Aaron Russell. Gdy pojawił się w polu zagrywki, zawiercianie odskoczyli na cztery oczka. Było 12:8. A później 19:13. Taki dystans między obiema ekipami utrzymał się już do końca. Zawodnicy trenera Michała Winiarskiego wygrali 25:18. Ale w trzeciej partii akademicy przebudzili się. Skutecznie zaczął grać Jan Hadrava. Od stanu 9:6 to olsztynianie przejęli inicjatywę. Prowadzili nawet 12:7. I choć dali się dogonić (14:14), rywalom znów przytrafił jej się gorszy moment. Zawodził przede wszystkim Karol Butryn. A błyszczał kapitan drużyny prowadzonej przez Marcina Mierzejewskiego. To głównie dzięki jego świetnej postawie gospodarze cieszyli się z wygranej 25:20.

Początek czwartej partii był natomiast popisem Szymona Jakubiszaka. Środkowy zapisał na swoim koncie dwa kolejne asy serwisowe i Indykpol prowadził 5:1. Nadzieja na doprowadzenie do tie-breaka była duża. Jednak zawiercianie przestali popełniać błędy. Ponownie zaczęli grać dobrze blokiem i poprawili skuteczność w ataku. Wyrównali przy stanie 14:14. Bardzo słaby mecz rozegrał Nicolas Szerszeń. To jeden z antybohaterów piątkowego starcia. A w końcówce ponownie z dobrej strony pokazał się Aaron Russell. Amerykanin był najskuteczniejszym zawodnikiem całego spotkania. Równicę w polu serwisowym zrobił także Karol Butryn. Wicemistrzowie Polski odskoczyli w końcówce i spokojnie wygrali tego seta 25:21 a całe spotkanie 3:1. Statuetką MVP nagrodzony został Luke Perry. Australijski przyjmujący wielokrotnie ratował swoją drużynę, odbierając przy tym ochotę do gry rywalom.

 

 

Na pewno było to wyrównane spotkanie. Myślę, że nie dojechaliśmy na pierwszego seta. Późno weszliśmy w mecz. Gra zaczęła się tak naprawdę po drugim secie. Ja osobiście też nie czułem się dziś najlepiej. Ale robiłem, co mogłem. Myślę, że mamy dużo do poprawy. Z plusów? W trzecim i czwartym secie biliśmy się jak równy z równym. Szkoda, że tak późno weszliśmy na taki poziom”

– podsumował piątkową rywalizację Kuba Hawryluk.

To spotkanie – podobniej, jak to z Jastrzębiem – było w naszym zasięgu. Zawiercie prezentowało się lepiej w polu zagrywki i w obronie. Niestety dobra seria Karola Butryna w końcówce czwartego seta nie pozwoliła nam na zdobycie dziś punktów. Cały mecz rozpoczęliśmy od rozkojarzenia. W trzecim secie zmotywowaliśmy się i postawiliśmy drużynie z Zawiercia dużo trudniejsze warunki. Odniosło to efekty. Na pochwałę zasługuje Janek Hadrava”

– ocenił drugi trener Indykpolu AZS Olsztyn, Krzysztof Michalski.

Nie czuję się zbyt dobrze po tym meczu. Walczyliśmy, lecz nasi rywale grali bardzo dobrze, zwłaszcza w obronie. Było też trochę rzeczy, które wybijały nas z rytmu. Mogliśmy zagrać w pewnych elementach lepiej, lecz czuję, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Mam nadzieje, że w kolejny meczu to my będziemy górą

– powiedział po meczu Manuel Armoa.

Zawiercie dużo lepiej gra w obronie i na wysokiej piłce. Brakowało nam też szczęścia w czwartym secie, dobrego przyjęcia i spokoju”

– diagnozował przyczyny porażki Dawid Siwczyk.

 

 

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w sobotę 1 lutego. O 20:30 w Hali Urania zmierzy się z Barkomem Każany Lwów.

Indykpol walczył, ale to mistrz Polski wygrał w Hali Urania

Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Hali Urania 1:3 (20:25, 25:19, 23:25, 23:25) z Jastrzębskim Węglem i wciąż zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy postawili się mistrzom Polski. Mieli szansę urwać im punkty. Statuetkę MVP otrzymał Jakub Popiwczak.

 

 

We własnej hali mamy bardzo dobrą zagrywkę. Musimy dać z siebie wszystko i zachować chłodną głowę, aby nie „spinać się” w niektórych sytuacjach. I przede wszystkim walczyć”

– mówił przed wtorkowym spotkaniem Paweł Cieślik, środkowy akademików z Kortowa, który wraca do pełni sił po kontuzji, ale stracił miejsce w składzie na rzecz świetnie grającego Dawida Siwczyka.

Trener Marcin Mierzejewski przez najbliższy miesiąc nie będzie mógł skorzystać natomiast ze wsparcia Moritza Karlitzka. Przyjmujący zmaga się z urazem łydki, a jego przerwa w grze wyniesie minimum 3 tygodnie. Wtorkowe starcie z liderem PlusLigi rozpoczęli zatem: Eemi Tervaportti, Szymon Jakubiszak, Dawid Siwczyk, Nicolas Szerszeń, Manuel Armoa, Jan Hadrava i Kuba Hawryluk.

Choć pierwszą partię lepiej rozpoczęli gospodarze (prowadzili 5:3), to z każdą kolejną minutą na parkiecie rysowała się przewaga mistrzów Polski. Olsztynianie popełniali błędy w ataku. Skutecznie grał natomiast m.in. Tomasz Fornal. Jastrzębianie wygrali tego seta pewnie – 25:20. Ale w drugim zdecydowanie lepiej zaczęli prezentować się siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn. Duża w tym zasługa Manuela Armoy i Dawida Siwczyka. To oni wzięli na siebie ciężar zdobywania punktów. Słabiej wypadł natomias Jan Hadrava, dlatego został zastąpiony przez Daniela Gąsiora. Akademicy wygrali tę partię 25:19 i dali jasny sygnał, że są w stanie powalczyć w tym meczu o pełną pulę.

Trzecia odsłona wtorkowego spotkania była bardzo wyrównana. Obie drużyny wymieniały się mocnymi uderzeniami na siatce. Na ataki Szerszenia, goście odpowiadali uderzeniami Carle. O wyniku zadecydowała końcówka, w której minimalnie lepsi byli przyjezdni – 25:23. Podrażnieni olsztynianie w czwartym secie ruszyli do ataku, dość szybko obejmując dwupunktowe prowadzenie (6:4). Rywale jednak tanio skóry nie sprzedali i odrobili straty z nawiązką, przechylając w ostatnich akcjach szalę na swoją korzyść. Wygrali ponownie 25:23 a całe spotkanie 3:1. Statuetkę MVP otrzymał Jakub Popiwczak.

 

 

Na chłodno mam mieszane uczucia po tym meczu. Z jednej strony, do pewnego momentu zagraliśmy dobre spotkanie. Z drugiej – w ważnych momentach zabrakło nam chłodnej głowy. Szkoda, bo mieliśmy dziś szansę na chociaż jeden punkt”

– powiedział po meczu Szymon Jakubiszak.

W niektórych elementach mogliśmy zagrać ciut lepiej. Decydowała piłka czy dwie i mogło być inaczej. Troszeczkę nam dziś zabrakło. Brakowało spokoju, żeby spokojnie piłkę wystawić i skończyć akcję. Ale zobaczymy, co będzie w piątek w meczu z Aluronem”

– mówił Dawid Siwczyk.

Zagraliśmy dobrze. Jastrzębie pokazało klasę w końcówce. Prowadziliśmy cały czwarty set, ale niestety przegraliśmy go. Ale ogólnie jest dużo plusów i musimy na tym budować naszą dalszą grę. Dużo błędów popełnialiśmy na zagrywce – ryzykowaliśmy”

– zwrócił uwagę Nicolas Szerszeń, który był najskuteczniejszym zawodnikiem Indykpolu AZS Olsztyn. Zdobył 17 punktów.

 

 

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn kolejny mecz rozegrają już w najbliższy piątek. Także w Hali Urania podejmą Aluron CMC Wartę Zawiercie. Początek spotkania o 20:30. Znów obejrzy je komplet publiczności!

Scroll to top