Akademicy rozbici w Kędzierzynie-Koźlu

W zaległym spotkaniu osiemnastej kolejki PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn przegrał na wyjeździe 0:3 (16:25, 24:26, 15:25) z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i wciąż zajmuje dziewiątą pozycję w tabeli. W żadnym z trzech setów akademikom nie udało zagrozić gospodarzom. Już w poniedziałek w Hali Urania drużyna prowadzona przez Daniela Plińskiego zmierzy się z Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa. To główny rywal kortowskiego zespołu w walce o miejsce czołowej ósemce.

 

 

Mimo porażki 1:3 z PGE Projektem Warszawa, trener Daniel Pliński nie zdecydował się na żadną zmianę w wyjściowym składzie swojego zespołu. Mecz w Hali Azoty rozpoczęli zatem: Eemi Tervaportti, Jan Hadrava, Dawid Siwczyk, Szymon Jakubiszak, Manuel Armoa, Nicolas Szerszeń i Kuba Hawryluk. Kędzierzynianie od samego początku dominowali na parkiecie. Skutecznie grali Bartosz Kurek i Igor Grobelny. Dobrze prezentował się także Mateusz Poręba. I choć olsztynianie radzili sobie z zagrywką rywali, sami nie byli w stanie niczym im zagrozić. Zastrzeżeń nie można mieć jedynie do Jana Hadravy, który wywiązywał się ze swoich zadań na parkiecie. Choć pięćdziesięcioprocentowa skuteczność w ataku też nie powinna budzić podziwu. ZAKSA wygrała pierwszą partię bez większych problemów – 25:16.

W drugiej akademicy nie pozwolili gospodarzom odskoczyć na więcej niż cztery punkty. Set był wyrównany do stanu 7:7, ale później kędzierzynianie prowadzili 11:7, 15:11, 18:14 i 24:20. W końcówce jednak Indykpol wyrównał (24:24). Nie poszedł niestety za ciosem. Dwie kolejne wymiany wygrali gospodarze i cieszyli ze zwycięstwa w tej partii 26:24. Do skutecznie grających Kurka, Grobelnego i Poręby dołączył jeszcze Rafał Szymura.

Obraz gry niestety nie zmienił się także po krótkiej przerwie. Olsztyńska drużyna chyba straciła wiarę lub po prostu nie miała pomysłu na zatrzymanie dobrze dysponowanych zawodników ZAKSY. Nie pomogły też zmiany. Ani Paweł Cieślik, ani dwójka przyjmujących wprowadzanych przed Daniela Plińskiego (Mateusz Janikowski i Kamil Szymendera) nie byli w stanie zmienić obrazu gry. Indykpol przegrał także tego seta – 15:25 a całe spotkanie 0:3. Wciąż zatem traci trzy punkty do miejsca w tabeli, które gwarantowałoby mu awans do fazy play-off obecnego sezonu PlusLigi.

Statuetkę MVP otrzymał w czwartek Bartosz Kurek. Był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. Zdobył 15 punktów.

To był straszny mecz w naszym wykonaniu. Nasz przeciwnik był lepszy w każdym elemencie. Nic więcej nie można powiedzieć na temat tego spotkania. Pozostało nam tylko wrócić do Olsztyna i ciężko trenować przed kolejnym, bardzo ważnym meczem”

– podsumował krótko Manuel Armoa.

W pierwszym i trzecim secie ZAKSA pokazała o wiele lepszą siatkówkę. Nam brakowało jakości, odwagi i szczęścia. Generalnie przeciwnik grał lepiej i zasłużył na trzy punkty. My możemy tylko z tego meczu wyciągnąć wnioski. Źle zaczęliśmy to spotkanie. Udało nam się wrócić w drugim secie i gdybyśmy pokazali w nim więcej jakości, może byśmy go wygrali”

– ocenił Jan Hadrava. Czeski atakujący zdobył w czwartek 15 punktów i był – obok Bartosza Kurka – najskuteczniejszym zawodnikiem meczu.

 

 

Kolejne – niezwykle ważne w kontekście walki o awans do fazy play-off – spotkanie w PlusLidze Indykpol AZS Olsztyn rozegra już w poniedziałek 3 marca. W Hali Urania o 17:30 zmierzy się z Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa. Transmisja tego meczu oczywiście na antenie Radia UWM FM!

Trzeci mecz i trzecia porażka Indykpolu AZS Olsztyn

Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Hali Urania 1:3 (17:25, 27:25, 20:25, 21:25) z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle i po trzech kolejkach sezonu 2024/2025 w PlusLidze nadal ma na koncie zero punktów. Akademicy wylądowali w strefie spadkowej. W tabeli zajmują czternaste miejsce.

 

 

Trener Juan Manuel Barrial w końcu mógł skorzystać z Moritza Karlitzka. Niemiecki przyjmujący najpierw pauzował z powodu drobnego urazu. A tydzień temu dostał wolne, ponieważ urodziło mu się dziecko. W poniedziałek pojawił się w wyjściowym składzie drużyny z Kortowa. Ale mówiąc delikatnie… nie błyszczał. W pierwszym secie… nie zdobył choćby punktu. Zresztą to samo można powiedzieć o jego kolegach, którzy bardzo szybko dali się zdominować rywalom. ZAKSA – choć przyjechała do Olsztyna osłabiona brakiem Bartosza Kurka –  systematycznie zwiększała swoją przewagę. A jej liderami na parkiecie byli m.in.: Marcin Janusz, Mateusz Rećko, Andreas Takvam czy Rafał Szymura. Bardzo dobrze grał także Erik Shoji. To samo można powiedzieć o libero Indykpolu – Jakubie Hawryluku. Dwoił się i troił, ale i tak to zespół z Kędzierzyna-Koźla wygrał 25:17. Nie pomogły nawet zmiany – wejście Karola Jankiewicza za Eemiego Tervaporttiego czy Daniela Gąsiora za Jana Hadravę.

Początek drugiego seta zwiastował, że akademicy mogą jeszcze powalczyć z silniejszym rywalem. Rozpoczęli od prowadzenia 3:0. Ale goście szybko wyrównali (4:4). Wtedy trener Juan Manuel Barrial zdecydował się wprowadzić na plac gry Manuela Armoę, który zastąpił Karlitzka. Argentyńczyk szybko zapisał na swoim koncie pierwsze punkty. Popisał się też asem serwisowym i olsztynianie odskoczyli na pięć oczek (12:7). Dobrą zmianę dał również Jakub Majchrzak (za Pawła Cieślika). Chwilę później – po udanej zagrywce Nicolasa Szerszenia – było nawet 16:10. To właśnie dwójka przyjmujących nakręcała grę gospodarzy, których przewaga rosła (20:13). I choć w końcówce kędzierzynianom udało się odrobić straty (24:24), z wygranej 27:25 cieszył się Indykpol.

Niestety po przerwie znów na parkiecie zaczęli dominować rywale. Trzecią partię rozpoczęli od prowadzenia 4:0. Skuteczna gra Rećki, Szymury i Takvama oraz błędy akademików sprawiły, że mecz stał się jednostronny. Przewaga ZAKSY rosła (8:2). Trener Barrial dalej rotował składem. Ale rozpędzona ZAKSA nie dała się zatrzymać. Jeszcze zwiększała dystans (18:11). Wprawdzie na moment dała się zbliżyć olsztynianom (21:17), ale ostatecznie i tak wygrała pewnie – 25:20.

Ale chyba zbyt pewnie poczuła się na początku czwartego seta. Bo akademicy rozpoczęli go od prowadzenia 3:0, a chwilę później było już 7:1! Za ten fragment meczu pochwalić należy Jana Hadravę i Szymona Jakubiszaka. To głównie ich punkty sprawiły, że kibice ponownie uwierzyli, że gospodarze doprowadzą do tie-breaka. Po skutecznym bloku Majchrzaka było 10:3. Wtedy o czas poprosił Andrea Giani – trener ZAKSY i reprezentacji Francji, z którą w sierpniu sięgnął po złoto igrzysk olimpijskich (pokonując w finale Polskę). Goście imponowali spokojem. Natomiast olsztynianie ponownie zaczęli popełniać błędy. Ich przewaga stopniowo topniała (10:6, 15:13). Aż w końcu nie zostało z niej… nic. Kędzierzynianie wyrównali przy stanie 16:16. Była to zasługa m.in. skuteczności pod siatką Igora Grobelnego i Mateusza Poręby. Drużyna z Kortowa już się nie podniosła. Przegrała 21:25 a całe spotkanie 1:3. Statuetkę MVP otrzymał Mateusz Rećko. Był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. Zdobył aż 25 punktów.

 

Ciężko powiedzieć, dlaczego przegraliśmy to spotkanie… Cały czas staramy się dawać z siebie maksa, walczymy, ale niestety to za mało. Musimy wrócić do treningów i trenować dużo lepiej a w kolejnym meczu walczyć o każdy punkt”

– mówił po trzecim przegranym w tym sezonie spotkaniu libero Indykpolu, Jakub Hawryluk.

Nasza gra cały czas faluje. Mamy momenty bardzo dobrej gry i momenty fatalnej gry. Gdybyśmy dziś zaprezentowali maksimum swoich umiejętności, ZAKSA była do ugryzienia. Ale zagrała bardzo dobre spotkanie a my… falowaliśmy.  Jest mi bardzo przykro. Chcieliśmy wygrać dla kibiców, którzy wypełnili halę. Mam nadzieję, że w niedzielę wrócimy silniejsi, przełamiemy się i wygramy!”

 

 

Nasze zgranie nie jest jeszcze najlepsze i nie mamy pewności siebie na wysokiej piłce. Próbujemy grać miękko nabijać. Ja dzisiaj tak zacząłem mecz.

– ocenił natomiast Nicolas Szerszeń.

Kapitan akademików Jan Hadrava zapytany o to, co należy poprawić w grze jego zespołu, odpowiedział krótko:

Wszystko!”

 

Walczyliśmy! Do końca walczyliśmy! Nawet w tym czwartym secie przegrywając 3:10 nikt nie zwiesił głowy. I wydaje mi się, że to jest klucz do zwycięstwa – nie poddawać się, walczyć do końca. I dzisiaj odwróciliśmy nawet tak ciężkiego seta, jak ten czwarty”

– mówił na antenie Radia UWM FM MVP spotkania Mateusz Rećko.

 

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra także w Hali Urania. Już w niedzielę 6 października o 17:30 zmierzy się z PSG Stalą Nysa. Transmisja tego meczu oczywiście na antenie Radia UWM FM!

Scroll to top