Informacje bieżące

AZS UWM Olsztyn Lakers zagrają w elicie Polskiej Futbol Ligi!

23 marca domowym spotkaniem z Białymi Lwami Gdańsk sezon 2025 w Polskiej Futbol Lidze zainauguruje drużyna AZS UWM Olsztyn Lakers. W rozgrywkach wystartuje 15 drużyn podzielonych na dwie grupy – północną i południową. O tytuł mistrza Polski w fazie play-off powalczy osiem najlepszych ekip rundy zasadniczej. O reformie rozgrywek i planach kortowskiego klubu w Radiu UWM FM opowiadał Krzysztof Mrówka.

 

 

Od tego sezonu Polska Futbol Liga nie jest już podzielona na PFL1, PFL2 i PFL9. Zdecydowano się na stworzenie jednej silnej ligi. Skąd ten krok?

Futbol amerykański w Polsce jest trochę w odwrocie. To sport wymagający wielu treningów i drogi (z uwagi na sprzęt). Rotacja zawodników jest też duża. Trzy poziomy rozgrywkowe, które mieliśmy do tej pory, były złożone z kilku drużyn. Nie rozgrywano wielu spotkań w sezonie a rywalizacja była na przewidywalnym poziomie. Liga, aby zwiększyć atrakcyjność tych rozgrywek, postanowiła połączyć wszystkie te poziomy. Kilka drużyn się wycofało (Angels Toruń, Rhinos Wyszków). Obecnie stanęło na 15 klubach, które będą rywalizowały w dwóch grupach. Sezon będzie dłuższy i będziemy rozgrywali więcej spotkań. To wpłynie na atrakcyjność. Częściej będzie nas widać i będzie dużo więcej czasu na promocję futbolu amerykańskiego”

– tłumaczy Krzysztof Mrówka, koordynator sekcji futbolu amerykańskiego AZS UWM Olsztyn Lakers.

„Jeziorowcy” zmierzą się m.in. z aktualnym mistrzem Polski – Warsaw Eagles. Ponadto w grupie północnej znalazły się także: Lowlanders Białystok, Białe Lwy Gdańsk, Warsaw Mets, Dukes Ząbki, Wilki Łódzkie i Tytani Lublin.

 

 

Cel AZS UWM Olsztyn Lakers na ten rok? Awans do fazy play-off! A w niej zagra osiem najlepszych zespołów (4 z grupy północnej i 4 z południowej).

Faworytami naszej grupy będą: Lowlanders Białystok, Warsaw Eagles i Warsaw Mets. Pozostałe drużyny są na podobnym poziomie. Wydaje mi się, że będzie to całkiem wyrównany sezon. Play-offy na pewno będą bardzo atrakcyjne. Trzeba jednak zdobyć sporo punktów. Jest o co walczyć! Szukamy jeszcze wzmocnień – krajowych i zagranicznych. Toczą się rozmowy z kilkoma zawodnikami. Jesteśmy na bardzo dobrym etapie. Bardzo dobrą decyzją było ponowne podjęcie współpracy z trenerem Barkiem Rudzkim. Po kilku tygodniach treningów utwierdzam się w przekonaniu, że poszliśmy w dobrym kierunku. Bartek ma dobry kontakt z zawodnikami. Dzięki jego staraniom kilku z nich wróciło do treningów. Więc wydaje mi się, że w tym sezonie mamy najmocniejszą ekipę od lat!”

Znamy już terminarz rundy zasadniczej. „Jeziorowcy” w pierwszej kolejce zmierzą się w Olsztynie z Białymi Lwami Gdańsk (23 marca). A z kim zagrają później?

 

Futsalistki z UWM awansowały do finałowego turnieju Akademickich Mistrzostw Polski

Studentki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie zajęły drugie miejsce w turnieju eliminacyjnym Akademickich Mistrzostw Polski w futsalu kobiet. W Warszawie wygrały pięć spotkań i dopiero w finale przegrały 1-3 z drużyną Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Awansu nie udało się niestety wywalczyć męskiej drużynie z UWM.

 

Foto: AMP w Futsalu Kobiet – Półfinał A

Żeński zespół z Kortowa występujący od tego sezonu w rozgrywkach Ekstraligi Futsalu Kobiet (pod szyldem AZS UWM High Heels Olsztyn) w stolicy zaprezentował z bardzo dobrej strony. Studentki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiej w swojej grupie pokonały kolejno: 2-0 Politechnikę Gdańską, 10-0 Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie oraz 7-0 Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Już w tym momencie były pewne awansu do turnieju finałowego AMP, który w tym roku odbędzie się w Katowicach (20-23 lutego).

W ćwierćfinale rywalizacji w Warszawie zawodniczki prowadzone przez Aleksandrę Kojadyńską wygrały 6-0 z Akademią Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, natomiast w półfinale 4-0 z Akademią Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Dopiero w finałowym meczu musiały uznać wyższość rywalek, z którymi mierzą się także w Ekstralidze – AZS UAM Poznań. Przegrały 1-3. Jedynego gola dla UWM strzeliła w tym spotkaniu Natalia Łapińska.

Wiedziałam na co stać mój zespół. Pokazałyśmy, że jesteśmy naprawdę dobrą drużyną! Wiedziałam, że te dwanaście kolejek Ekstraligi futsalu, które już mamy za sobą, w końcu zaowocuje. Ogrywałyśmy się w najlepszej lidze w Polsce i rzeczywiście widać, że to przygotowanie do Akademickich Mistrzostw Polski w tym sezonie mieliśmy bardzo dobre. Miałyśmy tę pewność siebie i doskoczyłyśmy do takiego momentu, że mamy równy zespół i każda zmienniczka wnosi tyle samo jakości, waleczności i zaangażowania. I to jest super!”

– mówiła w Radiu UWM FM po powrocie z Warszawy grająca trenerka kortowskich „Szpilek” Aleksandra Kojadyńska. Sama strzeliła w turnieju sześć bramek. A które z zawodniczek wyróżniła za ich skuteczność?

Na pewno Anię Siwicką i Oliwię Cwalińską, która od lat jest filarem naszej obrony. A tutaj dawała fajny bodziec do tworzenia sytuacji bramkowych. Również Natalia Łapińska, która wzięła na siebie ciężar gry. Pokazała charakter, waleczność i doświadczenie, zamieniała ważne piłki w bramki. Cieszy, że praktycznie wszystkie zawodniczki strzelały gole. To powód do dumy!”

 

 

Zdecydowanie słabiej wypadli w stolicy studenci UWM. Po porażce 1-2 z Politechniką Łódzką i remisie 4-4 z Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie w swojej grupie zajęli ostatnie miejsce. Na osłodę w pożegnalnym spotkaniu (które nie miało już wpływu na awans do turnieju finałowego AMP) pokonali 2-0 EAMiSNS Olsztyn.

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn wciąż ostatnią drużyną Ekstraklasy

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn przegrał dwa kolejne spotkania w Ekstraklasie tenisa stołowego kobiet. Zawodniczki trenera Michała Ogrodniczaka uległy w piątek na wyjeździe 0:3 liderkom rozgrywek i aktualnym mistrzyniom Polski – KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg. Natomiast w niedzielę w Hali Urania musiały uznać wyższość trzeciej drużyny tabeli – MUKS Start Nadarzyn.

 

 

Chociaż w sporcie wszystko jest możliwe, tych dwóch porażek można było niestety się spodziewać. W pierwszej części sezonu kortowska drużyna wygrała bowiem tylko jedno spotkanie i zanotowała aż sześć porażek. Z dorobkiem zaledwie trzech punktów zamykała zatem tabelę Ekstraklasy.

Do Tarnobrzega na mecz z najlepszym obecnie w naszym kraju zespołem żeńskim tenisa stołowego pojechały: Aleksandra Jarkowska, Monika Pawłowska i Ewa Cychowska. Dwie ostatnie zdecydowanie przegrały swoje pojedynki z Elizabetą Samarą i Yu Fu. Natomiast Jarkowska pokazała się z bardzo dobrej strony. Jej starcie z Kingą Stefańską zakończyło się wynikiem 2:3.

W niedzielę w Hali Urania do Aleksandry Jarkowskiej dołączyły natomiast Daria Duralak i Wiktoria Wróbel. Mecz rozpoczęła ostatnia z nich i… uległa 0:3 Paulinie Krzysiek. Także 3:0 swoje pojedynki z zawodniczkami AZS-u wygrały Georgina Pota i Anna Brzyska.

Na początku tej drugiej części sezonu grałyśmy z dwoma naprawdę mocnymi zespołami, które są w pierwszej czwórce Ekstraklasy. Te mecze były ważne, ale już nastawiamy się na kolejne spotkania. Chcemy tam powalczyć, bo na pewno większe szanse będziemy miały z Krakowem, Sochaczewem i Częstochową. Musimy zdobyć parę punktów, żeby mieć szansę zagrania przynajmniej w barażach o utrzymanie”

– mówiła nam Aleksandra Jarkowska.

Ten kalendarz nie jest dla nas łaskawy. To były mecze z czołowymi zespołami, które zdobędą prawdopodobnie w tym sezonie medale. Dla nas to lekcja i zdobywanie doświadczenia w pojedynkach z utytułowanymi zawodniczkami. Georgina Pota to wielokrotna medalistka mistrzostw Europy. Ola Jarkowska pokazała się z dobrej strony w starciu z nią, ale też w piątek w pojedynku z Kingą Stefańską. W Tarnobrzegu niewiele zabrakło, żeby ją ograła”

– podsumował trener AZS-u Michał Ogrodniczak. Zdradził też, że w ostatnich meczach tego sezonu (w marcu) drużyna zostanie wzmocniona przez Chinkę, która miała już w Olsztynie pojawić się wcześniej. Pojawiły się jednak pewne problemy…

Temat nie upadł. Pod koniec lutego i na początku marca nasza zawodniczka ma bardzo ważny turniej w Chinach. To jest powodem jej absencji. Niebawem się rozstrzygnie czy po tych zawodach będzie mogła nas wzmocnić na końcówkę sezonu.”

 

KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg – KS English Perfect AZS UWM Olsztyn 3:0

Elizabeta Samara – Monika Pawłowska 3:0 (11-5,11-4,11-4)
Yu Fu – Ewa Cychowska 3:0 (11-2,11-6,11-2)
Kinga Stefańska – Aleksandra Jarkowska 3:2 (8-11,11-8,11-5,8-11,11-7)

 

 

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn – MUKS Start Nadarzyn 0:3

Wiktoria Wróbel – Paulina Krzysiek 0:3 (7:11, 8:11, 7:11)
Aleksandra Jarkowska – Georgina Pota 0:3 (1:11, 4:11, 9:11)
Daria Duralak – Anna Brzyska 0:3 (5:11, 7:11, 4:11)

 

 

Kolejne spotkanie w Ekstraklasie tenisistki stołowe z UWM rozegrają 23 lutego. W Hali Urania podejmą wtedy wiceliderki tabeli – Uniwersytet Ekonomiczny AZS Wrocław. Natomiast 28 lutego zmierzą się na wyjeździe z Fibrain AZS Politechniką Rzeszów.

Indykpol AZS Olsztyn przegrał trzynasty mecz w sezonie

Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Hali Urania 1:3 (19:25, 18:25, 25:20, 21:25) z Aluronem CMC Wartą Zawiercie i spadł na jedenaste miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy tracą już sześć punktów do pozycji gwarantującej udział w fazie play-off. W obecnym sezonie mają już na koncie trzynaście porażek. Wygrali natomiast osiem spotkań.

 

 

To był bardzo intensywny tydzień dla zawodników kortowskiej drużyny. We wtorek stoczyli prawdziwy bój z aktualnym mistrzem Polski i liderem rozgrywek – Jastrzębskim Węglem. I choć przegrali 1:3, zostawili po sobie naprawdę dobre wrażenie i dali kibicom wiele radości. A ci mieli nadzieję, że może olsztynianom uda się urwać punkty w starciu z kolejnym silnym rywalem. W piątkowy wieczór w Hali Urania zdecydowanym faworytem był oczywiście zespół z Zawiercia. Z powodu choroby na mecz nie przyjechał jeden z jego liderów Bartosz Kwolek. Ale godnie zastąpił go Patryk Łaba. To doświadczony przyjmujący oraz trio: Mateusz Bieniek, Miłosz Zniszczoł i Aaron Russell rządzili na parkiecie. Pierwszą partię wygrali dość łatwo – 25:19. Choć akademikom do stanu 14:15 udawało się dotrzymywać im kroku. Właśnie wtedy dwa asy serwisowe zapisał na swoim koncie Manuel Armoa. Argentyńczyk ustrzelił Russella. A w wyjściowym składzie ponownie zastąpił kontuzjowanego Moritza Karlitzka. Niemiecki przyjmujący podobno pauzować ma nawet miesiąc (choć wcześniej klub informował o trzech tygodniach przerwy w treningach). Aluron w końcówce docisnął gospodarzy i wygrał pewnie 25:19.

W drugim secie Indykpol prowadził tylko na początku – 4:2. Z każdą kolejną minutą rysowała się przewaga gości. Różnicę zrobił Aaron Russell. Gdy pojawił się w polu zagrywki, zawiercianie odskoczyli na cztery oczka. Było 12:8. A później 19:13. Taki dystans między obiema ekipami utrzymał się już do końca. Zawodnicy trenera Michała Winiarskiego wygrali 25:18. Ale w trzeciej partii akademicy przebudzili się. Skutecznie zaczął grać Jan Hadrava. Od stanu 9:6 to olsztynianie przejęli inicjatywę. Prowadzili nawet 12:7. I choć dali się dogonić (14:14), rywalom znów przytrafił jej się gorszy moment. Zawodził przede wszystkim Karol Butryn. A błyszczał kapitan drużyny prowadzonej przez Marcina Mierzejewskiego. To głównie dzięki jego świetnej postawie gospodarze cieszyli się z wygranej 25:20.

Początek czwartej partii był natomiast popisem Szymona Jakubiszaka. Środkowy zapisał na swoim koncie dwa kolejne asy serwisowe i Indykpol prowadził 5:1. Nadzieja na doprowadzenie do tie-breaka była duża. Jednak zawiercianie przestali popełniać błędy. Ponownie zaczęli grać dobrze blokiem i poprawili skuteczność w ataku. Wyrównali przy stanie 14:14. Bardzo słaby mecz rozegrał Nicolas Szerszeń. To jeden z antybohaterów piątkowego starcia. A w końcówce ponownie z dobrej strony pokazał się Aaron Russell. Amerykanin był najskuteczniejszym zawodnikiem całego spotkania. Równicę w polu serwisowym zrobił także Karol Butryn. Wicemistrzowie Polski odskoczyli w końcówce i spokojnie wygrali tego seta 25:21 a całe spotkanie 3:1. Statuetką MVP nagrodzony został Luke Perry. Australijski przyjmujący wielokrotnie ratował swoją drużynę, odbierając przy tym ochotę do gry rywalom.

 

 

Na pewno było to wyrównane spotkanie. Myślę, że nie dojechaliśmy na pierwszego seta. Późno weszliśmy w mecz. Gra zaczęła się tak naprawdę po drugim secie. Ja osobiście też nie czułem się dziś najlepiej. Ale robiłem, co mogłem. Myślę, że mamy dużo do poprawy. Z plusów? W trzecim i czwartym secie biliśmy się jak równy z równym. Szkoda, że tak późno weszliśmy na taki poziom”

– podsumował piątkową rywalizację Kuba Hawryluk.

To spotkanie – podobniej, jak to z Jastrzębiem – było w naszym zasięgu. Zawiercie prezentowało się lepiej w polu zagrywki i w obronie. Niestety dobra seria Karola Butryna w końcówce czwartego seta nie pozwoliła nam na zdobycie dziś punktów. Cały mecz rozpoczęliśmy od rozkojarzenia. W trzecim secie zmotywowaliśmy się i postawiliśmy drużynie z Zawiercia dużo trudniejsze warunki. Odniosło to efekty. Na pochwałę zasługuje Janek Hadrava”

– ocenił drugi trener Indykpolu AZS Olsztyn, Krzysztof Michalski.

Nie czuję się zbyt dobrze po tym meczu. Walczyliśmy, lecz nasi rywale grali bardzo dobrze, zwłaszcza w obronie. Było też trochę rzeczy, które wybijały nas z rytmu. Mogliśmy zagrać w pewnych elementach lepiej, lecz czuję, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Mam nadzieje, że w kolejny meczu to my będziemy górą

– powiedział po meczu Manuel Armoa.

Zawiercie dużo lepiej gra w obronie i na wysokiej piłce. Brakowało nam też szczęścia w czwartym secie, dobrego przyjęcia i spokoju”

– diagnozował przyczyny porażki Dawid Siwczyk.

 

 

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w sobotę 1 lutego. O 20:30 w Hali Urania zmierzy się z Barkomem Każany Lwów.

Indykpol walczył, ale to mistrz Polski wygrał w Hali Urania

Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Hali Urania 1:3 (20:25, 25:19, 23:25, 23:25) z Jastrzębskim Węglem i wciąż zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy postawili się mistrzom Polski. Mieli szansę urwać im punkty. Statuetkę MVP otrzymał Jakub Popiwczak.

 

 

We własnej hali mamy bardzo dobrą zagrywkę. Musimy dać z siebie wszystko i zachować chłodną głowę, aby nie „spinać się” w niektórych sytuacjach. I przede wszystkim walczyć”

– mówił przed wtorkowym spotkaniem Paweł Cieślik, środkowy akademików z Kortowa, który wraca do pełni sił po kontuzji, ale stracił miejsce w składzie na rzecz świetnie grającego Dawida Siwczyka.

Trener Marcin Mierzejewski przez najbliższy miesiąc nie będzie mógł skorzystać natomiast ze wsparcia Moritza Karlitzka. Przyjmujący zmaga się z urazem łydki, a jego przerwa w grze wyniesie minimum 3 tygodnie. Wtorkowe starcie z liderem PlusLigi rozpoczęli zatem: Eemi Tervaportti, Szymon Jakubiszak, Dawid Siwczyk, Nicolas Szerszeń, Manuel Armoa, Jan Hadrava i Kuba Hawryluk.

Choć pierwszą partię lepiej rozpoczęli gospodarze (prowadzili 5:3), to z każdą kolejną minutą na parkiecie rysowała się przewaga mistrzów Polski. Olsztynianie popełniali błędy w ataku. Skutecznie grał natomiast m.in. Tomasz Fornal. Jastrzębianie wygrali tego seta pewnie – 25:20. Ale w drugim zdecydowanie lepiej zaczęli prezentować się siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn. Duża w tym zasługa Manuela Armoy i Dawida Siwczyka. To oni wzięli na siebie ciężar zdobywania punktów. Słabiej wypadł natomias Jan Hadrava, dlatego został zastąpiony przez Daniela Gąsiora. Akademicy wygrali tę partię 25:19 i dali jasny sygnał, że są w stanie powalczyć w tym meczu o pełną pulę.

Trzecia odsłona wtorkowego spotkania była bardzo wyrównana. Obie drużyny wymieniały się mocnymi uderzeniami na siatce. Na ataki Szerszenia, goście odpowiadali uderzeniami Carle. O wyniku zadecydowała końcówka, w której minimalnie lepsi byli przyjezdni – 25:23. Podrażnieni olsztynianie w czwartym secie ruszyli do ataku, dość szybko obejmując dwupunktowe prowadzenie (6:4). Rywale jednak tanio skóry nie sprzedali i odrobili straty z nawiązką, przechylając w ostatnich akcjach szalę na swoją korzyść. Wygrali ponownie 25:23 a całe spotkanie 3:1. Statuetkę MVP otrzymał Jakub Popiwczak.

 

 

Na chłodno mam mieszane uczucia po tym meczu. Z jednej strony, do pewnego momentu zagraliśmy dobre spotkanie. Z drugiej – w ważnych momentach zabrakło nam chłodnej głowy. Szkoda, bo mieliśmy dziś szansę na chociaż jeden punkt”

– powiedział po meczu Szymon Jakubiszak.

W niektórych elementach mogliśmy zagrać ciut lepiej. Decydowała piłka czy dwie i mogło być inaczej. Troszeczkę nam dziś zabrakło. Brakowało spokoju, żeby spokojnie piłkę wystawić i skończyć akcję. Ale zobaczymy, co będzie w piątek w meczu z Aluronem”

– mówił Dawid Siwczyk.

Zagraliśmy dobrze. Jastrzębie pokazało klasę w końcówce. Prowadziliśmy cały czwarty set, ale niestety przegraliśmy go. Ale ogólnie jest dużo plusów i musimy na tym budować naszą dalszą grę. Dużo błędów popełnialiśmy na zagrywce – ryzykowaliśmy”

– zwrócił uwagę Nicolas Szerszeń, który był najskuteczniejszym zawodnikiem Indykpolu AZS Olsztyn. Zdobył 17 punktów.

 

 

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn kolejny mecz rozegrają już w najbliższy piątek. Także w Hali Urania podejmą Aluron CMC Wartę Zawiercie. Początek spotkania o 20:30. Znów obejrzy je komplet publiczności!

Konrad Bukowiecki: Pchanie kulą znowu sprawia mi dużo radości!

Konrad Bukowiecki prezentuje wysoką formę na początku sezonu halowego. Wygrał konkurs pchnięcia kulą podczas zaliczanego do cyklu World Athletics Indoor Tour Silver CMCM Indoor Meeting w Luksemburgu. W najlepszej próbie osiągnął 20 metrów i 42 centymetry. Reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn trenuje obecnie w Spale. Jakie cele stawia sobie na najbliższe tygodnie?

 

Foto: CMCM Indoor Meeting

Przez poprzednie dwa lata Konrad Bukowiecki zmagał się z kilkoma urazami. Kontuzje uniemożliwiały mu rywalizację na wysokim międzynarodowym poziomie. U progu nowego sezonu wydaje się, że te problemy ma już za sobą. 2025 rok rozpoczął od startu w Aleksandrowie Łódzkim. W najlepszej próbie pchnął tam kulę na odległość 20 metrów i 18 centymetrów. W dodatkowym („pozakonkursowym”) pchnięciu osiągnął natomiast odległość… 21,08 metra! Dobrą dyspozycję potwierdził także 18 stycznia w Luksemburgu wygrywając zaliczany do międzynarodowego cyklu CMCM Indoor Meeting (wynikiem 20,42 metra). Na podium stanęło tam także dwóch Niemców – Eric Maihöfer (20,05 metra) i Silas Ristl (20,04 metra).

Start w Aleksandrowie był spontaniczny. Nie planowaliśmy go wcześniej. Natomiast w Luksemburgu był to już dosyć duży meeting z mocniejszą obsadą. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wygrałem takie zawody. Więc bardzo się z tego cieszę. Cieszę się też, że nic mnie nie boli i pchanie kulą znowu sprawia mi dużo radości”

– podkreśla reprezentant klubu AZS UWM Olsztyn. Obecne przygotowania różnią się od poprzednich. Wspólnie z trenerem Ireneuszem Bukowieckim podjął decyzję o pozostaniu w kraju i pracy w ośrodku w Spale.

Nie ukrywam, że dużo zmieniliśmy w podejściu do treningu i w samym treningu również. Póki co jest dobrze, bo nie mam żadnych problemów zdrowotnych. To wszystko, z czym zmagałem się ostatnio, jest jako tako zaleczone i nie przeszkadza mi w takim treningu, jaki teraz podjęliśmy. Na ten moment jesteśmy na obozie w Spale i tutaj zostaniemy tak naprawdę praktycznie do końca lutego. Tutaj szlifujemy formę. Oczywiście ten obóz będzie przeplatany różnymi startami. Jest trochę zmian, ale mam nadzieję, że na dobre! Mój organizm potrzebuje teraz innych bodźców i póki co przynosi to dobre efekty.”

Kolejny start Konrad Bukowiecki planuje 29 stycznia w Belgradzie. Natomiast w lutym pojawi się m.in. w Łodzi i Toruniu (Orlen Cup i Copernicus Cup). Chce także powalczyć o medal halowych mistrzostw Polski (22-23 lutego w Arenie Toruń).

Chciałbym się dobrze zaprezentować na mistrzostwach Polski. Chciałbym tam zdobyć medal – najlepiej złoty. Mam nadzieję, że im dalej w sezon, tym te wyniki będą lepsze. Jestem zawodnikiem, który lubi startować. W lutym będzie dużo meetingów. A teraz – póki jestem zdrowy i nic mnie nie boli – chcę z tego korzystać i pojeździć na te meetingi. To jest coś, co zawsze dawało mi dużo radości i frajdy. Więc będzie tych startów dużo – co 4-5 dni. Także pracowity miesiąc przede mną!”

Główną imprezą sezonu halowego dla kulomiota klubu AZS UWM Olsztyn mają być marcowe mistrzostwa Europy (które odbędą się w dniach 13–16 marca w holenderskim Apeldoorn). Ale Konrad Bukowiecki nie wyklucza także startu w halowych mistrzostwach świata (21-23 marca w chińskiej Nankinie).

„Szpilki” wracają z Poznania bez punktów

Drużyna AZS UWM High Heels Olsztyn przegrała na wyjeździe 3-6 (2-2) z AZS-em UAM Poznań i wciąż zajmuje jedenaste miejsce w tabeli Ekstraligi Futsalu Kobiet. To już dziewiąta porażka drużyny prowadzonej przez Aleksandrę Kojadyńską w obecnym sezonie. Choć podkreślić trzeba, że w pierwszej połowie kortowskie „Szpilki” zagrały bardzo dobrze.

 

Foto: RaJu photography

Pierwszą bramkę „Szpilkom” przyniosła akcja dwóch najskuteczniejszych zawodniczek olsztyńskiej drużyny – Julii Klonowskiej i Anny Siwickiej. Do bramki trafiła druga z nich i był to jej siódmy gol w obecnym sezonie Ekstraligi. Ale gospodynie szybko wyrównały za sprawą Zuzanny Krystkowiak. Obie drużyny stwarzały sobie sporo sytuacji, ale też popełniały błędy w obronie. Po jednym z nich gola na 2-1 dla AZS UWM High Heels Olsztyn strzeliła Bogna Szumska. Jednak jeszcze przed przerwą poznański AZS znów doprowadził do remisu a Maję Bogacką pokonała Emilia Zajączkowska.

Bohaterką drugiej połowy była Klaudia Dymińska. Najpierw tuż po zmianie stron strzeliła gola na 3-2. A później podwyższyła prowadzenie gospodyń. Zawodniczki kortowskiego klubu zdołały jeszcze odpowiedzieć kolejną bramką Bogny Szumskiej. Ale gdy w 34. minucie czerwoną kartką za zatrzymanie piłki ręką ukarana została Joanna Ścisłowska, a Paula Fronczak wykorzystała rzut karny, jasne stało się, że to poznanianki wygrają ten mecz. A wygrały ostatecznie 6-3, bo na listę strzelczyń w końcówce wpisała się jeszcze Patrycja Małyszka.

Dwa razy wychodziłyśmy na prowadzenie a ostatecznie przegrałyśmy 3-6. Jest duży smutek, duży niedosyt. Wyszło doświadczenie zespołu z Poznania. Rywalki bezwzględnie wykorzystały nasze błędy – zwłaszcza w drugiej połowie – i one cieszą się z trzech punktów. Pierwsza połowa miała dwie odsłony. Był moment, w którym grałyśmy świetnie. Później przysnęłyśmy i Poznań to wykorzystał. Były świetne momenty, ale też takie, które trzeba przyjąć na klatę, przepracować to, żeby w przyszłości takie rzeczy nam się nie trafiały”

– podsumowała trenerka „Szpilek” Aleksandra Kojadyńska w rozmowie z reporterem poznańskiego Radia Meteor.

 

AZS UAM Poznań – AZS UWM High Heels Olsztyn 6-3 (2-2)
Zuzanna Krystkowiak 7′, Emilia Zajączkowska 18′, Klaudia Dymińska 21′, 27′, Paula Fronczak 34′ (karny), Patrycja Małyszka 36′ – Anna Siwicka 6′, Bogda Szumska 14′, 30′

AZS: Maja Bogacka – Joanna Ścisłowska, Bogna Szumska, Oliwia Cwalińska, Natalia Łapińska oraz: Julia Klonowska, Anna Siwicka, Amelia Cwalińska.

 

 

AZS UWM High Heels Olsztyn po dwunastu kolejkach swojego debiutanckiego sezonu w Ekstralidze Futsalu Kobiet ma na koncie pięć punktów. Do pozycji gwarantującej utrzymanie traci cztery oczka. Kolejne spotkanie kortowskie „Szpiki” rozegrają 1 lutego. We własnej hali zmierzą się z KU AZS UJD Częstochowa. Ale wcześniej – bo w dniach 24-27 stycznia – studentki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie powalczą w Warszawie o awans do finałowego turnieju Akademickich Mistrzostw Polski w futsalu kobiet.

 

Pierwsza domowa porażka koszykarzy AZS UWM Olsztyn w sezonie. Lider z Pisza wygrał w Kortowie

W zaległym spotkaniu III ligi koszykówki mężczyzn AZS UWM Olsztyn przegrał w hali w Kortowie 83:93 (25:26, 16:24, 15:22, 27:21) z liderem swojej grupy – TSK Roś Pisz. To pierwsza domowa porażka akademików w sezonie 2024/2025. Drużyna prowadzona przez Tomasza Małka w tabeli zajmuje obecnie czwarte miejsce.

 

 

W niedzielę do Olsztyna przyjechał zespół, który na koncie miał komplet ośmiu zwycięstw. To goście byli zatem zdecydowanym faworytem tego spotkania. Ale od początku nie było widać tego na parkiecie. Pierwszą kwartę wygrali bowiem tylko jednym punktem – 26:25. W drugiej powiększyli swoją przewagę do dziewięciu oczek. Na przerwę schodzili prowadząc 50:41. W kolejnej także byli górą (22:15). I choć olsztynianie rozpoczęli pogoń i odrobili kilka punktów, ostatecznie przegrali mecz 83:93.

Decydująca okazała się skuteczność rzutów za 3 punkty. Cztery „trójki” zapisał na swoim koncie Jakub Stanisławajtys. Liderami drużyny z Pisza byli także Wojciech Milewski i Jan Świtaj. Ale najwięcej punktów w całym spotkaniu rzucił Robert Malulu z AZS-u.

Przegraliśmy, ale cieszy to, że zagraliśmy swoją koszykówkę i dyktowaliśmy grę. Mieliśmy naprawdę dobre założenia i wykonaliśmy większość z nich. Przeciwnicy zaskoczyli nas wysoką skutecznością. Walczyliśmy i mieliśmy fajną taktyką. Ale jednak zabrakło na lidera, który od dwóch sezonów jest jedną z najlepszych drużyn w naszej lidze. Ciężko z takim przeciwnikiem wygrać”

– podsumował trener Tomasz Małek.

Postawę zespołu z UWM chwalił jeden z rywali – Jan Świtaj.

Powiem szczerze – to był jeden z naszych najtrudniejszych meczów w tym sezonie – szczególnie pod kątem agresywnej obrony. 57 fauli mówi samo za siebie. Mimo braku konsekwencji w pewnych momentach, jestem dumny z moich zawodników. Mamy dużo detali do poprawy – szczególnie obronę jeden na jeden. AZS przez cały mecz wykorzystywał to idealnie.”

 

AZS UWM Olsztyn – TSK Roś Pisz 83:93 (25:26, 16:24, 15:22, 27:21)

AZS: R. Malulu (23 pkt), M. Włodarczyk (17 pkt), M. Ciborowski (16 pkt), P. Siwek (9 pkt), J. Andrusiewicz (7 pkt), R. Dymek (6 pkt), B. Szynkowski (3 pkt), M. Latecki (2 pkt), M. Brodziński
TSK: Milewski (19 pkt), Stanisławajtys (18 pkt), Bessman (18 pkt), Świtaj (14 pkt), Kazimierczuk (8 pkt), Duchnowski (8 pkt), Piwowarski (4 pkt), Klimowicz (2 pkt), Grzegorczuk (2 pkt), Moroz, Rutkowski, Zubowicz.

Kolejne spotkanie AZS UWM Olsztyn rozegra także we własnej hali. W niedzielę 9 lutego o 16:00 w derbowym meczu podejmie w Kortowie Junior Basket Club Olsztyn.

 

Trzecia porażka w 2025 roku siatkarzy z UWM w II lidze

AZS UWM Olsztyn przegrał w hali w Kortowie 0:3 (18:25, 21:25, 25:27) z NLO SMS PZPS Spała II i zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli grupy 2 rozgrywek II ligi siatkówki mężczyzn. W tym roku drużyna prowadzona przez Pawła Borkowskiego nie zdobyła jeszcze punktu i niebezpiecznie zbliża się do strefy spadkowej.

 

 

Runda rewanżowa miała być dla akademików doskonałą okazją do nawiązania walki z czołówką tabeli. Przypomnijmy, że w poprzednim roku większość swoich spotkań rozgrywali oni na wyjeździe. Niestety w styczniu nie potrafili wykorzystać atutu własnej hali. Dwa tygodnie temu przegrali w niej 1:3 z Camperem Wyszków. A teraz niespodziewanie ulegli jednemu z najsłabszych zespołów II ligi. Także tydzień wcześniej okazali się zdecydowanie słabsi od ekipy MOS Wola Tramwaje Warszawskie (0:3 w stolicy). Dodatkowo kontuzji doznał jeden z liderów – Kacper Sienkiewicz.

Trener Paweł Borkowski przed sobotnim spotkaniem zapowiadał walkę o komplet punktów. Niestety AZS bardzo źle wszedł w mecz. Pierwszego seta przegrał zdecydowanie 18:25. W drugiej partii gra była wyrównana do stanu 20:21. Końcówka jednak ponownie należała do młodych zawodników ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale. Wygrali 25:21. W trzeciej partii akademicy byli blisko przełamania rywali. Mieli nawet w górze piłkę setową (prowadzili 24:22). Ale i tej okazji nie wykorzystali. Przegrali 25:27 a całe spotkanie 0:3.

Myślałem, że uda nam się zdobyć jakieś punkty. Dziś nie zagrało jednak wiele elementów. Nie mieliśmy dobrej zagrywki a miał ją przeciwnik. Nie byliśmy też skuteczni w ataku. Przed sezonem celowaliśmy w środek tabeli. I musimy walczyć dalej o to, by bezpiecznie utrzymać się w II lidze”

– podsumował trener AZS-u Paweł Borkowski.

 

AZS UWM Olsztyn – NLO SMS PZPS Spała II 0:3 (18:25, 21:25, 25:27)

AZS: Wiktor Jezierski, Ostap Kondyukh, Jakub Sienkiewicz, Kuba Petryna, Dawid Deptuła, Szymon Patecki, Rafał Maluchnik oraz: Jakub Mądry, Maciej Kwiatkowski, Michał Targoński, Oliwier Kubacki, Mateusz Bujanowski.

 

Kolejne spotkanie AZS UWM Olsztyn rozegra także we własnej hali. 1 lutego w Kortowie zmierzy się z liderem tabeli swojej grupy II ligi – Neckiem Augustów.

Wyrównany mecz w Kortowie. Tenisistki stołowe z UWM z kolejną porażką w I lidze

W swoim pierwszym tegorocznym meczu w I lidze tenisa stołowego kobiet druga drużyna KS English Perfect AZS UWM Olsztyn przegrała w hali w Kortowie 4:6 z KTS-em Maximus Broker Toruń. Spotkanie było bardzo wyrównane a do remisu gospodyniom zabrakło naprawdę niewiele. W tabeli grupy północnej zajmują obecnie siódme miejsce.

 

 

Kortowska drużyna w sobotę wystąpiła w składzie: Klaudia Szadkowska, Wiktoria Wrzosek, Anita Myrchel-Rutkowska i Blanka Kusińska. Po jednym singlowym pojedynku wygrały trzy ostatnie z wymienionych zawodniczek. Zwycięstwo zapisał także na swoim koncie debel Kusińska/Myrchel-Rutkowska. Natomiast w ósmym meczu minimalnej porażki 2:3 z Wanessą Kulczycką doznała Anita Myrchel-Rutkowska. Gdyby udało jej się zwyciężyć, całe spotkanie zakończyłoby się remisem.

Moim zdaniem mecz był na styku. Decydujące było spotkanie deblowe w którym Klaudia Szadkowska z Wiktorią Wrzosek przegrały bo bardzo dobrej grze. Zabrakło naprawdę detali”

– ocenił trener AZS-u Jacek Świtalski.

 

KS English Perfect AZS UWM Olsztyn II – KTS Maximus Broker Toruń 4:6

Wiktoria Wrzosek – Katarzyna Gierach 0:3 (11:13, 13:15, 8:11)
Klaudia Szadkowska – Eliza Brzęczek 1:3 (5:11, 4:11, 12:10, 3:11)
Wiktoria Wrzosek, Klaudia Szadkowska – Katarzyna Gierach, Eliza Brzęczek 1:3 (11:8, 9:11, 9:11, 7:11)
Wiktoria Wrzosek – Eliza Brzęczek 3:0 (11:9, 11:3, 11:5)
Klaudia Szadkowska – Katarzyna Gierach 0:3 (5:11, 4:11, 3:11)
Anita Myrchel-Rutkowska – Kinga Dymińska 3:0 (11:8, 11:5, 11:1)
Blanka Kusińska – Wanessa Kulczycka 0:3 (3:11, 7:11, 5:11)
Blanka Kusińska, Anita Myrchel-Rutkowska – Wanessa Kulczycka, Kinga Dymińska 3:1 (11:6, 6:11, 11:3, 11:9)
Anita Myrchel-Rutkowska – Wanessa Kulczycka 2:3 (4:11, 12:10, 8:11, 11:6, 5:11)
Blanka Kusińska – Kinga Dymińska 3:0 (11:5, 11:4, 11:3)

 

 

Kolejne spotkanie w I lidze kortowskie tenisistki mają zaplanowane na najbliższą sobotę 25 stycznia. O 16:00 na wyjeździe zmierzą się z liderem grupy północnej KTS-em Nowy Dwór Mazowiecki. Dzień wcześniej – w piątek 24 stycznia o 16:00 – KS AZS UWM English Perfect Olsztyn w Ekstraklasie tenisa stołowego zagra z aktualnymi mistrzyniami Polski, niepokonaną w tym sezonie drużyną KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg. Natomiast w niedzielę 26 stycznia o 11:00 w małej arenia Hali Urania podejmą trzecią drużynę tabeli – MUKS Start Nadarzyn.

Scroll to top