Wielkie emocje w Hali Urania. Projekt wygrał z Indykpolem po pięciosetowej walce

Indykpol AZS Olsztyn przegrał w Hali Urania 2:3 (26:24, 22:25, 28:26, 23:25, 14:16) z PGE Projektem Warszawa i wciąż zajmuje czternaste miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy byli jednak bardzo blisko trzeciej wygranej w sezonie. Z jednym z faworytów do tytułu mistrza Polski walczyli przez pięć setów jak równy z równym.

 

 

Na papierze zdecydowanym faworytem piątkowego spotkania byli warszawianie. Od kilku tygodni zajmują pozycję na podium. A w swoim składzie mają wielu znakomitych zawodników. Jakub Kochanowski, Bartłomiej Bołądź, Jan Firlej, Artur Szalpuk, Damian Wojtaszek – to tylko polskie gwiazdy stołecznej ekipy. Wszyscy oni pojawili się w wyjściowym składzie Projektu. A trener Marcin Mierzejewski postawił na identyczne zestawienie, jak w wygranym 3:1 meczu z GKS-em Katowice.

Wszystkie sety były niezwykle zacięte. Pierwszego akademicy wygrali 26:24. Asem serwisowym zakończył go Nicolas Szerszeń. To on wspólnie z Janem Hadravą i Moritzem Karlitzkiem napędzali swój zespół. A niosła ich entuzjastycznie reagująca publiczność w Hali Urania. Goście podrażnieni przegraną partią szybko się przebudzili. W kolejną weszli prowadząc 4:1, 8:3 i 12:6. Pochwalić należy zwłaszcza Kochanowskiego i Bołądzia, ale skuteczni byli także Kévin Tillie i Yurii Semeniuk. Choć olsztynianom udało się odrobić kilka punktów i zbliżyli się na dwa oczka (16:18), ostatecznie górą byli goście (25:22).

Trener akademików zaczął szukać zmian. Na parkiecie pojawili się Daniel Gąsior, Paweł Cieślik i Manuel Armoa. Zwłaszcza Argentyńczyk wprowadził dużo dobrej energii w grę swojej drużyny. Co zaowocowało w trzecim secie. Indykpol rozpoczął go bardzo dobrze, prowadząc 10:4. I choć rywale odrobili straty, a nawet przez chwilę przejęli inicjatywę, w decydującym momencie więcej zimnej krwi zachowali gospodarze.  Z świetnej strony pokazał się kapitan – Jan Hadrava. To on skutecznym blokiem zakończył tę partię i dał Indykpolowi wygraną 28:26. Po krótkiej przerwie warszawianie znów przejęli inicjatywę. Dobre zmiany dali Linus Weber i Andrzej Wrona. Jednak w połowie seta przebudzili się też olsztynianie. Od stanu 10:12 wygrali pięć kolejnych wymian i objęli prowadzenie 15:12. A co działo się później? Kolejne pięć punktów… zdobyli rywale. Taki właśnie był ten mecz! Pełen zwrotów akcji i emocji. Taka była też końcówka czwartej partii. Choć to Indykpol prowadził 23:22, przegrał ją 23:25. Oznaczało to, że gościom udało się doprowadzić do tie-breaka.

Ten był… oczywiście równie zacięty. Do końca nie wiadomo było, która z ekip zgarnie dwa punkty. Pierwszą piłkę meczową w górze mieli warszawianie. Ale akademicy się wybronili. Kolejna okazja dała jednak Projektowi zwycięstwo 16:14 a w całym meczu 3:2. Statuetkę MVP otrzymał Bartłomiej Bołądź.

 

 

„Z całą pewnością staraliśmy się, walczyliśmy do ostatniej piłki. Po dzisiejszym meczu mamy punkt, więc na pewno go doceniamy. Graliśmy bowiem z ciężkim i wymagającym rywalem. Choć nasza gra faluje, to jest to dobry prognostyk na przyszłość. Nie odpuszczamy, walczymy do końca – jest to budujące”

– powiedział po spotkaniu Szymon Jakubiszak.

„Zagraliśmy dobre spotkanie. W ostatnim secie Warszawa pokazała klasę a my w przyjęciu zaczęliśmy popełniać błędy i to zdecydowało o wygranej Projektu. Gramy teraz bez presji. Próbujemy z dnia na dzień poprawiać małe elementy systemowe. Trener Mierzejewski wprowadził dobry system gry – bardzo podobny do Javiera Webera. I to zaczyna przynosić efekty”

– mówił po meczu Nicolas Szerszeń. Przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn zdobył 22 punkty i był najskuteczniejszym zawodnikiem akademików. 21 puntów zapisał na swoim koncie Jan Hadrava.

„Walczyliśmy do końca. Nie poddaliśmy się. Ale nie jesteśmy zadowoleni ze swojej gry. Chcemy grać o najwyższe cele a do tego jest potrzebna najwyższa dyspozycja. Na razie jej nie ma. Musimy dalej trenować. Wierzę w ten zespół”

– podkreślał MVP spotkania Bartłomiej Bołądź.

 

 

Kolejne spotkanie Indykpol AZS Olsztyn rozegra w piątek 15 listopada. O 17:00 na wyjeździe zmierzy się z rewelacją tego sezonu PlusLigi – Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa. Transmisja na antenie Radia UWM FM.

 

 

 

Anastazja Kuś: Chcę się cały czas rozwijać

Podczas wydarzenia Student EXPO UWM lekkoatletów KS AZS UWM Olsztyn reprezentowała Anastazja Kuś – najmłodsza polska uczestniczka igrzysk olimpijskich w Paryżu. 2024 rok był dla niej szczególny. Poprawiała swoje rekordy życiowe, zdobyła też złoty medal mistrzostw Europy do lat 18. Jakie cele stawia sobie na kolejny sezon? Posłuchajcie rozmowy w Radiu UWM FM!

 

 

Przypomnijmy, że reprezentantka klubu AZS UWM Olsztyn wywalczyła w lipcu w Bańskiej Bystrzycy złoty medal mistrzostw Europy do lat 18 w biegu na 400 metrów. Czasem 51,89 sekundy pobiła wówczas własny rekord Polski U18 oraz poprawiła o prawie sekundę rekord tej imprezy. Ze Słowacji przywiozła także srebrny medal, po który sięgnęła ze sztafetą szwedzką (w składzie: Oliwia Kasprzak, Aleksandra Jeż, Zofia Tomczyk i Anastazja Kuś). Polki czasem 2:05.44 również poprawiły rekord kraju do lat 18.

Natomiast w sierpniu Kuś zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich. W Paryżu pobiegła w biegu eliminacyjnym żeńskiej sztafety 4×400 metrów. Była najmłodszą Polką na tej imprezie.

To był na pewno mój sezon życia. Byłam na igrzyskach, poprawiałam swoje życiówki, rekord Polski. Brałam też udział w finale mistrzostw Polski seniorów wśród bardzo dobrych zawodniczek. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie uda mi się poprawić te wyniki”

– mówi 17-letnia biegaczka, która we wrześniu zajęła także trzecie miejsce w biegu na 400 metrów podczas mityngu Diamentowej Ligi w Zurichu. Zakończyła już krótkie wakacje i rozpoczyna przygotowania do sezonu 2025.

Zregenerowałam się dosyć dobrze. Teraz powoli wchodzimy już w ten mocniejszy trening i przygotowania do sezonu halowego i tego najważniejszego – letniego. Przede mną obozy, m.in. w Portugalii. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze i będę mogła w dobrych warunkach przygtoować się bez kontuzji. Mam taki cel, żeby się poprawiać z sezonu na sezon i robić ten progres. Podchodzę do tego z chłodną głową. Razem z trenerkami nie zmieniamy nic w przygotowaniach i idziemy tym samym tokiem”

Posłuchajcie rozmowy z Anastazją Kuś na stronie Radia UWM FM!

W 2025 roku Anastazja Kuś chce dobrze wypaść m.in. na mistrzostwach Europy U20.

Są również imprezy seniorskie. Zobaczymy na jakie uda się pojechać. Ale przede wszystkim dla mnie ważne jest, żeby cały czas się rozwijać i poprawiać szczególnie życiówkę na 400 metrów. Jestem też gotowa do biegania sztafet. Chciałabym to robić”

– mówi reprezentantka klubu AZS UWM Olsztyn.

Trzecia porażka akademików w II lidze. Teraz czas na Ligę Akademicką!

Siatkarze AZS-u UWM Olsztyn przegrali na wyjeździe 0:3 (11:25, 12:25, 9:25) z drużyną NECKO Augustów i spadli na czwarte miejsce w tabeli grupy drugiej II ligi. Aktualny bilans akademików w sezonie 2024/2025 do cztery zwycięstwa i trzy porażki. W dniach 9-11 listopada w Warszawie rozegrają pierwszy turniej eliminacyjny Ligi Akademickiej.

 

 

Do Augustowa olsztyńska drużyna pojechała w okrojonym składzie. W kadrze zabrakło m.in.: Rafała Maluchnika, Wiktora Jezierskiego, Dawida Deptuły, Oliwiera Kubackiego i Kacpra Sienkiewicza.  Mecz rozpoczęli: Miłosz Bochenek, Mateusz Bujanowski, Antoni Balewicz, Igor Kozubowski, Michał Targoński, Ostap Kondyukh i Maciej Moszczyński. Rywale dominowali na parkiecie od pierwszych minut. Pierwszego seta rozpoczęli od prowadzenia 6:0. A później tylko zwiększali przewagę, wygrywając ostatecznie 25:11. W drugą partię zawodnicy z Kortowa weszli lepiej. Ale była ona wyrównana jedynie do stanu 4:4. Ostatecznie NECKO znów było zdecydowanie lepsze (25:12). Na niewiele zdały się także zmiany (wejście Kuby Petryny czy Jakuba Sienkiewicza).  Trzeci set to znów bardzo pewna gra gospodarzy, którzy kłuli podopiecznych trenera Sergiusza Salskiego zagrywką i zwyciężyli aż 25:9 a w całym spotkaniu 3:0.

„Niestety nie udało się wygrać. Przeciwnicy bardzo mocno weszli zagrywką. Nam nie udawało się jej przyjmować. Gospodarze kontrolowali całe spotkanie, dużo piłek podbijali. A my nie mieliśmy siły w ataku i nie mogliśmy się przebić po prostu. Pojechaliśmy tam okrojonym składem i był to dla nas taki test”

– podsumował Kuba Petryna.

Kolejne spotkanie w II lidze AZS UWM Olsztyn rozegra 17 listopada. Na wyjeździe zmierzy się z KS Metro Family Warszawa. Natomiast w dniach 9-11 listopada – także w stolicy – akademicy wezmą udział w pierwszym turnieju eliminacyjnym Ligi Akademickiej. Zmierzą się tam z drużynami: AZS MANS Warszawa, AZS AWF Warszawa, AZS Politechnika Warszawska, AZS Uniwersytet Warszawski oraz AZS SGGW Warszawa.

KS AZS UWM Olsztyn realizuje program Klub Pro ACSS

KS AZS UWM Olsztyn realizuje program Klub Pro ACSS w następujących dyscyplinach: lekkoatletyka, taekwondo olimpijskie, piłka siatkowa i tenis stołowy.

 

 

Dotacja w ramach programu Klub Pro ACSS może być przyznana na dofinansowanie działań związanych ze wsparciem szkolenia klubowego. Chodzi m.in. o wynagrodzenia dla trenerów i kadry prowadzącej zajęcia, a także koszty takie, jak: wynajem obiektów sportowych, zgrupowania i konsultacje krajowe, zakup sprzętu sportowego i specjalistycznego. Dofinansowanie wynagrodzenia trenera w okresie realizacji zadania nie może przekroczyć 7 tysięcy złotych brutto miesięcznie (dotyczy jednej osoby). Udział w dofinansowanych zgrupowaniach i konsultacjach krajowych mogą wziąć jedynie zawodnicy szkoleni w kategoriach wiekowych: młodzik, junior młodszy, junior. Termin realizacji zadania musi obejmować okres od 1 lipca do dnia 31 grudnia 2024 roku.

Program wsparcia jest skierowany do klubów AZS, które prowadzą Akademickie Centra Szkolenia Sportowego (ACSS). Dofinansowanie otrzymało 15 klubów, które uzyskały co najmniej 100 punktów w klasyfikacji Systemu Sportu Młodzieżowego (SSM) w latach 2021-2023, w kategorii wiekowej: młodzik, junior młodszy, junior. Kluby te podzielono na trzy grupy: złotą, srebrną i brązową. Podziału dokonano na podstawie średniej rocznej liczby zawodników biorących udział w rywalizacji SSM w latach 2021-2023 oraz średniej liczby punktów zdobytych przez jednego zawodnika. Dla każdej z grup ustalono różne kwoty dofinansowania na jednego zawodnika.

 

Od kanapowca do sportowca

Klub Sportowy AZS Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie realizuje program Ministerstwa Sportu i Turystyki „Od kanapowca do sportowca”.

 

 

Program „Od kanapowca do sportowca” zakłada prowadzenie otwartych, ogólnodostępnych, multidyscyplinarnych sekcji dostosowanych do potrzeb społeczeństwa. Kluby otrzymują wsparcie finansowe na: obsługę instruktorską oraz wynajem obiektów do prowadzenia zajęć. Zadanie kierowane jest do wszystkich grup wiekowych: dzieci, młodzież, dorośli, seniorzy, a w szczególności studenci. Realizacja zajęć ma za zadanie wpłynąć na promocję zdrowego stylu życia, zachęcanie do wszelakiej aktywności fizycznej oraz kreowanie życia lokalnego wokół uczelni wyższych poprzez możliwości korzystania z obiektów przeznaczonych nie tylko dla środowiska akademickiego.

KS AZS UWM Olsztyn realizuje w ramach programu zajęcia sportowe w następujących dyscyplinach: piłka siatkowa mężczyzn. koszykówka mężczyzn. futsal i piłka nożna kobiet, tenis stołowy.

AZS UWM English Perfect Olsztyn znów wygrywa w I lidze

Drużyna AZS UWM English Perfect Olsztyn wygrała kolejne spotkanie I ligi tenisa stołowego kobiet w sezonie 2024/2025. Daria Duralak, Aleksandra Jarkowska, Blanka Kusińska i Klaudia Szadkowska pokonały na wyjeździe 6:4 MRKS Gdańsk. O kolejne punkty powalczą już w najbliższą sobotę 9 listopada. O 14:00 w hali w Kortowie zmierzą się z Energą Manekin Toruń.

 

 

Przypomnijmy, że zawodniczki prowadzone przez trenerskie trio – Michał Ogrodniczak, Joanna Ryba i Jacek Świtalski – przełamały się pod koniec października. Po trzech kolejnych porażkach, w końcu cieszyły się ze zwycięstwa i to bardzo efektownego. Pokonały bowiem w Kortowie aż 9:1 G.EN. Gaz Energia GOSRiT Luzino. Sobotni pojedynek w Gdańsku był dużo bardziej wyrównany.

Zwycięstwo AZS-owi zapewniły Daria Duralak i Aleksandra Jarkowska, które wygrały wszystkie swoje pojedynki. Jeden punkt dorzuciła także Klaudia Szadkowska i akademiczki cieszyły się z wygranej 6:4.

Na ten mecz jechaliśmy z umiarkowanymi oczekiwaniami. Drużyna MRKS Gdańsk gra od wielu lat na szczeblu I ligi. Wielokrotnie swoimi zawodniczkami awansowała do Ekstraklasy. W tym zespole gra m.in. Agnieszka Kaczmarek, która była najlepsza zawodniczką I ligi. Na pierwszym stole Daria Duralak i Ola Jarkowska zdobyły komplet punktów. Byłem pod wrażeniem skuteczności dziewczyn. Mecze nie były strasznie widowiskowe, ale taktycznie dziewczyny rozegrały je znakomicie”

– ocenił rywalizację trener Jacek Świtalski. Posłuchajcie rozmowy w Radiu UWM FM.

 

 

MRKS Gdańsk – AZS UWM English Perfect Olsztyn II 4:6

Kaczmarek Agnieszka – Duralak Daria 2:3 (12:10, 9:11, 12:10, 8:11, 13:15)
Licbarska Adrianna – Jarkowska Aleksandra 2:3 (11:3, 11:6, 2:11, 7:11, 0:11)
Kaczmarek Agnieszka, Bartkiewicz Julia – Duralak Daria, Jarkowska Aleksandra 2:3 (8:11, 11:7, 11:13, 11:9, 8:11)
Kaczmarek Agnieszka – Jarkowska Aleksandra 0:3 (6:11, 9:11, 8:11)
Licbarska Adrianna – Duralak Daria 1:3 (11:6, 10:12, 4:11, 14:16)
Traczyk-Kępa Beata – Kusińska Blanka 3:1 (11:5, 7:11, 11:3, 11:9)
Rajkowska Sylwia – Szadkowska Klaudia 3:2 (11:9, 7:11, 5:11, 11:8, 11:6)
Rajkowska Sylwia, Licbarska Adrianna – Kusińska Blanka, Szadkowska Klaudia 3:1 (11:5, 12:10, 5:11, 11:7)
Traczyk-Kępa Beata – Szadkowska Klaudia 1:3 (5:11, 6:11, 11:9, 1:11)
Bartkiewicz Julia – Kusińska Blanka 3:1 (7:11, 11:6, 11:9, 11:9)

 

Dzięki ostatnim dwóm wygranym KS AZS UWM English Perfect Olsztyn awansował na siódme miejsce w tabeli grupy północnej I ligi tenisa stołowego kobiet. Kolejne spotkanie rozegra już w sobotę 9 listopada. O 14:00 zmierzy się z Energą Manekin Toruń. Dodajmy, że klub wraca także do rywalizacji w Ekstraklasie. W piątek 8 listopada o 17:00 na wyjeździe zagra z Uniwersytetem Ekonomicznym AZS Wrocław. Na niedzielę 10 listopada o 14:00 w Hali Urania zaplanowano natomiast domowe starcie z Fibrain AZS Politechniką Rzeszów a na poniedziałek 11 listopada wyjazdowy mecz z SKTS Sochaczew.

„Szpilki” wciąż bez punktu w Ekstralidze

Drużyna AZS UWM High Heels Olsztyn przegrała na wyjeździe 0-4 (0-2) z LUKS Rolnik Głogówek i z zerowym dorobkiem punktowym wciąż zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraligi Futsalu Kobiet. Warto jednak podkreślić, że do tej pory zawodniczki z Kortowa mierzyły się z dużo bardziej doświadczonymi rywalkami. Szansa na przełamanie już w sobotę 9 listopada, gdy w Hali Urania podejmą FC Silesia Box Siemianowice Śląskie.

 

 

Mecz piątej kolejki nie zaczął się źle dla olsztynianek. W czwartej minucie w sytuacji sam na sam z bramkarką znalazła się Julita Pietruczuk. Nie wykorzystała jednak tej okazji, a kilka sekund później udaną kontrę przeprowadziły gospodynie i wynik spotkania otworzyła Katarzyna Rozmus. Później zawodniczki AZS-u bardzo dobrze się broniły. Sporo pracy miała też Maja Bogacka, ale wybroniła wiele groźnych strzałów rywalek. Bezradna była niestety w 14. minucie, gdy składną i szybką akcję „Rolniczek” precyzyjnym i silnym uderzeniem wykończyła Magdalena Łuczak. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie – było 2-0.

W drugiej połowie obraz gry znacząco się nie zmienił. Ale na kolejne trafienia kibice czekali aż do samej końcówki spotkania. Na 3-0 w 36. minucie podwyższyła Marlena Jaszyk. A ozdobą całego meczu był gol ustalający wynik meczu na 4-0.  Piłkę przez całe boisko rzuciła Andżelika Dąbek. Podanie swojej bramkarki strzałem… przewrotką wykorzystała natomiast Aleksandra Sobkowicz.

LUKS Rolnik Głogówek – AZS UWM High Heels Olsztyn 4-0 (2-0)
Katarzyna Rozmus 4′, Magdalena Łuczak 14′, Marlena Jaszyk 36′, Aleksandra Sobkowicz 37′

LUKS: Andżelika Dąbek – Magdalena Łuczak, Agata Sobkowicz, Aleksandra Sobkowicz, Maja Stopka oraz: Katarzyna Rozmus, Marlena Jaszyk, Martyna Małolepsza, Katarzyna Jasińska, Pamela Drożdż, Paulina Poremba, Julia Mielczarek, Anna Baranek, Wiktoria Juchno

AZS: Maja Bogacka – Oliwia Cwalińska, Julia Klonowska, Natalia Łapińska, Weronika Dąbrowska oraz: Julita Pietruczyk, Eliza Pietruczuk, Amelia Cwalińska, Aleksandra Kojadyńska.

 

 

Kolejne spotkanie AZS UWM High Heels Olsztyn rozegra w sobotę 9 listopada. O 15:00 w Hali Urania zmierzy się z FC Silesia Box Siemianowice Śląskie

Indykpol AZS Olsztyn wygrał w Katowicach

Indykpol AZS Olsztyn pokonał na wyjeździe 3:1 (25:20, 25:22, 24:26, 25:11) GKS Katowice i awansował na czternaste miejsce w tabeli PlusLigi. Akademicy przełamali się zatem po czterech kolejnych porażkach. A do zwycięstwa poprowadził ich kapitan – Jan Hadrava – który wrócił do składu po kontuzji.

 

 

Oprócz czeskiego atakującego do gry wrócił także fiński rozgrywający Eemi Tervaportti, który w ostatnich tygodniach przeszedł serię badań w związku z wykryciem u niego cukrzycy. Na parkiecie w hali Szopienice od pierwszych minut towarzyszyli im: Jakub Hawryluk, Nicolas Szerszeń, Moritz Karlitzek, Szymon Jakubiszak i Jakub Majchrzak. Akademicy dobrze weszli w piątkowy mecz. Choć na początku popełnili kilka błędów serwisowych, z czasem to właśnie ten element siatkarskiego rzemiosła sprawił, że przełamali rywala. Pierwszą partię wygrali pewnie 25:20 – również dzięki wysokiej skuteczności w ataku i przyjęciu.

Z czasem dobrze zaczął funkcjonować także blok. I co ciekawe także w tym elemencie gry najlepszy był Jan Hadrava. Sporo punktów dorzucali dwaj przyjmujący – Szerszeń i Karlitzek – oraz Jakubiszak. Ale pochwalić trzeba cały zespół, który na Śląsku w końcu emanował dobrą energią i każdy z zawodników przyłożył się do wygranej 25:22 w drugim secie. Olsztynianie potrafili także w trudnych momentach – gdy gospodarze odrabiali straty – ponownie przejąć inicjatywę. I byli bardzo blisko wygranej w meczu 3:0. W trzeciej partii prowadzili bowiem 23:20, ale…. gdy w polu serwisowym pojawił się dobrze znany kibicom „Zielonej Armii” Josh Tuaniga GKS wygrał cztery kolejne wymiany, a chwilę później po atakach Aymena Bouguerry (swojego najlepszego zawodnika) i błędzie w ataku Hadravy cieszył się ze zwycięstwa 26:24.

Reakcja siatkarzy Indykpolu była jednak fantastyczna. W czwartego seta weszli prowadząc 4:0 a później systematycznie zwiększali swoją przewagę (8:2, 13:3, 15:4 i 20:7). Nie roztrwonili już jej i wygrali bardzo pewnie 25:11 a całe spotkanie 3:1, zdobywając bardzo cenne trzy punkty, które pozwoliły  im awansować w tabeli na czternaste miejsce. Statuetka MVP trafiła w ręce Jana Hadravy, który był najskuteczniejszym zawodnikiem piątkowego meczu (18 punktów).

 

 

„Byliśmy skupieni na wszystkich elementach gry. Może nie wszystko jeszcze wychodziło, ale staraliśmy się grać zespołowo. Nie robiliśmy wielu błędów. Mam nadzieję, że tak zostanie do kolejnego spotkania. Chcemy dobrze pracować, bawić się siatkówką – tak jak dzisiaj. Dobrze zareagowaliśmy w czwartym secie i ułożyliśmy go sobie. Nie chcę powiedzieć, że Katowice się poddały. Ale byli zdenerwowani i wygraliśmy za trzy punkty, z czego się bardzo cieszę!”

– mówił po meczu Jan Hadrava.

„Jestem bardzo zadowolony ze zdobycia trzech punktów. To jest dla nas w tym momencie najważniejsze. Z całą pewnością w trzecim secie było nam ciężko, ale przetrwaliśmy trudny moment. Zrealizowaliśmy nasz cel na ten mecz”

– powiedział po spotkaniu Moritz Karlitzek.

Kolejny mecz Indykpol AZS Olsztyn rozegra w piątek 8 listopada. O 20:30 w Hali Urania zmierzy się z wiceliderem rozgrywek – PGE Projektem Warszawa.

AZS UWM Olsztyn przegrywa derby z Junior Basket Club

Koszykarze AZS-u UWM Olsztyn przegrywali drugie spotkanie w obecnym sezonie III ligi. W niedzielę w hali OSiR przy ul. Mariańskiej po bardzo wyrównanym i emocjonującym meczu podopieczni Tomasza Małka ulegli 75:81 (28:21, 18:15, 15:24, 14:21) drużynie Junior Basket Club Olsztyn.

 

Nowy sezon akademicy rozpoczęli w połowie października. W pierwszej kolejce przegrali na wyjeździe 73:83 z Wilkami Ełk. Tydzień później w Elblągu udało im się jednak pokonać 66:51 Energę Basketball. Do derbowego meczu przystępowali zatem w dobrych nastrojach. I w pierwszych dwóch kwartach byli lepsi od Junior Basket Clubu. Wygrali je 28:21 i 18:15. Do przerwy mieli zatem dziesięć punktów przewagi. Niestety roztrwonili ją w kolejnych minutach. Gospodarze niedzielnego spotkania wspierani z trybun przez ponad setkę kibiców rozkręcali się z każdą akcją. W końcówce ostatniej kwarty odskoczyli na sześć oczek i cieszyli się ze zwycięstwa 81:75.

„Po koniec emocje zagrały nie tak, jak trzeba. Często jest tak, że w meczach z tymi dobrymi drużynami, emocjonalnie trzymamy się dobrze i głowa pracuje tak, jak trzeba w tych najtrudniejszych momentach. A dziś tak nie było. Junior Basket to nasza zaprzyjaźniona drużyna. Gratuluję im zwycięstwa (szkoda, że akurat z nami). Zagrali bardzo walecznie. A u nas trochę tego brakowało. Graliśmy też monotonnie w ataku. Gdzieś trudno było przerzucić moje rady i innych zawodników na boisko. Ale wyciągniemy wnioski”

– podsumował trener Tomasz Małek. I dodał:

„Każdy, kto był dziś na meczu, na pewno się nie nudził. To było naprawdę dobre spotkanie. Nie chcę nic ujmować przeciwnikom. Wzmocnili się doświadczonymi zawodnikami. Ale to my to raczej na własne życzenie przegraliśmy. Popełniliśmy za dużo błędów. Mieliśmy też za dużo strat. To boisko też jest specyficzne.”

 

Junior Basket Club Olsztyn – AZS UWM Olsztyn 81:75 (21:28, 15:18, 24:15, 21:14)

AZS: P. Kowalczyk (23 pkt), R. Malulu (14 pkt), M. Ciborowski (13 pkt), G. Getek (9 pkt), J. Andrusiewicz (9 pkt), P. Siwek (5 pkt), M. Latecki (1 pkt), T. Stępień (1 pkt), B. Szynkowski, R. Dymek.

 

 

Kolejne spotkanie AZS UWM Olsztyn rozegra 10 listopada. W hali w Kortowie o 16:00 zmierzy się SMS-em PZKosz Władysławowo.

Nie było przełamania. Resovia rozbiła Indykpol AZS Olsztyn

Indykpol AZS Olsztyn przegrał siódme spotkanie w obecnym sezonie PlusLigi. Akademicy w Hali Urania ulegli 0:3 (22:25, 14:25, 18:25) Asseco Resovii Rzeszów i wciąż zajmują piętnaste miejsce w tabeli.

 

 

Na początku października kortowska drużyna wygrała we własnej hali 3:0 z PSG Stalą Nysa. I było to jej jedyne zwycięstwo w obecnym sezonie. Wcześniej doznała trzech porażek (z PGE GiEK Skrą Bełchatów, Ślepskiem Malow Suwałki i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle). Później – kolejnych trzech (z Nowak-Mosty MKS-em Będzin, Jastrzębskim Węglem i Aluronem CMC Wartą Zawiercie). Zmienił się trener, ale w grze akademików nie widać jeszcze poprawy. Dodatkowo zmaga się ona z problemami kadrowymi (kontuzja Jana Hadravy i cukrzyca Eemiego Tervaporttiego).

Mecz z Asseco Resovią Rzeszów był idealną okazją do przełamania. Marcin Mierzejewski od dwóch tygodni samodzielnie odpowiada za wyniki Indykpolu. Jego asystentem został Kamil Sołoducha (doświadczony statystyk pracujący już w przeszłości w Olsztynie, ale też Kędzierzynie-Koźlu czy… Rzeszowie oraz w reprezentacjach Polski i Finlandii). Z klubu odeszło dwóch argentyńskich szkoleniowców.

I choć po meczu w Zawierciu (przegranym 1:3) można było uwierzyć, że coś drgnęło, w niedzielę w Hali Urania ponownie zobaczyliśmy zespół zagubiony, nieskuteczny, popełniający mnóstwo własnych błędów… Jedynie w pierwszej partii gospodarze dotrzymywali kroku rywalom. Pewnie w ataku grał Daniel Gąsior. Ale brakowało mu zdecydowanego wsparcia kolegów. A rzeszowianie świetnie prezentowali się zwłaszcza w przyjęciu. Od początku ich liderem na parkiecie był Bartosz Bednorz. Ale na ogromne brawa na przestrzeni całego spotkania zasłużyli też: Lukas Vasina, Stephen Boyer czy Paweł Zatorski. Resovia wygrała pierwszego seta 25:22. Ale w kolejnych dwóch była już zdecydowanie lepsza. Szczególnie w drugim odebrała olsztynianom ochotę do gry, zwyciężając 25:14!

Marcin Mierzejewski w akcie desperacji zdecydował się na zmianę libero. Kiepsko grającego Jakuba Hawryluka zastąpił Jakub Ciunajtis. Na placu gry pojawiali się też Manuel Armoa czy Paweł Cieślik. Ale nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych gości, którzy przypieczętowali pewną wygraną. Trzecia partia zakończyła się wynikiem 25:18 a całe spotkanie 3:0. Statuetkę MVP otrzymał Bartosz Bednorz – zdobywca 20 punktów.

 

 

„Na pewno pierwszy set był w naszym zasięgu. W następnych setach to ekipa z Rzeszowa zaczęła bardzo dobrze zagrywać. Mieli w drugim secie ogromną skuteczność w ataku po side-out, a my nie mogliśmy ich odrzucić od siatki. Dlatego wygrali dość łatwo. Miejmy nadzieję, że z Katowicami będzie inaczej – tam już musimy wygrać”

– powiedział po meczu Jakub Majchrzak.

„W pierwszym secie zagraliśmy jak równy z równym. Ekipa z Rzeszowa jednak bardzo wysoko atakowała i nie mogliśmy nic złapać w bloku. Nie „odpaliliśmy” również na zagrywce. Za mało graliśmy środkiem. Jesteśmy sportowcami, walczymy. Ten mecz jest przegrany, ale nikt się nie załamuje. Przepracowaliśmy bardzo dobrze ten tydzień po Zawierciu. I to my zawiedliśmy dziś na boisku. Nie daliśmy rady w tych sytuacjach, które trener nam jasno nakreślił”

– relacjonował Daniel Gąsior. Atakujący zdobył 14 puntów i był najskuteczniejszym zawodnikiem akademików.

„Ciężko jest, gdy mamy tylko jednego rozgrywającego. W tym tygodniu pomógł nam Serhii Yevstratov (ukraiński rozgrywający w piątek podpisał kontrakt z Czarnymi Radom – red.). Przychodzi jednak mecz i przeciwnik stawia nam wysokie warunki. Jeszcze w pierwszym secie próbujemy walczyć na równi, lecz widać było, że rywale mają kontrolę, a my tracimy punkt za punkt. Musimy w tym momencie skoncentrować się nad swoją grą, każdego z nas, a potem całej drużyny. Mecz w Katowicach będzie na żyletki.

– zapowiada natomiast Nicolas Szerszeń.

„Skupialiśmy się na tym, co mieliśmy do wykonania. Wiedzieliśmy, że to będzie mecz dwóch podrażnionych drużyn, które walczyły o poprawę swojej sytuacji w tabeli po trudnym początku sezonu. I myślę, że to nam bardzo pomogło, bo my sobie lepiej psychicznie poradziliśmy z presją i dlatego wywozimy trzy punkty”

– mówił natomiast libero Resovii i reprezentacji Polski, Paweł Zatorski.

 

 

Indykpol z dorobkiem zaledwie 3 punktów zajmuje przedostatnie, piętnaste miejsce w tabeli PlusLigi. Wyprzedza jedynie GKS Katowice, z którym zmierzy się w najbliższej kolejce – w piątek 1 listopada o 20:30.

Scroll to top